Między sukcesem a porażką. Agata Zięba o wyborach

Limanowa. W najnowszym wywiadzie z Agatą Ziębą (PiS), wicestarostą powiatu limanowskiego, pytamy o jej refleksje dotyczące wyborów parlamentarnych, w których zdobyła ponad 10 000 głosów. Choć to dla niej dobry wynik, nie był on wystarczający do zdobycia mandatu. Wicestarosta analizuje spadek poparcia dla PiS w okręgu nowosądeckim, zwracając uwagę na różne czynniki, które mogły wpłynąć na wyniki. Rozważa również przyszłość polityczną powiatu limanowskiego, zwłaszcza w kontekście nadchodzących wyborów samorządowych, oraz konfliktu w radzie powiatu.

Czy uważa Pani swój wynik 10 646 głosów za sukces czy porażkę?
Na początku pragnę podziękować Wszystkim Wyborcom, którzy 15. października br. znaleźli moje imię i nazwisko na liście PiS oraz oddali na mnie swój głos. Jest to dla mnie wielki zaszczyt i jednocześnie wielkie zobowiązanie. Niestety choć osiągnęłam dobry wynik, było to teraz za mało na uzyskanie mandatu posła na sejm. W poprzednich wyborach lista zdobyła osiem mandatów i gdyby również tak było, to uzyskałabym mandat i możliwość reprezentacji mieszkańców naszego regionu. Dlatego jednak uważam to za sukces, jak na pierwszy start w wyborach do sejmu. 

Jakie jest Pani zdanie na temat wyniku PiS w okręgu, który notuje stratę 13 996 głosów i to przy zdecydowanej wyższej frekwencji?
Na pewno każda partia podejmie się oceny swojego wyniku wyborczego na poziomie całego kraju oraz w poszczególnych okręgach wyborczych czy powiatach. Jak Pan słusznie zauważył, pomimo mniejszej frekwencji, w 2019 roku mieliśmy więcej głosów i zdobyliśmy 8 na 10 dostępnych mandatów. To był dużo lepszy wynik. 

Niestety nie dało się go utrzymać i należy z tego wyciągnąć wnioski na przyszłość, także personalne. Po 8. latach rządów ciężko jest utrzymać zwycięstwo, dotychczas żadna partia w Polsce tego nie osiągnęła. W kontekście wyniku w naszym okręgu (14) może zabrakło wsparcia z góry a może i oczekiwania wyborców po 8. latach również uległy zmianie. Również w tych wyborach konkurowaliśmy z stosunkowo nowym bytem politycznym - PJJ, który zdobył relatywnie dużo głosów. Poza tym każda partia rządząca jest zawsze na cenzurowanym.

Przeprowadzono ekshumację przyszłego błogosławionego Synoptyczna prognoza pogody na kolejny tydzień

Dzisiaj można oczywiście spekulować, że to kwestia ustawienia miejsc na listach lub złej oceny potencjału wyborczego poszczególnych kandydatów, czy zwyczajnie efekt wewnątrzpartyjnych rozgrywek, który skutkował złym wynikiem. Mnie interesują konkrety i co z tego wynika dla Naszego Powiatu! Jestem przekonana, że kierownictwo partii musi dokładnie przeanalizować powody, dla których uzyskaliśmy mniej mandatów w sejmie pomimo wysokiej frekwencji i wyciągnąć wnioski na przyszłość.

Jak odnosi się Pani do wyników formacji PiS w Powiecie Limanowskim?
We wcześniejszych wyborach w 2019 roku kandydaci reprezentujący limanowszczyznę z ramienia PiS otrzymali 31 465 głosów, natomiast teraz wszystkich czterech kandydatów tylko 18 558 głosów. Wynik powinien być lepszy, dużo lepszy. Może ilość nie szła z jakością lub liderzy listy zawiedli?  Moim zdaniem mieszkańcy Naszego regionu zasługują na to, aby mieć właściwą reprezentację w sejmie z ramienia PiS. Mieliśmy od początku trudniej, ponieważ musieliśmy wszyscy rywalizować z obecnymi posłami czy ministrami. Na naszej liście były również osoby rozpoznawalne w całej Polsce, a my tylko głownie w Naszym powiecie. To nie lada wyzwanie. Nasi kandydaci zaczynali dopiero start od 10. miejsca, co samo w sobie łatwe nie było. 

Co, Pani zdaniem, przyczyniło się do znacznie słabszego wyniku PiS w okręgu nr 14?
O nieoczekiwanie słabym wyniku świadczyć może słaby wynik Pani pełnomocnik okręgu. Może zgubiła niektórych pycha lub ślepa wiara w własny sukces bądź egoistyczne podejście do tych wyborów oparte głównie na promowaniu własnej osoby, kosztem innych kandydatów. Rywalizacja lokalnych polityków z krajowymi (ministrami, marszałkami), z doświadczeniem oraz stażem parlamentarnym, także do łatwych nie należała. 

