18°   dziś 17°   jutro
Wtorek, 14 maja Bonifacy, Dobiesław, Wiktor, Maciej, Julita

Nie bójcie się kochać! – w kilku słowach o Miłości!

Opublikowano 03.07.2011 02:08:03 Zaktualizowano 04.09.2018 16:35:37 top
2 5665

Słowo ks. Michała Olszewskiego na XIV Niedzielę Zwykłą.

XIV Niedziela Zwykła, Rok 'A', Mt 11, 25-30

    W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić. Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.


Nie bójcie się kochać! – w kilku słowach o Miłości!

    Dzisiejsza Ewangelia, po raz kolejny zdradza wielką troskę Jezusa o człowieka. To niesamowite, że Chrystus już nie mówi „na okrętkę”, czy w przypowieściach, ale zwraca się do nas wprost; przyjdźcie do mnie, pragnę was przytulić w waszym utrudzeniu, bólu, a nawet rozpaczy! Dlaczego więc napotykamy tak wielki opór w nas samych, by zaufać i przyjść z tym wszystkim, co dźwigamy do Pana?

1. Lęk przed Miłością
    Wydaje mi się, że problem leży w lęku przed Miłością. Ten strach bowiem, zaczyna się już na poziomie tej miłości przez małe „m”! Niestety coraz częściej dzisiaj, jesteśmy poranieni w miłości, w naszych relacjach z drugim człowiekiem. Wielu z nas przeżyło zdrady, czy zdradzało. Powstały więc w naszych sercach mury, blokady i krwawiące rany. Boimy się więc kochać! Lękamy się wchodzić w kolejne relacje, myśląc, że skończą się może podobnie jak te ostatnie... Stąd w sercu człowieka XXI wieku gości wielki lęk przed kochaniem, przed miłością. Boimy się odrzucenia i kolejnych ran. W momencie, gdy słyszymy zaproszenie ze strony drugiego człowieka do pokochania, czy podzielenia się miłością, zaczynamy uciekać, przed wejściem w głębię relacji. Przenosi się to także na płaszczyznę wiary! Gdy Jezus mówi; chcę cię kochać i chcę być kochany, wtedy uruchamia się w nas taki swoisty mechanizm obronny przed miłością. Takim sposobem, spętani strachem przed wchodzeniem w relacje, pozbawiamy się tej największej z Miłości, która nigdy nie rani, która nigdy nie opuszcza, a która jest zawsze zaproszeniem i zawsze czeka na człowieka. Wiele lat temu, gdy Jan Paweł II, odkrył ten smutny stan rzeczy, wołał do nas wszystkich: Nie bójcie się tajemnicy Boga. Nie bójcie się Jego miłości!

2. Przyjdźcie wszyscy
    A Jezus wbrew temu wszystkiemu, co w naszym sercu, wbrew lękowi, wbrew ranom, wbrew grzechowi i wszelkim naleciałościom czasu, zaprasza nas, byśmy do Niego się zbliżyli, byśmy zaryzykowali miłość z Miłością! Potrzeba więc, byśmy przyszli rzeczywiście wszyscy, bez wyjątku. Szczególnie zaś ci spośród nas, którym grzech zadał wielkie rany i poblokował na miłość.
    Nie zapomnę sobie mojego spotkania z pewną młodą dziewczyną o imieniu Zuza, z którą przed paru laty, jeszcze w seminarium miałem okazję podróżować w pociągu. Jechałem z Krakowa do Lublina. Gdy siedziałem w przedziale, zobaczyłem za oknem młodą parę, która żegnała się bardzo czule. Dziewczyna bardzo płakała. Siedziałem sam w przedziale, ubrany w czarną koszulę koloratkową i gdy Zuza wsiadła do pociągu, przeszła obok mojego przedziału, po czym cofnęła się jednak i weszła do środka. Usiadła naprzeciw mnie i wtedy zobaczyłem wiele demonicznych symboli na jej ubraniu. Pentagram na bluzie, pierścionki z okultystycznymi symbolami. W ręku trzymała książkę na okładce której była przedstawiona kobieta w rękach szatana. Gdy to wszystko zobaczyłem ogarnął mnie lęk i zacząłem się za nią po cichu modlić. Zauważyłem jednak, też że z plecaka wystają jej Opowieści z Narni. W tej pięknej powieści C.S. Lewis zawarł wiele prawd chrześcijańskich, a w jednej z nich wprost opisał historię Jezusa. Powiedziałem więc do Zuzy, by zaczęła czytać Opowieści z Narni, to się jej humor poprawi. I wtedy odpowiedziała, że płacze ze szczęścia, a nie z rozpaczy. Tak zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Nagle pyta mnie czy jestem już księdzem. Ja mówię, że jeszcze nie. Usłyszałem więc odpowiedź: to uciekaj stamtąd, na co czekasz! Przecież to tylko pranie mózgu. Odpowiedziałem, że dla mnie to wiara w Jezusa, w to, że On naprawdę żyje, że ciągle uzdrawia, głosi Ewangelię, wyrzuca demony i wskrzesza umarłych. Wtedy Zuza mówi; wiesz, ja chyba nie mogłabym być chrześcijanką, bo jestem zbyt grzeszna. Jestem ochrzczona przez babcię, ale po temu już nigdy nie byłam w kościele. Odpowiedziałem, że dla Jezusa nie ma problemu z tym, dla Niego jest ważna odpowiedź człowieka. Gdy przyjdziesz i powiesz Mu, że przepraszasz i że kochasz, to choćbyś popełniła najcięższe grzechy to On ci je przebaczy i przytuli Cię do Swego Serca. I zacząłem wymieniać tu różne rzeczy, i widziałem, że one trafiają w jej serce i mówię, że żaden z nich nie stanowi da Jezusa problemu, potrzeba tylko twojego „tak”. Zuza zaczęła bardzo płakać, a ja musiałem wysiadać z pociągu! Wtedy dotarło do mnie bardzo mocno, że można bać się Miłości! Że z jednej strony, człowiek potężnie pragnie miłości, bo po prostu odczuwa jej brak, a z drugiej strony, boi się tej Miłości największej jaką jest Jezus!

