Zdecydowany protest mieszkańców - kolej rezygnuje z budowy placu przeładunkowego na terenie osiedla
Tymbark. Mieszkańcy Tymbarku spotkali się wczoraj w Urzędzie Gminy z wójtem Pawłem Ptaszkiem i dyrektorem projektu „Podłęże – Piekiełko”, Łukaszem Bochniarzem z PKP PLK S.A. W burzliwych i pełnych emocji rozmowach uczestniczyło kilkadziesiąt osób. Sprzeciw lokalnej społeczności budzą plany budowy ogólnodostępnego placu przeładunkowego na terenie ich osiedla.
Z wnioskiem o jego lokalizację wystąpiła PKP PLK S.A. do w lutym tego roku spółka Maspex. Zdaniem jej kierownictwa, ten rodzaj infrastruktury mógłby usprawnić działalność lokalnych przedsiębiorstw. W przyszłości zaś, dla potrzeb zakładu, spółka mogłaby wybudować własną bocznicę.
Gdy mieszkańcy dowiedzieli się o planach, podjęli interwencję w PKP PLK S.A., składając pisemny protest, pod którymi wcześniej zbierano podpisy. Jak wskazali, lokalizacja placu wiązałaby się dla nich z dużą uciążliwością i negatywnie wpłynęła na jakość ich życia. Kolej przekazała projekt do zaopiniowania samorządowi. Mieszkańcy zwrócili się więc także i do wójta. Paweł Ptaszek odpowiedział na pismo z Polskich Kolei Państwowych, wnosząc o zmianę lokalizację placu ładunkowego.
– W związku z brakiem zgody okolicznych mieszkańców, których budynki mieszkalne są zlokalizowane w sąsiedztwie projektowanego placu rozładunkowego, ponownie wnosimy o zmianę lokalizacji przedmiotowego placu, którego obecne usytuowanie w obrębie osiedla mieszkaniowego będzie przysparzać licznych uciążliwości zamieszkującym ten teren mieszkańcom – napisał wójt. – Informuję, że kwestia lokalizacji placu przeładunkowego nie była przedmiotem uzgodnień z naszym urzędem – zaznaczył Paweł Ptaszek.
Mieszkańcom nie spodobała się treść odpowiedzi wójta skierowanej do PKP, czemu dali wyraz podczas wczorajszego spotkania. – Panie wójcie, obiecał nam pan, że będzie ten plac opiniował negatywnie, tymczasem w piśmie do kolei wnosi pan o zmianę lokalizacji. Pan umywa ręce. Pan Bochniarz informował pana, że technicznie nie ma możliwości zlokalizowania placu w innym miejscu. Jednocześnie wnosi pan o zmianę lokalizacji, czyli o rzecz niemożliwą – mówił jeden z mieszkańców.
- My nie chcemy w Tymbarku tego placu, więc po co wnosi pan o zmianę jego lokalizacji? – wtórowali mu pozostali. Niektórzy pytali też, dlaczego placu rozładunkowego nie można zlikalizować w innym miejscu. - Ludzie, to będzie ogólnodostępny plac ogólnoładunkowy dla całego powiatu! My nie mamy infrastruktury drogowej, rynek jest zamknięty dla ciężarówek, one jeżdżą nam pod oknami. Te TIR-y nas zajeżdżą, rozumiecie?! - przekonywali najbardziej zagorzali przeciwnicy budowy placu.
- Z punktu widzenia kolei, my tego placu nie potrzebujemy – odpowiadał na pytania Łukasz Bochniarz. - Inna lokalizacja jest niemożliwa z naszej punktu widzenia, co sprawia że ograniczymy się jedynie do placu wewnętrznego, służącego potrzebom utrzymaniowym. Będę tego pilnował jako dyrektor – zapewnił zgromadzonych.
Komentarze (0)