17°   dziś 23°   jutro
Piątek, 29 marca Wiktoryn, Wiktoryna, Helmut, Eustachy, Zenon

"Wycinki z przedwojennej prasy" cz. XXXIV

Opublikowano 30.09.2018 06:56:00 Zaktualizowano 30.09.2018 06:58:11 pan
5 2564

W tym tygodniu w ramach cyklu obszerna relacja z procesu o „krwawe zajścia w Kasince Małej”, czyli o strajkach wiejskiej ludności, w których w 1938 roku w starciu z policją zginęło 9 miejscowych chłopów.

Warszawski Dziennik Narodowy
Sobota, 8 stycznia 1938 r.

Proces o krwawe zajścia pod Mszaną Dolną w sierpniu 1937 r.

Dnia 23 sierpnia doszło we wsi Kasinka Mała koło Mszany Dolnej, do krwawych starć ludności z policją na tle głośnych strajków ludności wiejskiej. W starciu tym padło 9 osób z pośród chłopów.

Zobacz również:

Akt oskarżenia

Policja w Rabce zaalarmowana została wiadomością o pojawieniu się w Kasince Małej bojówek Stronnictwa Ludowego w sile kilkudziesięciu osób. Wysłano początkowo patrol, a następnie silny odział policji pod dowództwem asp. Niedzieli.

Według aktu oskarżenia, odczytanego na procesie 12 górali z Kasinki Małej w Mszanie Dolnej, policja wkroczyła spokojnie do wsi nie atakowana. Przeszła wieś i wróciła bez przeszkód. Wówczas dopiero ruszył się tłum i począł rzucać kamieniami, kijami itp. Aspirant Niedziela — według aktu oskarżenia począł wzywać tłum do rozejścia się, co nie poskutkowało. Policja musiała bronić się a kilku policjantów zostało uderzonych.

Wyjaśnienia oskarżonych

Oskarżeni złożyli wyjaśnienia zupełnie sprzeczne z aktem oskarżenia. Osk. Szczypka twierdzi, że policja poczęła strzelać bez ostrzeżenia, początkowo pojedyńczo, potem salwami. Strzelano z początku w kierunku Widzisza, który trafiony kilkakrotnie zmarł w drodze do szpitala. Od późniejszej salwy zginęło 9 osób, łącznie więc 10.

Osk. twierdzi, że uciekając po salwie został raniony w nogę i mimo silnego krwawienia zabrany został dopiero po godzinie z drogi do szpitala przez policję. Tłum do którego strzelano składał się z 50 osób, policjantów było 36. Po salwie policjanci bili uciekających kolbami. Z tłumu nikt nic strzelał policja poczęła strzelać bez salwy ostrzegawczej. Inni oskarżeni zeznają jak z ciekawości pobiegłszy za oddziałem policji zostali ranieni, m. in. 70-letni głuchy i na pół ślepy staruszek Franciszek Piwowar.

Osk. Jakubiak dowiedział się przypadkowo o zabiciu brata. „Brata mi zabili — pobiegłem do niego, jeszcze tę krew gorącą zobaczyłem. Nie mogłem zrozumieć za co? Przecież on nic nie był winien. Później spotkałem księdza, który mi powiedział, ze opatrywać go nie pozwolili przed śmiercią”.

Żaden z oskarżonych nie przyznaje się do winy.

Zeznania policjanta

Niezwykle znamienne są zeznania świadka policjanta, st. post. Zabawy, jedynego z pośród policjantów, którzy pacyfikowali Kasinkę Małą, przesłuchiwanego w sprawie.

Policja doszła do Kasinki nie zaczepiana przez nikogo — mówi świadek— spokojnie posuwała się w górę, a gdy doszła do końca, zaczęła się cofać.

Dlaczego? Nie wiadomo. — Mogła przecież zostać tam jakiś czas, przeczekać burzliwy nastrój i wrócić. Natychmiastowy odwrót był dużym błędem.

Niewytłumaczony powrót oddziału policyjnego mógł wzmóc zdenerwowanie zarówno wśród tłumu, jak i wśród policjantów. Aspirant Niedziela powiedział, gdy policja była na końcu wsi: „Co będziemy tam gnać? Wracajmy!” Wtedy z tłumu padły okrzyki: „Pocoście tu przyszli? Czy nie możemy spokojnie chodzić po wsi?” Policjanci szli szybko, ale ta szybkość przyśpieszała tylko kroki tłumu.

Bo dojdzie do strzelaniny...

Wówczas st. posterunkowy Zabawa rzekł do aspiranta Niedzieli:

„Chodźmy prędzej, bo dojdzie do strzelaniny”. Aspirant Niedziela nic na to nie odpowiedział. Następnie dowódca oddziału podszedł do jadącego konno prezesa koła Stronnictwa Ludowego, ś.p. Widzisza i zaczął z nim pertraktować w sprawie rozejścia się tłumu, w którym większość stanowiły kobiety i dzieci.

