Polska karetka w rezydencji Janukowycza
Lekarze i ratownicy przekroczyli nad ranem przejście graniczne z Ukrainą. Około godziny 15. dotarli na Majdan, gdzie do jutra mają udzielać pomocy.
Godzina 18:30, 19:20:
Karetki z Polski dotarły na Majdan około godziny 15. - Na Majdanie rozładowaliśmy sprzęt i opatrunki. Później zorientowaliśmy się jaka jest sytuacja i podjęliśmy decyzję, że do jutra rana będziemy pomagać i dyżurować. Pomoc polega na zwożeniu osób poszkodowanych do punktów medycznych w Kijowie - relacjonują załoga wyprawy.
Jedna z polskich karetek stacjonuje obecnie w byłej rezydencji Janukowycza 'Meżyhiria', która została przejęta przez demonstrantów.
W karetce znajduje się polski lekarz i ratownik, pozostała część załogi to Ukraińcy. Jutro o godzinie 9. rano będzie odprawa podczas której podjęta zostanie decyzja co do dalszych działań.
- Parę miesięcy alternatywnej administracji dało Ukraińcom doświadczenie, dzięki czemu cała administracja jest sprawnie przejmowana przez struktury alternatywne - majdanowskie. Jest bezpiecznie - dodaje Przemysław Guła, jeden z lekarzy biorących udział w wyjeździe.
Godzina 11:58:
Wczoraj około 23. z Limanowej wyjechał transport z materiałami opatrunkowymi i sprzętem medycznym jednorazowego użytku do Kijowa, który organizuje Centrum Szkoleń Ratowniczych z Limanowej. W ekipie jedzie trzech lekarzy i czterech ratowników medycznych. Ratownicy pochodzą z Limanowej.
Około godziny 5. nad ranem przekroczyli granicę Polski z Ukrainą w Korczowej. - Straż graniczna i ukraińscy celnicy byli już wcześniej powiadomieni przez konsulaty i ambasady tak polską jak i ukraińską, przez granicę przejechaliśmy bez problemu, wszystko poszło sprawnie - relacjonuje ekipa z Limanowej.
Do celu mają jeszcze około 170 kilometrów. - Jesteśmy przyjmowani przez społeczność Ukrainy bardzo życzliwie. Mimo, że nie dojechaliśmy jeszcze do Kijowa, przy każdym postoju, ludzie przychodzą i rozmawiają, dziękują że jedziemy, a gdy kupujemy kawę nie chcą od nas pieniędzy. Po prostu na każdym kroku odczuwamy wdzięczność i życzliwość - mówi ekipa z Limanowej.
***
Przypomnijmy, że to powtórka z historii spontanicznej inicjatywy. – Na Majdanie byliśmy już 10 lat temu z pomocą medyczną, którą zainicjowałem z Krzysztofem Wyrwą z Limanowej i dr Wojciechem Bodzoniem z Instytutu Ratownictwa Medycznego w Krakowie – mówił nam wczoraj dr n. med. Przemysław Guła, jeden z inicjatorów pomocy. –
Na Ukrainę pojechali dwoma karetkami i samochodem dostawczym. W pojazdach przewożą środki opatrunkowe i jednorazowy sprzęt medyczny, czyli rzeczy których teraz najbardziej „Majdan” potrzebuje.
W całej misji cztery osoby będą z Limanowej. Wszyscy mają doświadczenie w podobnych wyprawach.
- Będziemy gotowi do wsparcia działań medycznych na Majdanie – mówił Przemysław Guła. - Jeżeli zajdzie potrzeba przywieziemy pacjentów do Polski, jestem w kontakcie ze Stowarzyszeniem Polskich Szpitali Prywatnych, które dysponują miejscami w specjalistycznych placówkach i im pomogą.
Przewożony sprzęt i opatrunki pochodzą z biura poselskiego Ryszarda Terleckiego, Małgorzaty Gosiewskiej i Centrum Kardiologii Intercard w Nowym Sączu.
(Aktualizacja 18:30)
Komentarze (0)