Zderzenie z motocyklem - kierowca auta uniewinniony przed sądem
Prawie dwa lata zajęło wyjaśnienie sprawy wypadku, do którego doszło w listopadzie 2014 roku w Kasince Małej. 22-letni motocyklista uderzył wtedy w tył Daewoo, które prowadził 73-latek. Kierowca samochodu przed sądem został uniewinniony – zarzucano mu nieustąpienie pierwszeństwa, przez co miał on nieumyślnie spowodować obrażenia u motocyklisty. Wyrok jest nieprawomocny.
Może Cię zaciekawić
Obrady Sejmu na żywo – dziś ważne wystąpienie Radosława Sikorskiego
W środę dzień obrad rozpocznie się od głosowań proceduralnych oraz symbolicznego projektu uchwały w sprawie uczczenia 1000. rocznicy koron...
Czytaj więcejSporny przystanek znika
Dzisiaj (23 kwietnia) przy ulicy Tarnowskiej w Limanowej rozpoczęto prace związane z przeniesieniem wiaty przystankowej. Roboty realizowane są prze...
Czytaj więcejŻałoba narodowa w sobotę w Polsce. Co to oznacza?
Decyzją prezydenta Andrzeja Dudy dniem żałoby narodowej będzie najbliższa sobota - dzień pogrzebu papieża Franciszka; rozporządzenie wymaga ko...
Czytaj więcejGmina bez ofert na niezbędny kredyt. Przetarg unieważniony
W wyznaczonym terminie żaden bank nie przedstawił oferty w ogłoszonym przez gminę Jodłownik przetargu na udzielenie kredytu. Postępowanie, któr...
Czytaj więcejSport
Ważne zwycięstwo Limanovii z Kalwarianką
Czołowa drużyna czwartoligowych rozgrywek przegrała u siebie z limanowskim zespołem, który walczy o utrzymanie. Kalwarianka przystępowała ...
Czytaj więcejHarnaś nieskuteczny na Podhalu
Drużyna z Tymbarku dwukrotnie obejmowała prowadzenie w tym spotkaniu. Jeszcze do 85 minuty utrzymywał się wynik remisowy. W końcówce spotka...
Czytaj więcejIV liga nie zwalnia tempa. Limanovia gra już dzisiaj.
Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska – Limanovia Limanowa, 22 kwietnia, 17:30 MKS Trzebinia – Orzeł Ryczów, 23 kwietnia, 17:30 Lubań ...
Czytaj więcejZaległości w Klasie A odrobione
LIMANOWSKA KLASA „A” – zaległe spotkania: LKS MORDARKA – PŁOMIEŃ LIMANOWA 2:3 (2:2) Król 30, Ruchałowski 41 – Sz. Koza 14, Wyżyc...
Czytaj więcejPozostałe
Nowy most coraz bliżej. Przetarg przyciągnął 16 firm
Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie planuje rozbudowę odcinka drogi wojewódzkiej nr 968 w miejscowości Lubomierz – Rzeki na terenie gminy Msza...
Czytaj więcejCzasowe zamknięcie ulic
Od dzisiaj (23 kwietnia) do piątku 25 kwietnia 2025 roku ulice ks. płk. Józefa Jońca oraz Potok w Limanowej zostaną czasowo wyłączone z ru...
Czytaj więcejJak działa miejski program opieki nad bezdomnymi zwierzętami?
Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Limanowa wiceburmistrz Katarzyna Aue-Kęsek zaprezentowała podsumowanie realizacji programu opieki nad zwierzęta...
Czytaj więcejKonferencja o przyszłości i historii linii kolejowej
W piątek (25 kwietnia) w Bibliotece Publicznej w Tymbarku odbędzie się konferencja naukowa pt. „Między przeszłością a przyszłością. Histor...
Czytaj więcej
Komentarze (30)
Dziadzio go nie zauważył...
Nie chcę tutaj nic sugerować, ale kierowca samochodu, w dosyć zaawansowanym wieku...
czy lekarz po takim zdarzeniu, nie powinien zweryfikować czy dziadzio może ,,prowadzić'
Nie zrozumcie mnie źle, ale za chwilę może nie zauważyć pieszego na przejściu.
Nie wiem, nie wiem...
Podoba mi się Twoje podejście do sprawy...
Widzisz, chodzi o to, że niewątpliwie znalazło by się kilka osób, które być może by się nawet ucieszyły, gdyby zginął w wypadku... BO MOTOCYKLISTA... To bardzo przykre, ale niestety tak jest...
To jeden z powodów, dla których często zabieram głos, w tematach związanych z motocyklami, i często jestem z tego powodu, atakowany lub ośmieszany, przez niektórych. Ale mam grubą skórę... :)
Pozdrawiam wszystkich, a w szczególności Braci na MOTO. LwG!
