Ślady są, sprawców nie ma
20.04.2011
12:59:08
top
31
7310
Limanowa. W poniedziałkowy wieczór do piwnicy jednego z bloków przy ulicy Witosa ktoś się włamał i ukradł... skrzynię biegów. Ślady prowadzą na ulicę Fabryczną.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek prawdopodobnie około godziny 21. Do piwnicy jednego z bloków przy ulicy Witosa włamali się nieznani sprawcy. Wybita została szyba w oknie, a z wnętrza piwnicy skradziono... skrzynię biegów.
Według okolicznych mieszkańców kradzieży dokonali znani już mieszkańcy bloku przy ulicy Fabrycznej. - Ślady oleju ze skrzyni biegów, która prawdopodobnie była wieziona na wózku dziecięcym, prowadzą wprost z piwnicy bloku przy ulicy Witosa do klatki schodowej, a dokładniej do samej piwnicy Romów na ulicy Fabrycznej – mówią.
Wczoraj po południu na ulicę Fabryczną przyjechały trzy radiowozy policyjne.
- Sprawcy nie są znani – mówił nam dziś Wojciech Wojtas, rzecznik KPP w Limanowej. - Sprawę będziemy wyjaśniać.
Policja dodaje, że pies tropiący co prawda doprowadził do bloku przy ulicy Fabrycznej, ale nie wskazał ewidentnie w której piwnicy skrzynia biegów miała być przechowywana. Przeszukano więc wszystkie jednak skrzyni nie było, a więc policja nie ma głównego dowodu. Funkcjonariusze mają szukać skrzyni na skupach złomu.
Takim obrotem sprawy zbulwersowani są mieszkańcy. - To jest jakaś farsa - mówią. - Były tu trzy radiowozy. Skrzyni faktycznie w piwnicy już nie znaleziono, bo pewnie wczoraj rano została wywieziona na złom, ale jest przecież założony po ubiegłorocznych wydarzeniach monitoring bloku. W ciągu kilkunastu minut można to przecież łatwo udowodnić.
Według okolicznych mieszkańców kradzieży dokonali znani już mieszkańcy bloku przy ulicy Fabrycznej. - Ślady oleju ze skrzyni biegów, która prawdopodobnie była wieziona na wózku dziecięcym, prowadzą wprost z piwnicy bloku przy ulicy Witosa do klatki schodowej, a dokładniej do samej piwnicy Romów na ulicy Fabrycznej – mówią.
Wczoraj po południu na ulicę Fabryczną przyjechały trzy radiowozy policyjne.
- Sprawcy nie są znani – mówił nam dziś Wojciech Wojtas, rzecznik KPP w Limanowej. - Sprawę będziemy wyjaśniać.
Policja dodaje, że pies tropiący co prawda doprowadził do bloku przy ulicy Fabrycznej, ale nie wskazał ewidentnie w której piwnicy skrzynia biegów miała być przechowywana. Przeszukano więc wszystkie jednak skrzyni nie było, a więc policja nie ma głównego dowodu. Funkcjonariusze mają szukać skrzyni na skupach złomu.
Takim obrotem sprawy zbulwersowani są mieszkańcy. - To jest jakaś farsa - mówią. - Były tu trzy radiowozy. Skrzyni faktycznie w piwnicy już nie znaleziono, bo pewnie wczoraj rano została wywieziona na złom, ale jest przecież założony po ubiegłorocznych wydarzeniach monitoring bloku. W ciągu kilkunastu minut można to przecież łatwo udowodnić.
Komentarze (0)