Rodzice na komisji oświaty: "Przeliczamy nasze dzieci na 600 tys. zł?!"
Limanowa. Zmiana organizacji oddziałów w miejskich szkołach ma przynieść 600 tys. zł oszczędności. W niektórych przypadkach chodzi o połączenie trzech klas w dwie, liczniejsze; w innych konieczne będzie na przykład przepisanie jednego ucznia z klasy, do której uczęszcza od kilku lat. Rodzice opowiadają się przeciwko i przedstawiają swoje argumenty, a władze samorządu tłumaczą, że to jedynie propozycja, nad którą toczy się dyskusja. Ostateczna decyzja będzie spoczywała na dyrektorach, na których – jak zapewniają włodarze – nie będą stosowane naciski.
W posiedzeniu komisji wzięło udział kilkudziesięciu rodziców, reprezentujących wszystkie miejskie szkoły. Komisja obradowała w pełnym składzie, a posiedzenie prowadził jej przewodniczący, Adam Dębski. Burmistrz wniósł do porządku omówienie spraw m.in. dotyczących rekrutacji do klas pierwszych. Temu tematowi poświęcono początek spotkania – opiszemy sprawę na łamach portalu w odrębnej publikacji.
Kolejno swoje obawy zgłosili rodzice. Później burmistrz, na wniosek uczestników spotkania, referował budżety szkół, liczbę uczęszczających do nich uczniów, także z uwzględnieniem tych z terenu ościennych gmin. Przedstawił też kwoty, jakie na jednego ucznia samorząd musi dopłacić na jednego ucznia w poszczególnej placówce. Pod tym względem najlepiej wypada „trójka” - tam do każdej osoby magistrat dokłada ze swoich środków 1912 zł. Kolejno, w przypadku „dwójki” jest to 2928 zł, w „jedynce” 3012 zł i wreszcie w „czwórce” 4981 zł.
Powyższe dane wynikają m.in. z liczebności szkół. Rodzice wskazywali przy tym na zamieszanie z obwodami szkół – wyliczali, że Szkoła Podstawowa nr 3 jest przepełniona, podczas gdy w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 1 dzieci jest coraz mniej. - Rodzic ma prawo wyboru szkoły. Nie możemy zmuszać rodzica, to jego wybór gdzie chce posłać swoje dziecko - zauważyła przewodnicząca Rady Miasta, Jolanta Juszkiewicz.
Zobacz również:Rodzice uczniów przekonywali także, że w szkołach już teraz wprowadzane są oszczędności. - Już dwa razy uczestniczyłam w malowaniu sal finansowanym z pieniędzy rodziców, dwukrotnie kupowaliśmy rolety do okien. Te oszczędności już dawno przekroczyły przyzwoitą granicę - wskazywała przewodnicząca rady rodziców w jednej z miejskich szkół.
Następnie przedstawiono propozycję władz miasta na organizację szkolnych oddziałów. Jak tłumaczył Władysław Bieda, zmiana liczebności oddziałów ma dać oszczędności w tygodniowym wymiarze godzin – chodzi nie tylko o likwidację poszczególnych klas w drodze łączenia oddziałów, ale także o unikniecie obowiązku dzielenia klas na grupy w przypadku niektórych przedmiotów, jeśli liczba uczniów w oddziale jest większa, niż 24. W niektórych przypadkach, w tym celu konieczne będzie na przykład przepisanie jednego ucznia, rozpoczynającego siódmą klasę.
Według burmistrza, całościowy koszt jednej godziny pracy nauczyciela zbliża się obecnie do kwoty 110 zł. Zmiany w liczbie oddziałów i liczebności poszczególnych klas we wszystkich miejskich szkołach mają dać w skali roku 600 tys. zł oszczędności. - To, co państwu pokazałem, to jest maksymalne co można ewentualnie zrobić z punktu widzenia ekonomii - powiedział burmistrz.