Wiem z archiwalnych wpisów, że nie pałasz szczególną sympatią do motocyklistów, jednak w Twoim wpisie obyło się bez epitetów... i bluzgów. Wyraziłeś swoją opinie i tyle. Ja przykładowo nie muszę się z Tobą zgadzać, ale nie krytykujesz bezmyślnie, nie wyzywasz jak niektórzy, BO MOTOCYKLISTA :)
Już nie raz pisałem, że idiotów nie brakuje zarówno na motocyklach, jak i w samochodach.Tyle.
Myślałem, że się 'przewieziesz' po mnie. Ale jestem w pełni zaskoczony Twoim komentarzem, w sensie pozytywnym. Jedno Tobie powiem. Przyznaję, że nie pałam szczególną sympatia do motocyklistów. Ale zrozum, że nie wszystkich wrzucam do 'jednego worka' Tak nie można. Są motocykliści, których darzę wielką sympatią, ale i zdarzają się i tacy, co do których mam wiele, ale to wiele zastrzeżeń. No choćby ten k..., który próbował się lansować w internecie, wrzucając jeden a później drugi filmik. Właśnie takich motocyklistów cwaniaków nie cierpiałem, nie cierpię i nie będę miał o nich dobrego zdania. To przez takich właśnie pseudo-motocyklistów ludzie mają swoje zdania właśnie o motocyklistach. I tacy moim zdaniem psują Wam opinię. Myślę, że i tym razem się zemną zgodzisz. Jeżeli nie to wytrzymam też krytykę z Twojej strony.
:) miło słyszeć...
Ja sam, w którymś z ostatnich artykułów pisałem : że mnie jako motocyklistę, bardzo drażni zachowanie niektórych ludzi na motocyklach (motocyklistów), niekiedy nawet bardzo...
Ja cały czas próbuję właśnie uświadomić niektórym, by nie wrzucali wszystkich do jednego worka.
Sam nie zawszę, jeżdżę przepisowo, przyznaję, ale staram się być kulturalny na drodze i szanować innych uczestników ruchu, nie wyłączając pieszych.
Co do reszty, zgoda.
Nie widzę w Twoim wpisie nic, co warte byłoby krytyki :)
Pozdrawiam.
http://natemat.pl/38129,wyrok-w-sprawie-wypadku-jaroslawa-walesy-sprawca-skazany-ale-europosel-znacznie-przekroczyl-predkosc
Na szczęście są adwokaci i sądy też zaczęły myśleć co się na drogach dzieje.
Stop piratom drogowym.
Motocyklista za swoją prędkość(do 120k/h na pięćdziesiątce) poniósł dotkliwą cielesną karę.
Sąd udowodnił, że niewinny jest niewinny - i to w tym nieszczęściu jest pozytywną nauczką ....... .
Oczywiście, jeżeli stan zdrowia będzie mu pozwalał, to niech jeździ nawet do śmierci, nie mam nic przeciw.
Teraz są inne procedury, i kierowca musi przechodzić badania co kilka lat...
Jednak prawko, wydane dawniej, jest bezterminowe... czyli jeśli ktoś np. niedowidzi, lub ma jakąś inną przypadłość a przykładowo się nie leczy, to może śmigać...
Istotne były zeznania motocyklisty, który jechał obok, lub za poszkodowanym. W żadnym wypadku nie powinien nic mówić, że starali się dogonić jakąś grupę, tylko że jechali przepisowo 50 km/godz. a dziadek nagle wyjechał z bocznej drogi.
Jest stara zasada, nigdy do niczego się nie przyznawaj.
https://www.youtube.com/watch?v=y3bFWFWpifY
Dziękuję za tę szansę... :)
Co do reszty, to coś pokręciłeś, w ogóle nie wiem o co ci chodzi.
Podobno dyskusja ze mną ci urąga, więc może już nic nie pisz..., oszczędź sobie... :)
Ja mówię jak jest, nie potrzebuję podpierać się cytatami, każdy może sam ocenić...
Jestem tu jako motocyklista, ( z góry skazany na hejt ), jednak nie jestem tu dla popularności.
Pozdrawiam.
Wieczorem sprawdzę, czy znów się spinasz...
Na zdjęciu widać, że jest ciemno więc można powiedzieć, że kierowca samochodu miał ułatwione zadania włączając się do ruchu. Nadjeżdżający motocykl było widać z dużo dalsza i zapewne też było słychać bo nie jeździ on prawie bezszelestnie tak jak rower. Nawet jeżeli motocykl poruszał się z większą prędkością (co dziwnie brzmi w artykule 70-80 jak również 120 - czyżby biegły nie umiał stwierdzić z jaka prędkością jechał?) niż pozwalają w tamtym miejscu przepisy nie zwalnia to włączającego się do ruchu kierowcy ustąpienia pierwszeństwa. Tu jednak się chyba mylę bo wg wyroku sądu zwolniło kierowcę samochodu z zachowania szczególnej ostrożności i ustąpienia przejazdu, no ale to już chyba świadczy o sądzie jaki jest w Limanowej. Znane są w PL przypadki uznania winnym pieszego który szedł chodnikiem i zginął pod kołami samochodu.
