Baner Baner
7°   dziś 10°   jutro
Piątek, 19 kwietnia Adolf, Tymon, Włodzimierz, Konrad, Leon, Leonia, Tytus

W prasie sprzed 100 lat zaskakuje "ponadczasowość i aktualność spostrzeżeń"

Opublikowano 01.01.2019 06:20:00 pan
4 2921

O lekturze czasopism sprzed 100 czy 150 lat oraz o tym, czego można się z niej dowiedzieć, rozmawiamy z twórcą cyklu „Wycinki z przedwojennej prasy” Januszem Guzikiem.

PA: Od roku pokazujemy mieszkańcom powiatu fragmenty dawnych gazet z informacjami dotyczącymi Limanowszczyzny. Kiedy pierwszy raz zainteresował się pan wiadomościami z przedwojennej prasy? Z czego to wynikało, czy szukał pan jakiejś konkretnej informacji?

Janusz Guzik: Parę lat temu poszukiwałem w internecie pewnej starej książki. W ten sposób natrafiłem na stronę Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej. Potem okazało się, że tego typu bibliotek jest więcej. Zwróciłem wówczas uwagę, że dużą część udostępnianych pozycji stanowi przedwojenna prasa. Byłem zaskoczony widząc na ekranie komputera stare gazety zeskanowane w formacie rozpoznającym tekst. Pomyślałem, że dzięki temu można bardzo szybko docierać do konkretnych informacji.

PA: Co pańskim zdaniem daje lektura starych czasopism? Czego – poza opisem danych wydarzeń – można się z nich dowiedzieć?

Zobacz również:

JG: Dowiedzieć się można wielu rzeczy. Jak wyglądała codzienność naszych dziadków i pradziadków, czym żyli, jak funkcjonowała lokalna władza, jakie były relacje między poszczególnymi grupami społecznymi itp.

PA: A jak wygląda proces szukania informacji? Z jakich zbiorów pan korzysta?

JG: Poszukując informacji korzystam z wielu bibliotek, także tych za granicą. Swoje biblioteki cyfrowe mają poszczególne województwa oraz część uniwersytetów. Na stronie internetowej biblioteki wystarczy wpisać w wyszukiwarce kluczowe słowo i w momencie pojawia się lista czasopism oraz innych pozycji, w których to słowo występuje. Skanowanie zasobów bibliotecznych w formacie umożliwiającym rozpoznawanie tekstu, czyli cyfryzacja, jest wielkim dobrodziejstwem. To, co człowiekowi zajęłoby lata, komputer robi w sekundę. Bez cyfryzacji nie dowiedzielibyśmy się prawdopodobnie nigdy o wielu ciekawostkach z przeszłości. Komu by się chciało jeździć np. do biblioteki UJ i czytać stare gazety z okresu 100-150 lat jedna po drugiej i to „od dechy do dechy” żeby znaleźć coś o Limanowej, Mszanie Dolnej czy Tymbarku. Kto w ogóle miałby na to czas? 

Przypuszczam, że wiele cennych informacji zawierają zasoby bibliotek lwowskich, ponieważ Lwów był przed wojną centrum życia społecznego i kulturalnego. Niestety przyjdzie nam prawdopodobnie długo jeszcze poczekać zanim archiwa te zostaną zdigitalizowane.

PA: Co najbardziej zaskakuje w przedwojennej prasie? Używany język, realia życia sprzed 100 czy 150 lat, a może obraz społeczeństwa i mentalność ludzi?

JG: Na pewno język, w tym rozbudowane zdania i pisownia, ponieważ to co dziś uznalibyśmy za błąd w pisowni, wówczas było normą. Reszta nie różni się znacząco od dzisiejszej formy przekazu oraz gatunku zawartej w nim treści. Zaskakująca może też być pewna ponadczasowość i aktualność spostrzeżeń zawartych w ówczesnych publikacjach.

PA: Czy pamięta pan najciekawszy „wycinek”, jaki udało się panu znaleźć?

JG: Jak dla mnie najciekawszy był wycinek dotyczący egzaminów z języka polskiego, jaki musieli zdawać przedstawiciele narodowości żydowskiej by móc zasiadać w radzie miasta Limanowa. Bardzo ciekawy jest także opis oblężenia Limanowej w 1846 r.

PA: Na koniec zapytam o dziennikarstwo wtedy i dziennikarstwo dziś. Jakie różnice odnajduje pan jako czytelnik przedwojennej i aktualnej prasy?

JG: Prasa nie miała wówczas konkurencji w postaci radia czy telewizji. Niewielka była też liczba osób umiejących czytać – w 1881 r. w powiecie limanowskim było to niecałe 5% ludności. Układ graficzny gazet był podobny. Gatunek poruszanych spraw również, od poważnych, przez sensacyjne i obyczajowe, po zabawne i komiczne. Da się zauważyć także – podobnie jak i dziś – zależność przekazu od poglądów redakcji czy właściciela czasopisma. Narracja prezentowana przez prasę należącą do ruchu ludowego różniła się od tej, jaką prezentowali dziennikarze prasy katolickiej czy semickiej.

Komentarze (4)

limanueva
2019-01-01 13:16:35
0 2
Dziękuję za ten cykl. Czytam zawsze i zawsze czekam na kolejne odcinki.
Odpowiedz
zabawny
2019-01-01 16:24:35
0 1
"Jak dla mnie najciekawszy był wycinek dotyczący egzaminów z języka polskiego, jaki musieli zdawać przedstawiciele narodowości żydowskiej by móc zasiadać w radzie miasta Limanowa. "
Po planowanym już niedługo wprowadzeniu w Polsce drugiego urzędowego języka, języka hebrajskiego - Żydzi nie będą musieli zdawać egzaminu z języka polskiego. :)
Odpowiedz
TSilver
2019-01-01 16:59:06
0 0
byle więcej, większe fragmenty, albo całe teksty :)
Odpowiedz
BRZEGI
2019-01-01 20:22:38
0 0
..za dotychczasową pracę dziękuję bardzo....czekam na dalsze wieści z minionych czasów ......o ludziach których nie ma o ich problemach ...........a te w innej formie ale trwają nadal...i trwać będą i po nas ...i może ktoś .........za 100 lat wspomni o naszych .."bólach..."
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"W prasie sprzed 100 lat zaskakuje "ponadczasowość i aktualność spostrzeżeń""
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na kontakt@limanowa.in