3. Kochać Miłość
    A tymczasem nasz Bóg jest tym, który kocha! I to jest właśnie największa i najpiękniejsza z wiadomości, jaką Stwórca chce nam przekazać. Jezus chce kochać! Chcę więc w Jego Imieniu, prosić każdą i każdego z was drodzy czytelnicy, byście zaufali Miłości. Proszę, byście zdobyli się na odwagę przełamania lęku przed Miłością. Proszę, byście spróbowali, byście się zdobyli na odrobinę szaleństwa i nawet jeśli już odeszliście bardzo daleko od tej Miłości, byście spróbowali raz jeszcze, byście się nie bali! Nie lękajcie się, nie bójcie się Jezusa, który jest Miłością. Już w Starym Testamencie, w księdze Ozeasza dał temu wyraz mówiąc do człowieka:
Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem,
i syna swego wezwałem z Egiptu.
Im bardziej ich wzywałem,
tym dalej odchodzili ode Mnie,
a składali ofiary Baalom
i bożkom palili kadzidła.
A przecież Ja uczyłem chodzić Efraima,
na swe ramiona ich brałem;
oni zaś nie rozumieli, że troszczyłem się o nich.
Pociągnąłem ich ludzkimi więzami,
a były to więzy miłości.
Byłem dla nich jak ten, co podnosi
do swego policzka niemowlę -
schyliłem się ku niemu i nakarmiłem go. [Oz 11, 1-4]

4. Moja modlitwa

Miłość mi wszystko wyjaśniła miłość wszystko rozwiązała –
dlatego uwielbiam tę Miłość gdziekolwiek by przebywała.

A, że się stałem równiną dla cichego otwartą przepływu,
w którym nie ma nic z fali huczącej, nie opartej o tęczowe pnie,
ale wiele jest z fali kojącej, która światło w głębinach odkrywa,
i tą światłością po liściach nie osrebrzonych tchnie.

Więc w takiej ciszy ukryty ja-liść
oswobodzony od wiatru,
już się nie troskam o żaden z upadających dni
gdy wiem, że wszystkie upadną.
Z modlitwą w Miłości +
ks. Michał Olszewski SCJ
Stopnica k. Buska Z.


O tym jak kochać Miłość:


Komentarze (2)

Janek64
2011-07-03 10:05:12
0 0
Jedno słowo a tak wiele znaczy w życiu każdego z nas.Pozdrawiam ks Michała.
Odpowiedz
Pooldeusz
2011-07-04 21:56:38
0 0
http://www.youtube.com/watch?v=rqBIjV47deo&feature=related

dla Ani Wareckiej
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Nie bójcie się kochać! – w kilku słowach o Miłości!"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na kontakt@limanowa.in