14°   dziś 18°   jutro
Piątek, 29 marca Wiktoryn, Wiktoryna, Helmut, Eustachy, Zenon

Kocham Cię taką, jaka jesteś ...

Opublikowano 04.09.2009 15:35:46 Zaktualizowano 05.09.2018 08:23:26
0 6465

Czy miłość oznacza bezwzględną akceptację drugiej połowy czy może powinna wymuszać prace nad sobą w obszarach, które są w nas słabe?

Kocham Cię taką, jaka jesteś …


Słowa te znamienne – tylko bardziej, że „lubi” wypowiada w filmie „Bridget Jones” - ukochany Mark do ukochanej Bridget. Koleżanki Bridget zbulwersowane tym wyznaniem pytają potem: nie chudszą, nie mądrzejszą nie ładniejszą … tylko taką, jaka jesteś? Dziwne.

Co to znaczy być w związku i kochać kogoś takiego, jakim jest? Bez względu na jego ułomności fizyczne czy też wady charakteru. Czy jest to możliwe? Czy to tylko słowa?
Czy miłość oznacza bezwzględną akceptację drugiej połowy czy może powinna wymuszać prace nad sobą  w obszarach, które są w nas słabe?
A ponieważ jesteśmy w rubryce dla kobiet, zmierzmy się z kwestią wyglądu w związku i ogólnego dbania o urodę– czy w związku trzeba dbać o siebie? Czy też kochać i akceptować się takim, jakim się jest … grubszym, w dresach, z piwnym brzuszkiem z łysinką?  I jak to jest w przypadku nas kobiet a jak to odczuwają mężczyźni?


Wielu Mężczyzn, którzy twierdzą, że nie ma potrzeby oglądać się za żurnalowymi laskami – skoro ma się w domu swoją kobietę i ją się kocha. Nie jest może jak z żurnala – ma za dużo tu i ówdzie i nie posiada twarzy Cindy Crawford – ale oni sami też mają swoje kompleksy – miłość zaś prostuje obrazek drugiej osoby i zawsze nakłada trochę różowe okulary.


A może kochać oznacza stawiać przed sobą pewne oczekiwania? Nie zaniedbywać się? Mężczyźni to ponoć wzrokowcy – i żona powinna być zadbana zawsze nie tylko przed ślubem? Byłam kiedyś na biznesowym kursie gdzie od profesora – eleganckiego starszego pana w muszce, który robił wykład na temat jak się ubierać do pracy i na poważne negocjacje – usłyszałam, „ że bez makijażu drogie panie to z Mężem po łące i to nie zawsze …”
.

A co z kobietami, które nie chcą się zmieniać? Mówią – jestem zmęczona i urodziłam dwójkę dzieci – mam prawo być gruba i mam prawo nie chcieć się malować, bo nie mam na to siły. A jeśli moja polówka mnie kocha – to będzie mnie kochała i tak. Czyżby?
Bo przecież czas też nas zmienia. Zwłaszcza dla kobiet jest nieubłagany …

A może to jest tak, że my siebie nie kochamy i dlatego nie chcemy dbać o swój wygląd? Bo, po co? A przecież przede wszystkim powinnyśmy to robić dla siebie.
I dla własnego dobrego samopoczucia. Czyż kąpiel i zabalsamowanie się po niej lub wizyta u fryzjera nie poprawią nam tego ostatniego?


Czemu rzadko w treści takich notatek nie piszemy, że Mężczyźni też powinni o siebie dbać? I zanim zwrócą uwagę na nasz wygląd niech najpierw idą się UMYć, pozbyć zbędnego owłosienia z ciała, wyrzeźbić kaloryferem, załatać łysinki.

Ale dlaczego mężczyźnie łatwiej być atrakcyjnym niż kobiecie?

