Zdejmując z porządku obrad dwa punkty, rada Gminy Tymbark nie wprowadziła zmian w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. To przez działki należące do lokalnych przedsiębiorców, gdyż wobec nowego przeznaczenia tych terenów protestują mieszkańcy. Jednocześnie nie uwzględniono zmian, które dotyczą przeszło dwudziestu wniosków prywatnych osób.
Projekt uchwały w sprawie zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego gminy Tymbark został zdjęty z porządku obrad. Podobnie stało się z kolejnym projektem, który dotyczył przystąpienia do sporządzenia następnych zmian w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego.
Pierwsza uchwała obejmowała 23 wnioski, z których 18 dotyczyło zmiany przeznaczenia terenu na działki budownictwa mieszkalnego jednorodzinnego, 3 wnioski na tereny mieszkalno-usługowe, 1 wniosek na tereny rekreacyjne i 1 wniosek na tereny produkcyjno-usługowe. Kolejny punkt zdjęty z porządku obrad obejmował 3 wnioski, z których 2 wnioski dotyczyły przekształcenia na tereny produkcyjno-usługowe, a 1 wniosek dotyczył przekształcenia działki na tereny budownictwa mieszkalnego jednorodzinnego.
Opozycyjni radni chcieli, by w obu projektach oddzielić działki prywatnych osób od wzbudzających kontrowersje działek lokalnych przedsiębiorców, wobec których do władz gminy wpłynął protest z podpisami niespełna czterdziestu mieszkańców osiedla
- Te dwie uchwały zostały zdjęte z porządku obrad sesji ponieważ zawierały wiele nieścisłości i uchybień. Widać tutaj brak profesjonalizmu wójta, bo mimo wskazanych na komisji zastrzeżeń i uwag wniesionych do projektów tych uchwał, nie zostały one przez niego uwzględnione. Mimo wniosku o wyłączenie z projektów uchwał działek, których dotyczy sprzeciw mieszkańców, wójt takich zmian nie uczynił ignorując całkowicie protest 39 mieszkańców, a radnych którzy zdecydowali o zdjęciu z porządku obrad kontrowersyjnych projektów, obciąża się odpowiedzialnością za to, że prywatne działki mieszkańców nie zostały przekształcone - mówi Zofia Jeż, przewodnicząca Rady Gminy. - Radni klubu „Nasza Gmina” chcą jak najszybciej zatwierdzić projekt zmian w planie zagospodarowania, po wyłączeniu kontrowersyjnych działek, lub w całości zatwierdzić te uchwały, gdy protestujący mieszkańcy osiągną porozumienie z przedsiębiorcami, osiągną kompromis w tej sprawie i przedstawią to w formie pisemnej - dodaje. - Ewidentny brak dobrej woli pana wójta do współpracy z radnymi spowodował niepotrzebny konflikt i przedłużenie prostych procedur. Nie ma transakcji wiązanych. Jeżeli wójt w najbliższym czasie nie przygotuje prawidłowych projektów uchwał, inicjatywę mogą przejąć radni, występując z własnym projektem, ale to spowoduje niepotrzebną stratę czasu. Jest mi przykro, że jako radni znaleźliśmy się między młotem, a kowadłem - komentuje.
W trakcie sesji wójt Paweł Ptaszek poinformował, że w przeddzień sesji zorganizował spotkanie mieszkańców osiedla „Nad Torami” z przedsiębiorcą ˗ Mieczysławem Jońcem – który jest właścicielem części działek, budzących kontrowersje. Jak mówił wójt, na spotkaniu został wypracowany kompromis i w związku z tym nie ma przeszkód w podjęciu uchwały. Po burzliwej dyskusji wniosek poddano pod głosowanie. Rada Gminy przy 9 głosach „za” i 5 głosach „przeciw” przyjęła wniosek o zdjęcie obu punktów z porządku obrad.
