Zaczną płacić za śmieci. Stawka nawet 40 zł

Jodłownik. Mieszkańcy gminy Jodłownik od 1 stycznia po raz pierwszy będą płacić za śmieci. Cena wyniesie 40 lub 20 zł od gospodarstwa domowego.

- Do tej pory mieszkańcy naszej gminy jako jedyni w powiecie, a nawet chyba w województwie nie płacili nic za wywóz śmieci. Wywóz z kontenerów pokrywany był przez gminę w kwocie około 500 tys. zł rocznie - mówi Paweł Stawarz, wójt gminy Jodłownik.  - Mieliśmy system kontenerowy, dzięki któremu gmina jest czysta, a worki nie plątają się wzdłuż dróg, myślę, że był to system dobry. Niestety ustawa nakłada na nas wprowadzenie obowiązku odpłatności za śmieci.

Rada Gminy Jodłownik podjęła uchwałę na podstawie której opłata za śmieci wyniesie miesięcznie 40 zł - gdy odpady nie będą segregowane i 20 zł w przypadku śmieci segregowanych. Opłata, jak brzmi uchwała, będzie pobierana od gospodarstwa domowego.

- Wyobraźmy sobie dom: babcia z dziadkiem (1 gospodarstwo domowe), mama, tata i uczące się dzieci (drugie gospodarstwo domowe) i na przykład zamężna córka z mężem i dzieckiem (3 gospodarstwo domowe), czyli  dość drogo, bo nawet 120 zł od tak naprawdę jednej rodziny - napisał do nas jeden z Czytelników, prosząc o wyjaśnienie sytuacji.

Wójt wyjaśnia, że pod pojęciem "gospodarstwo domowe" kryje się jednak co innego. - To numer domu - posesja - mówi Paweł Stawarz. - W takim przypadku rodzina mieszkajcą w jednym domu zapłaci 20 lub 40 zł. Mogliśmy wprowadzić podatek od każdego mieszkańca, ale rodziny biedniejsze, czy wielodzietne narażone by były na duże, które ciężko by im było wysupłać.

Do 15 listopada  właściciele gospodarstw domowych mają  czas, by wypełnić specjalne ankiety, w których m.in. wskażą, czy będą segregować śmieci, czy też nie - jaką stawkę zapłacą.

Sposób odbioru śmieci jest natomaist w trakcie ustalenia. - Chcemy by był on jak najmniej uciążliwy dla mieszkańców, ale z drugiej strony skuteczny - dodaje wójt.

Na zdjęciu zbiórka śmieci na terenie gminy Limanowa (Młynne)

Otwarcie nowej hali sportowej (ZDJĘCIA) Ostatnia sesja. Zamiast zapowiadanego “dialogu” - pytania na piśmie