Z jednej strony, kobiety mają cały wachlarz różnego rodzaju upiększaczy, dzięki którym mogą za pomocą kilku trików dodać sobie urody lub odjąć lat - teoretycznie łatwiej więc im być atrakcyjnymi. Mężczyźni muszą liczyć jedynie na siebie i swój urok a jedyne co mogą wykorzystać to ubiór, ponieważ cieniem do powiek nie podkreślą „rozświetlonego” spojrzenia. Teoretycznie więc, kobietom powinno być łatwiej. Jednak nie jest- a głównie ze względu na to, że o ile kobiety posiadają szerokie spektrum tego, co jest dla nich atrakcyjne, o tyle mężczyźni są niezwykle zgodni w tym, jakie kobiety im się podobają - a to oznacza dla kobiet konieczność wpasowania się w standard przy większej konkurencji.
Innymi słowy - mężczyzna jeśli nawet nie spodoba się jednej kobiecie, może wpaść w oko innej. Kobieta zaś, jeśli przez jednego mężczyznę zostanie ocenia ona jako mało atrakcyjna, ma spore szanse na tą samą ocenę u reszty mężczyzn.
Wnioski z badań nad oceną atrakcyjności osób przeciwnej płci, pojawiły się w Journal of Personality and Social Psychology. 4000 osób oceniało na skali 1-10 zdjęcia innych pod względem atrakcyjności. Wyniki zadziwiły psychologów - o ile bowiem mężczyźni byli dość spójni, o tyle kobiety oceniały mężczyzn bardzo różnie. Globalnie preferowały szczupłych i umięśnionych facetów, ale były takie zdjęcia mężczyzn, którymi jedne kobiety się zachwycały, podczas gdy inne odrzucały je ze wstrętem.
Ta prawidłowość to niezwykle ważne dane potrzebne do zrozumienia tematu wzajemnej atrakcyjności, randkowania i związków międzyludzkich. Przede wszystkim, badania przekonują, że kobiety chcąc poderwać mężczyznę z jednej strony muszą liczyć się z tym że powinny pasować do schematu, z drugiej, mają mniejsze ryzyko tego, że o tego samego partnera będzie zabijać się tłumek kobiet. Panowie muszą borykać się z konkurentami - jeśli im podoba się dziewczyna spore są szanse, że podoba się innym. Z drugiej strony nie muszą martwić się o swoją atrakcyjność- gdzieś tam bowiem jest pewnie ktoś, komu się spodobają.

Tak …

Lęk Polek przed porzuceniem.

Niestety, z ostatniego badania opublikowanego w prasie wynika, że Polki coraz częściej powód tego że są porzucane upatrują w swoim wyglądzie. „Rzucił mnie, bo jestem brzydka” staje się najczęstszym wytłumaczeniem rozpadu związku.
Pomijając już fakt iż takie stwierdzenie jest odebraniem mężczyźnie inteligencji i sprowadzeniem go do roli typowego samca zwracającego uwagę jedynie na wygląd zewnętrzny, to upatrywanie przyczyn rozstania we własnym wyglądzie jest podwójnie niebezpieczne.
Dlaczego?
Przekonanie kobiety o tym, że została porzucona przez partnera w wyniku tego że nie jest dość atrakcyjna, może stać się schematem w związkach, nawet jeśli na decyzję o rozstaniu miały wpływ zupełnie inne rzeczy. Problem w tym, że wierząc w to, iż to ciało spowodowało problem w związku, zarówno doprowadzić można do dysmorfofobii jak i tego, że nie dostrzega się rzeczywistych powodów porzucenia. A w takiej sytuacji trudno więc wprowadzenie zmian które rzeczywiście mogłyby pomóc. Zaledwie 6% polek ocenia siebie jako bardzo atrakcyjne, 50% jest z siebie zadowolonych, a aż 18% chciałoby poprawić swój wygląd. Niby niedużo? To co piąta kobieta!


Mata Hari, słynna piękność z początków XXw., Dziś przeszłaby ulica niezauważona, tak bardzo podwyższyła się poprzeczka dla kobiet. w tej chwili zdrowa kobieta (poza wyjątkami) nie jest w stanie osiągnąć obecnego ideału urody bez pomocy stada chirurgów plastycznych, dentystów - z jednej strony liposukcja, z drugiej silikon i kolagen - zapytajcie Dode lub inna Scarlet Johansson.


Dlatego drogie Panie dbajmy o siebie, ale nie na zasadzie faszyzmu.I miejmy do tego wszystkie zdrowy dystans. W związku wygląd to nie wszystko bo jeszcze czasem trzeba porozmawiać. Ale kompletnie bez wyglądu też ciężko. Zwłaszcza nam, jeśli jesteśmy tego świadome. Dlatego trzeba trzymać rękę na pulsie i nie odpuszczać ani sobie ani partnerowi. Nawet po 30 latach.

Balans jak zwykle.

 

 

 

 

 

 

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Kocham Cię taką, jaka jesteś ..."
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na kontakt@limanowa.in