- Sprawą przekształcenia działek pana Mieczysława Jońca komisje Rady na mój wniosek zajmowały się trzykrotnie: w marcu i dwa razy w kwietniu. Nie wypracowały żadnego stanowiska, opinii czy projektu kompromisu. Widząc to osobiście podjąłem mediację z udziałem mieszkańców, przedsiębiorcy i radnych z osiedla. Porozumienie zostało wypracowane przed sesją. Na sesji przewodnicząca wraz z klubem opozycyjnym ,,Nasza Gmina' storpedowali wypracowany kompromis nie pozwalając nawet nad nim dyskutować, odrzucając całość projektów uchwał i nie dopuszczając mieszkańców ani przedsiębiorcy do głosu - mówi wójt. - Projekty zostały przygotowane tak, jak w gminie robi się to od ponad 25 lat, czyli od momentu powstania samorządu i tak jak robi się to w innych samorządach. Były też przygotowane profesjonalnie, co do czego nie było żadnych zastrzeżeń radnych na posiedzeniu komisji - twierdzi Paweł Ptaszek. - Przewodnicząca rady nie skorzystała z możliwości jakie daje technika uchwałodawcza, to znaczy głosowania nad poszczególnymi punktami. Apelowałem o to, by radni przegłosowali przynajmniej zmiany dotyczące działek osób prywatnych, które nie budziły żadnych kontrowersji, odrzucając jednocześnie jedynie te punkty, które budzą kontrowersje mieszkańców. Taka technika głosowania stosowana jest wszędzie, m.in. w parlamencie, ale również na sesjach rad gmin. Przewodnicząca nie skorzystała z tej możliwości, a odrzuciła wszystko. Jako były przewodniczący rady, uważam takie działanie za wysoce nieprofesjonalne, tym bardziej że statut gminy daje możliwość głosowania nad poszczególnymi punktami i w poprzednich kadencjach rada z takiej możliwości wielokrotnie korzystała. Ponadto, informuję iż inicjatywa uchwałodawcza w kwestii zmian w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego leży wyłącznie w gestii wójta, co wynika z przepisów - mówi wójt. - Opozycja nie pozwoliła pozostałym radnym zapoznać się z treścią porozumienia, które zostało zawarte wcześniej na spotkaniu, zwołanym z mojej inicjatywy, pomiędzy przedsiębiorcą panem Mieczysławem Jońcem i mieszkańcami, a przy udziale radnych z osiedla, którego ten problem dotyczy. Takie działanie przewodniczącej oraz opozycyjnego klubu radnych prowadzi do podsycania konfliktu, a nie jego rozwiązania. Wyrażam również sprzeciw wobec pozbawienia mieszkańców możliwości uczestniczenia w dyskusji, co jest wydarzeniem bez precedensu - komentuje.
Argumenty protestujących mieszkańców oraz przedsiębiorcy przedstawiliśmy w artykule 'Sprzeciw mieszkańców, przedsiębiorca odpowiada i uspokaja'.
Do tematu będziemy powracać.
Zobacz również:
Komentarze (16)
Czy pod porozumieniem podpisali się wszyscy mieszkańcy czy pojedyncze osoby, które nie były przedstawicielami? Z tego co wiem to drugie, w dodatku niektórzy uznali to za wstępne porozumienie i byli zaskoczeni, że wójt uznał że się dogadał.
Czy jak głosowane były punkty przy budżecie to przyczepił się, że trzeba całość głosować? Tak. No więc takiemu to nigdy nie dogodzi bo zawsze musi być po 'wójtowemu/kucowemu' niezależnie od logiki i przeszłości.
@aro2x1 Każdy ocenia według siebie. Czy w takim razie poprzednia opozycja w postaci Golonki, Sowy itd. czekała na coś pod stołem i się zbuntowała, bo nic nie dostała? Teraz dostali to popierają. To dopiero był partyjny beton do którego nic nie docierało i liczyło się obrażanie innych. Gratuluję toku myślenia nt. radnych, którzy na tym poziomie samorządu na niczym nie mają okazji się dorobić nawet jakby znaleźli się tacy pazerni jak ty.
Uzyskanie zezwolenia na działalność w strefie nie jest uzależnione od wielkości firmy, ani kraju jej pochodzenia. Małe i średnie przedsiębiorstwa uzyskują większy poziom pomocy publicznej.
Ptaszek nie myśli o mieszkańcach i przedsiębiorcach.
To nie gospodarz tylko celebryta lansujący się nie na swoich osiągnięciach.
Panie Wójcie szanuję Pana ,ale startując na takie stanowisko musiał Pan wiedzieć,że trzeba mieć grubą skórę , potrafić stawiać czoła atakom oraz racjonalnie zarządzać gminą.
Ludzie odwracają się od Pana ,bo pamiętają na jakie długi Pan naraził Gminę,kiedy zatrudniał Pan dwóch prezesów w ZGK itd.,a teraz Pan krzyczy ,że trzeba szukać oszczędności...Może więc odejmijcie sobie z własnych pensji trochę grosza i będzie dobrze,a nie pozbawiajcie dzieci zdrowego i domowego jedzenia.
.
Juz od dawna wiadomo ze wójt nie myśli o mieszkańcach tylko odpłaca się za swoją kampanię zatrudniając tylko swoich kolesi albo naslanych przez słońce powiatu. Przekwalifikowanie dzialek koło GS to też była warunkiem za pomoc w kampanii!!!!
A teraz brak kasy wiec trzeba zlikwidować stołówki, szkoły. Juz nawet półkolonie nie bedzie!!!!!
Ale za to będzie kolejna protegowana w inwestycjach z Limanowej :)
Fajna zabawa w tym Tymbarku :)