Na motocyklu wcale nie trzeba nie wiadomo jak szybko jechać żeby skutki wymuszenia pierwszeństwa były opłakane. Dla zainteresowanych polecam film crash testu motocykla poruszającego się z prędkością 50km/h
https://www.youtube.com/watch?v=2npIwmyl1hw
Przykład Cooba000:
a) pojazdy A i B poruszały się z dozwoloną prędkością czyli 50 km/h (teren zabudowany);
b) pojazd C włączał się do ruchu (tak napisał) więc nie cały znajdował się na jezdni tylko przednia część;
c) pojazdy A i B znajdowały się koło siebie, ponieważ w innym wypadku kierowca pojazdu B próbowałby uniknąć kolizji zjeżdzając na prawy pas;
d) sytuacja dzieje się chyba w dzień o dobrej widoczności, ponieważ kierowca pojazdu B zauważył 'wyjeżdzający' pojazd C.
Zdarzenie z artykułu:
A - motocykl, B - samochód
a) pojazd A jechał nieprzepisowo (120 km/h);
b) pojazd B (według mnie i chyba według biegłego) był już włączony do ruchu, inaczej pojazd A uderzyłby w lewą stronę pojazdu B a nie tył;
c) zakładam że z przeciwnej strony nie jechał żaden pojazd (w artykule nic nie pisze na ten temat ani o świadkach) więc wyprzedzanie było możliwe;
d) do wypadku doszło w listopadzie przed godz. 16:00 i o widoczności w tym czasie nic tu nie pisze.
Czytając artykuł, bez żadnych 'biegłych' można stwierdzić, że winę ponosi motocyklista.
1. W podanym prze ciebie przykładzie nie podałeś nic o przekraczaniu prędkości, w moim porównaniu założyłem że pojazdy jechały przepisowo;
2. 'biegły' w twoim przykładzie powiedział że nadmierna prędkość pojazdu nie ma znaczenia-prawda, przecież następował manewr wyprzedzania, a tu mamy 'pościg'
3. powiedziałeś: 'sytuacje są podobne' więc wyroki i kary też są podobne
Teraz pytanie:
mając sytuację w której samochód staje na ulicy z powodu jakieś usterki, w jego tył uderza motocyklista jak w artykule pędzący 120km/h ( załóżmy nawet że jechał 90km/h), to w takim wypadku kto ponosi winę za wypadek ??
Moim zdaniem motocyklista.
My tu możemy sobie tylko pisać kto jest winny, a i tak to nie wpłynie na wyroki sądów :D
Wyciąganie jakichś faktów sprzed 40 lat jest co najwyżej objawem tęsknoty za utraconym czasem minionym.
O ile policja jeszcze przymyka oko na przekraczanie prędkości (bo chłopaki sami lubią poszaleć) przy wypadku i udaje, że nie widzi
(chyba, że jest na akcji mandatowej to wtedy widzi nawet więcej niż było)
to sądy odchodzą od takiej linii orzecznictwa i zaczynają tępić tych którym się za bardzo śpieszyło.
A szczególnie młodych szczyli.
Jeśli biegły policyjny napisze w opinii bzdury
(co się często zdarza, że po długaśnym wywodzie ile to przepisów złamał X następuje werdykt, że winny jest Y bo nie zachował ostrożności,tiaa, albo opinie są pisane kopjuj-wklej z innych)
to zatrudnia się innego biegłego sądowego, który napisze opinię trzymającą się jakiegoś sensu
a dobry adwokat dokończy dzieła.
W cywilizowanych krajach za każde przekroczenie prędkości kary są takie, że jakoś wszyscy grzecznie jeżdżą wg znaków. A przekraczać przy wyprzedzaniu można tylko i wyłącznie w sytuacjach wyjątkowych ( np konieczność zjazdu żeby się zmieścić) i na krótkim odcinku. Bo co do zasady w wyprzedzaniu nie chodzi o to, żeby być przed tym pojazdem który jedzie przed nami z maksymalną dozwoloną w tym miejscu prędkością. Tak samo należy oszacować swoje szanse na dokończenie manewru a nie kończyć np na podwójnej ciągłej albo wymuszać hamowanie innych by się zmieścić.
Alleluja.
Zgadzam się :) Bywa, że policjant widzi więcej niż było, sam tego doświadczyłem niedawno :( ale spokojnie... :)