Po chwili, gdy ludzie doszli na bliską odległość, st. post. Zabawa usłyszał rozkaz aspiranta Niedzieli:

„Salwa! Pal!” Strzały oddawano, ale nieregularnie.

Prokurator: Czy była salwa ostrzegawcza?

Świadek: Nie było.

Przew. Czy dowódca wzywał do rozejścia się?

Świadek: Wzywał.

Obrońca: A czy w tłumie było to dobrze słychać?

Świadek: Nie, bo był hałas i krzyki.

Prokurator: Czy z tłumu padły strzały?

Świadek: Dopiero po strzałach policji.

Sprzeczność

Jest to wyraźna sprzeczność z aktem oskarżenia, gdyż ten twierdzi, że padły strzały z tłumu przed salwą.

Obrońca: Czy celowano specjalnie do Widzisza?

Świadek: — niepewnie: Nie.

Obrońca: W jakiej odległości strzelano do tłumu?

Świadek: Z odległości dwóch, trzech kroków.

Obrońca: A gdzie wówczas znajdował się aspirant Niedziela?

Świadek: W tłumie.

Obrońca: Policjanci strzelali do aspiranta policji?

Świadek — nic odpowiada.

Obrońca: A kto został uderzony kamieniem?

Świadek: Ja.

Obrońca: A czy policja miała pałki gumowe?

Świadek: Tak.

Obrońca: A czy próbowała rozpędzać pałkami?

Świadek — po długim wahaniu: No, nie!

Obrońca: Czy jest możliwe, aby normalny pocisk karabinowy dawał odpryski.

Świadek: Nie.

Obrońca Panaś: Czy świadek oglądał rany postrzałowe u zabitych, u rannych?

Świadek: Nie.

Zeznania wdowy po zabitym

Zeznaje wdowa po ś. p . Widziszu, zabitym w czasie zajść.

Przew.: Gdzie spotkaliście Franciszka Muchę, dnia 23 sierpnia?

Śwd.: Leciałam wtedy za autem, które wiozło trupy... Tam był mój mąż.. Widziałam wszystko... Tam w Kasince, jak męża mi zabili... Chciałam do niego dojść... ale policja nie dała... odpędzono mnie... kopano… Mąż jeszcze żył... Zawlekli go do auta...

Przew.: To nie należy do sprawy. Gdyby mąż nie mieszał się do polityki i do strajku to by żył.

Śwd.: Tak strasznie jęczał...

Przew.: To nie należy do sprawy.

Obrońca: Chodzi przecież o zajścia w Kasince.

Przew,: To była bardzo smutna historia, całe tomy możnaby o tym pisać.

Śwd.: Ksiądz nie mógł dać rozgrzeszenia, nie pozwolili...

Przew.: To nie należy do sprawy. Dosyć — następny świadek.

Wyrok jest znany. Sąd skazał 9 oskarżonych na kary więzienia od roku i 6 miesięcy do 8 miesięcy. 3 oskarżonych sąd uniewinnił.

Grafika:

Akt oskarżenia

Wyjaśnienia oskarżonych

Zeznania policjanta

Sprzeczność

Zeznania wdowy po zabitym

***
Cykl powstaje przy współpracy z panem Januszem Guzikiem, który zajął się opracowaniem materiałów, zaczerpniętych z zasobów Jagiellońskiej Biblioteki Cyfrowej, Biblioteki Cyfrowej Uniwersytetu Warszawskiego, Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej oraz Narodowej Biblioteki Austrii.

Komentarze (5)

zabawny
2018-09-30 10:59:31
0 1
Czy mordercy w mundurach znaleźli się na ławie oskarżonych i jakie zapadły wyroki ? .

Gdzie stoi pomnik zastrzelonych i zamordowanych bochaterów ? .

Czym różniła się Polska od stalinowskiej Rosji z "wrogami ludu" ? .
Odpowiedz
konto usunięte
2018-09-30 11:18:37
0 1
@Zabawny - "bohaterów", samo "h" :)
Odpowiedz
Ratownik
2018-09-30 11:26:52
0 0
O takich właśnie sądach marzy PiS
Odpowiedz
zabawny
2018-09-30 15:41:52
0 0
@lesnyduch

Przepraszam wszystkich.
Dziękuję.
Odpowiedz
BRZEGI
2018-09-30 15:52:59
0 0
...sądy sądami...a sprawiedliwość po stronie bogatych....lub partii
...do ratownika ...albo osoba młoda lub .." zasłużona"..dla sprawiedliwości ..z a czasów PZPR =u
...jeżeli młoda osoba to informuje uprzejmie że ja prawie 70 letnia osobą dostałam w kość od tzw niezależnych sądów za rządów PZPR..........
..a jeżeli" zasłużona' dla minionych czasów....to chyba w innym kraju żyliśmy .....życzę dużo zdrówka ..i sentymentalne wspominanie młodości.....i dobrej pamięci....
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
""Wycinki z przedwojennej prasy" cz. XXXIV"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na kontakt@limanowa.in