- Przeliczamy nasze dzieci na 600 tys. zł? Myślałam, że chodzi naprawdę o jakieś konkretne sumy – powiedziała jedna z matek. Inni uczestnicy spotkania dopytywali, na co mają zostać przeznaczone dodatkowe środki, zaoszczędzone w szkołach.
- Mówimy o pieniądzach, których nie ma. Mówimy o 600 tys. zł których nie będziemy mieli z czego dać. Nam nic nie zostanie, bo nam brakuje - zaznaczył Władysław Bieda. - Ja też współczuję dyrektorom, ale proszę tam dorzucić na tą tackę 600 tys. zł, których nie ma - dodał. - Przecież wzrosły podatki – zauważyła jedna z osób.
Swoje zdanie wyrazili radni, zasiadający w komisji. - Wyniki kształcenia, wyniki wychowania, biorą się z tego, że jest taka, a nie inna liczba godzin oraz duży wkład pracy nauczycieli i wychowawców. Nie zawsze trzeba patrzeć wyłącznie na te cyferki, choć one są ważne, tak jak inwestycje, które burmistrz zainicjował. Ale wydaje mi się, że równie ważne, a może nawet ważniejsze, są inwestycje w nasze dzieci – powiedział wiceprzewodniczący Rady Miasta, Leszek Woźniak. - Zgadzam się, że w tej chwili przyszły trudne czasy, przede wszystkim dla rodziców. Trzeba więcej czasu poświęcać dzieciom, a macie go coraz mniej ze względu na obowiązki, które piętrzą się przed wami. Wielu rodziców oczekuje, że szkoła przejmie część obowiązków wychowawczych. To szczęście trafić na dobrego nauczyciela, a takich tylko znam w naszych limanowskich szkołach – zauważyła Irena Grosicka, która jako radna już od pięciu kadencji pracuje w komisji oświaty.
W dyskusji głos zabrało tylko dwoje z czworga dyrektorów miejskich szkół. - Każdy z nas, dyrektorów, z obawą myśli o takich decyzja, kiedy trzeba będzie klasy łączyć. Dziecko nie jest pionkiem na szacownicy – mówiła Kazimiera Zięba z limanowskiej „jedynki”. Jak wspomniała, w swojej karierze dwukrotnie musiała dokonać połączenia klas i do dziś pamięta wynikające z tego problemy oraz pretensje rodziców. Z kolei Wiesław Wójtowicz, kierujący „trójką”. - Chciałem uświadomić problem dzieci z orzeczeniami i opiniami. W naszej szkole jest 110 takich uczniów i każdy wymaga indywidualnego traktowania – powiedział. Dodał również, że zmianom w oświacie, które dyktuje rząd i ministerstwo, nie towarzyszą środki dla samorządów. Swoją wypowiedź zakończył stwierdzeniem, że należy szukać oszczędności, ale nie kosztem dzieci.
W trakcie rozmów pojawił się także wątek oszczędzania w innych dziedzinach. Rodzice mówili, że wolą zrezygnować z możliwości wzięcia udziału np. w koncercie z okazji dnia kobiet. W podobnym tonie wypowiedziała się także dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 1 w Limanowej. Jej zdaniem, mimo iż sama korzysta z miejskich imprez i ceni je, brak wrażeń kulturalnych ma mniejszą wagę od dobra dzieci. Proponowała również, by zamiast zapraszać artystów, promować uzdolnionych uczniów czy lokalne zespoły.