Czy uważa Pani, że wystawienie aż czterech kandydatów PiS z powiatu limanowskiego przyczyniło się do braku zdobycia mandatu przez przedstawicieli tego powiatu/Panią? Co było przyczyną tak licznej reprezentacji, skoro np. w powiecie tatrzańskim wystawiono jedynie dwóch kandydatów - Jana Piczurę i Andrzeja Guta Mostowego? 
To jest bardziej pytanie do pełnomocnika partii na nasz okręg wyborczy… Można oczywiście spekulować, czy była to gra na utrzymanie dotychczasowych posłów w sejmie kosztem kandydatów z powiatu, czy może wręcz przeciwnie próba zdobycia/utrzymania dotychczasowej ilości mandatów, biorąc dotychczasowe poparcie dla PiS w naszym regionie. Jak widać ta strategia okazała się nieskuteczna. Także pragnę zwrócić uwagę na miejsca na listach kandydatów z powiatu limanowskiego (10,12,15 i 16). W poprzednich wyborach kandydaci z limanowszczyzny mieli odpowiednio miejsca na liście 4. i 10.

Moim zdaniem lepiej by było wystawić mniej kandydatów, mających szansę na zdobycie mandatu: czyli jakość a nie ilość a także aby mieli lepsze miejsca na liście. Zdaję sobie sprawę, że w tej kwestii jako kandydatka nie jestem obiektywna, ponieważ ktoś mi może zarzucić, że skarżę się ponieważ nie uzyskałam mandatu. A ja po prostu stwierdzam fakty.

Istnieje otwarty konflikt w radzie powiatu limanowskiego pomiędzy zarządem i większością rady a opozycją, w której działa Ewa Filipiak. Ostatecznie razem znaleźliście się na liście PiS do Sejmu. Dla wielu osób sytuacja ta jest niezrozumiała. Czy może Pani wyjaśnić powody takiej listy?
Decyzja o listach została podjęta na wyższym szczeblu w związku z powyższym należy tam pytać. Ja otrzymałam szansę kandydowania z 12. miejsca i zrobiłam wszystko co w mojej mocy, aby uzyskać dobry wynik. 

W kontekście niewystawienia w wyborach Mieczysława Urygi, pełnomocnika PiS na Limanowszczyźnie, a zarazem starosty, który udzielił Pani oficjalnego poparcia - jak wyobraża sobie Pani przyszłość struktur PiS w powiecie limanowskim? Czy po tym, jak Anna Paluch, nadzorująca dotychczas te struktury, nie zdobyła miejsca w Sejmie, przewiduje się jakieś zmiany?
Nie mogliśmy przecież wszyscy kandydować. Podjęta została decyzja na poziomie lokalnym, pan Starosta Uryga poza moją kandydaturą wskazał także inne osoby, które nie pozostały uwzględnione na listach. Pani Ewa Filipiak, Klaudia Janik-Wojtanowska czy Pan Wojciech Włodarczyk zostali odgórnie narzuceni. Może Pani Paluch więcej może w tym temacie powiedzieć, co zadecydowało o takim a nie innym kształcie list wyborczych w naszym okręgu.

Tak jak już wcześniej wspomniałam zrobiłam wszystko co w mojej mocy, aby osiągnąć dobry wynik. Dla nas w powiecie nic się nie zmieniło, dalej czujemy się odpowiedzialni za powiat i robimy wszystko co w naszej mocy, aby mógł się dalej dobrze rozwijać. Decyzja co do pełnomocnika struktur partii w regionie nie leży w moich kompetencjach.

W perspektywie nadchodzących wyborów samorządowych, jakie zmiany w układzie sił przewiduje Pani w radzie powiatu limanowskiego? Czy w szeregach PiS panuje jednomyślność? Czy przewiduje Pani sytuację, w której pod szyldem PiS wystąpią zarówno osoby popierające obecny zarząd, jak i te będące w opozycji, mimo przynależności do tej samej partii?
Pańskie pytania są równie złożone, co pytania w referendum, o którym tak mało mówi się obecnie w debacie publicznej, ale to temat na inny wywiad. 

Na pewno dostaliśmy jasny sygnał od społeczeństwa, że musimy przedstawić konkretną ofertę dla mieszkańców, jeśli chcemy utrzymać obecny wynik w powiecie. Będzie to wymagało dużo pracy także zwyczajnie poświęcenia czasu dla wyborców, aby poznać ich potrzeby i problemy. 

Jeśli chodzi o jednomyślność, to uważam ze zabrakło zdecydowania w pewnych kwestiach, aby przedstawić silną i zjednoczoną listę a także program, który będzie w stanie kontynuować działania i inwestycje rozpoczęte przez obecny zarząd. Ustawianie list kandydatów prze obecną pełnomocnik w regionie nie sprawdziło się dla powiatu jak i dla samej Pani przedstawiciel z Krościenka… 

Jak wyobraża sobie Pani przyszły zarząd i podział mandatów w Radzie Powiatu Limanowskiego?
O wyniku wyborów i składzie zarządu zdecydują Wyborcy w wiosennych wyborach, więc trudno dzisiaj cokolwiek przewidywać. Byłam i jestem gotowa do pracy z każdym dla dobra Mieszkańców i Powiatu. Zrobię wszystko, żeby kontynuować rozwój Naszego powiatu.   Po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów do sejmu, dostałam wiele gratulacji dobrego wyniku, który potwierdza moją pozycję w powiecie. Jednocześnie wiele osób cieszyło się, że jednak tutaj zostaję dla Nich.