Władze miasta informowały jednak, że koszty organizacji wydarzeń są znacznie mniejsze od funkcjonowania oświaty. Dla przykładu, nadchodzący koncert Blue Cafe ma kosztować magistrat 14 tys. zł, zaś ostatnia gala noworoczna kosztowała około 34 tys. zł. Dalej wiceburmistrz Wacław Zoń odpowiedział, że w jednostkach kultury oszczędności zostały już poczynione. - Poza inwestycjami, na bieżących kosztach funkcjonowania, LDK i muzeum są na takim samym poziomie, co siedem lat temu. Chciałbym żeby to wybrzmiało. W Limanowskim Domu Kultury na przykład nie tworzy się nowych miejsc pracy, a z 24 osób pracujących tam w 2012 roku, dziś pracuje 16 – poinformował. - Kończąc wątek kultury, zastanawia mnie jak będą funkcjonowały dzieci wykształcone w szkołach, bez instytucji kultury i bez dostępu do kultury. O tym państwo nie mówią, a ja twierdzę, że to będą inwalidzi – ocenił.
Władysław Bieda podkreślał, że nic jeszcze nie jest przesądzone – decyzja będzie zależała od dyrektorów, choć burmistrz przyznał, że rozlicza ich za gospodarowanie publicznymi pieniędzmi. Tych w miejskiej kasie ma być mniej.
- Jako samorządy stoimy dziś przed straszliwym wyzwaniem, ponieważ między rokiem 2015 a rokiem 2020 środki dopłacone do systemu ośiwaty ze środków z podatków mieszkańców miasta to 6,5 mln zł, czyli mniej więcej dwa razy tyle, co w roku 2015. Żaden samorząd tego nie wytrzyma – powiedział Wacław Zoń. Wiceburmistrz zapewniał, że magistrat nie będzie naciskał na dyrektorów, by wprowadzili w życie proponowane zmiany. Jednocześnie tłumaczył, że z uwagi na decyzje podejmowane na szczeblu centralnym – mniejszy PIT czy zwolnienie dla osób poniżej 26. roku życia, miasto w przyszłym roku uzyska mniejsze dochody. Wspominał także o rosnących kosztach miasta jako pracodawcy. Te wynikają ze wzrostu minimalnego wynagrodzenia czy też podwyżek dla nauczycieli.
Władze miasta zapowiedziały, że rozmowy na temat organizacji oddziałów w szkołach będą kontynuowane.
W najbliższym czasie przedstawimy propozycję zmian w funkcjonowaniu szkolnych stołówek.
Może Cię zaciekawić
Wyremontowana droga potrzebowała nowej nawierzchni
We wtorek (16 kwietnia) na fragmencie drogi powiatowej w rejonie szkoły w Słopnicach Górnych sfrezowano nawierzchnię asfaltową, a następnego dni...
Czytaj więcejTak wyglądał demontaż 130-tonowej konstrukcji (ZDJĘCIA, WIDEO)
W marcu w ramach modernizacji linii 104 dokonano rozbiórki stalowego mostu kolejowego nad rzeką Rabą w Mszanie Dolnej. Przeprawa znajdowała się n...
Czytaj więcejSukces policjantów z Limanowej w zawodach pierwszej pomocy
Zawody odbyły się pod egidą Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. W konkurencji wzięło udział 22 dwuosobowe zespoły reprezentujące różne...
Czytaj więcejPowiat przekazał 200 tys. zł na wsparcie PSP
Porozumienie podpisali starosta Mieczysław Uryga i wicestarosta Agata Zięba oraz komendant powiatowy PSP st. bryg. Tomasz Pawlik. Środki finansowe...
Czytaj więcejSport
Limanovia walczy z Watrą
LIMANOVIA LIMANOWA – WATRA BIAŁKA TATRZAŃSKA 0:0 po pierwszej połowie, mecz trwa, początek godz. 17 LIMANOVIA: Mastalerz – Cz...
Czytaj więcejWażne zwycięstwo Wisły Kraków. Występ Mariusza Kutwy.
Wisła po pierwszej połowie przegrywała 2:0, ale po zmianie stron przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 90 minucie na murawie pojaw...
Czytaj więcejPiłkarski maraton Limanovii
W minioną środę Limanovia przegrała z Barciczanką. Dzisiaj gra ligowy pojedynek z Watrą Białka Tatrzańska, a w nadchodzącą środę ważny me...
Czytaj więcejOtwarta konsultacja kadry Małopolski dla dziewcząt
Termin zgłoszeń mija w środę 24 kwietnia. Udział w konsultacji dla zawodniczek będzie szansą na piłkarską promocję. Godziny konsultacji...
Czytaj więcejPozostałe
O ludziach tworzących historię polskiego rocka
Wtorkowe popołudnie w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Limanowej upłynęło w muzycznym klimacie dzięki spotkaniu z Leszkiem Gnoińskim. Pan Lesze...
Czytaj więcejZostanie skazana bez rozprawy? Oszustwa byłej pracownicy banku
Paulina S. to dziś 35-letnia mieszkanka województwa mazowieckiego, która znalazła pracę w Małopolsce w jednym z banków jako doradca k...
Czytaj więcejKomitet zdziwiony deklaracją. Oficjalne poparcie dla kontrkandydata
Komitet Wyborczy Wyborców "Czas Na Zmiany" wydał oficjalne oświadczenie w odpowiedzi na publiczne poparcie Piotra Dolla dla kandydatury B...
Czytaj więcejByły policjant podejrzany o molestowanie 10-latki pozostanie w areszcie
We wtorek (16 kwietnia) przed Sądem Okręgowym w Nowym Sączu rozpoznawano zażalenie obrońcy byłego funkcjonariusza limanowskiej policji na postan...
Czytaj więcej
Komentarze (18)
no jak zwykle , żadnych nacisków..a czas leci...dwa dni zostały do decyzji?
Wina Tuska :D
Tam protestowali przeciwko bezprawiu w naszym regionie i tzw. nepotyzmowi.
Władzom miasta Limanowa zarzucono nepotyzm oraz rozliczanie dotacji unijnych samorządów.
Na jednym z transparentów było napisane:
" Zoń syn (wiceburmistrza) Limanowej prowadzi działalność doradczą rozlicza samorządy z dotacji unjnych".
.. ................
" Wacław Zoń, ( Zastęp Burmistrz Miasta Limanowa)udziela konsultacji na temat działalności syna w UM Limanowa? "
"Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego akceptuje rozliczenia:.
Myślę sobie, podobnie jak i inni znający tę sprawę, może oszczędności miasto powinno szukać w tej dziwnej sprawie dotyczącej przyznawania dotacji ?
To wszystko znajdziecie w artykule pod tytułem:
" Protestujący zablokowali wjazd do Sejmu :
Oszczędności najlepiej jest szukać zaczynając od siebie.
Miłego dnia wszystkim życzę.
;-))
"
....Unia zabiera pieniądze gdyż każde państwo wpłaca swa składkę...opłaca sowicie rozbudowaną do niewyobrażalnych rozmiarów biurokrację....a co zostanie to po długich dyskusjach / też opłaconych/ coś da ...ale stawia warunki damy albo nie damy ...boś niegrzeczny..czytaj .. np.niepraworządny.....lub inne słowo wymyślą....
po co w ogóle klasy, podać źródła w internecie i tylko co 1/2 roku egzaminy , jak nie zdasz to do kopania rowów, Chińczycy mieli taki okres w latach 60tych że żadne szkoły nie działały i przetrwali jako potęga , myślę ze my też przetrwamy :)
wg mnie mylisz skutek z przyczyna, jesli sa nakładane wydatki sztywne, nie sa zwiększane dotacje i obcinane wpływy z podatków oraz wprowadzany chaos ustawami śmieciowymi to skutkiem sa większe opłaty , to jest szkoła podstawowa matematyki, dodawanie, odejmowanie, sumowanie
wg mnie nie masz racji, wszystkie samorządy prowadza biorą kredyty na inwestycje, tylko nie przewidywały ze Partia chcąc sfinansować obietnice wyborcze w tak dużym stopniu narzuci wydatki i nie zwiększy dotacji