14°   dziś 15°   jutro
Niedziela, 12 maja Achilles, Joanna, Dominik, Pankracy

'Przełomowy moment': GWT i GPN wymieniły grunty

Opublikowano 21.08.2015 18:08:26 Zaktualizowano 05.09.2018 07:04:41 pan
12 7164

- To przełomowy moment w całej dziewięcioletniej historii tego przedsięwzięcia - mówił dzisiaj starosta Jan Puchała podczas spotkania samorządowców z Piotrem Otawskim z Ministerstwa Środowiska, które było poświęcone wymianie gruntów pomiędzy Gorczańskim Parkiem Narodowym a samorządową spółką, zajmującą się planowaniem inwestycji geotermalnej w Porębie Wielkiej.

Dzisiaj w południe w hotelu „Górski Raj” w Koninkach odbyło się spotkanie, które dotyczyło przekazania gruntów pomiędzy Gorczańskim Parkiem Narodowym a spółką Gorczańskie Wody Termalne, odpowiedzialną za realizację inwestycji w Porębie Wielkiej.

W spotkaniu uczestniczył Piotr Otawski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska i Główny Konserwator Przyrody. Przybyli na nie również przedstawiciele władz samorządów, które są akcjonariuszami gorczańskiej spółki.

Jan Puchała po powitaniu zaproszonych gości skierował słowa podziękowania dla wszystkich osób, które były zaangażowanie w działania na rzecz planowanej inwestycji, polegającej na budowie Centrum Rekreacji i Balneologii w Porębie Wielkiej.

- To przełomowy moment w całej dziewięcioletniej historii tego przedsięwzięcia - zaznaczył starosta, podkreślając wagę inwestycji dla rozwoju regionu. - Pozwoli nam to na rozwój turystyki w naszym regionie. Takiej solanki nie ma na całym Podhalu, pozostałe ośrodki termalne mają zupełnie inny charakter. Inwestycja w Porębie Wielkiej będzie więc uzupełnieniem tych usług - przekonywał.

- Zgoda na wymianę działek pomiędzy parkiem narodowym a spółką samorządów z Limanowszczyzny jest w moim rozumieniu obopólnie korzystna. Z jednej strony dajemy szansę rozwoju regionu w oparciu o wykorzystanie potencjału przyrodniczego, a z drugiej strony uzyskujemy środki na wykup terenów dla parku. Z drugiej strony budujemy potencjał rozumienia tego, czym jest park narodowy, zwiększamy jego atrakcyjność turystyczną i propagujemy jego walory, dając równocześnie szansę wzrostu ich ochrony. Stąd wydaje mi się, że jest to świetny, wzorowy wręcz przykład współdziałania samorządów i parku narodowego - stwierdził Piotr Otawski. Odpowiadając na pytania dziennikarzy zauważył, że w tym przypadku biznes wcale nie szkodzi środowisku. - Wszystko zależy od tego, jak jest to wykonywane. Rozsądne wykorzystanie walorów przyrodniczych pozwala nie tylko je zachować, ale też podnosi często potrzeby ich ochrony. Gdy zaczynamy z czegoś korzystać, to równocześnie zaczynamy dostrzegać tego wartość - tłumaczył.

W poniedziałek w Mszanie Dolnej prezes spółki Andrzej Mazur i dyrektor Gorczańskiego Parku Narodowego Janusz Tomasiewicz podpisali akt notarialny. Dziś, w błysku fleszy, dokonano jedynie „oficjalnej” wymiany dokumentów. - Wszystkim dziękuję za wytrwałość. Wiele razy rozmawiałem z panem wójtem (Januszem Potaczkiem – przyp. red.) który często „wywoływał mnie do tablicy” wobec różnych gremiów, pytając dlaczego tak długo to wszystko trwa. Otóż tłumaczyłem, że obowiązują nas procedury prawne, a te wymagają czasu - tłumaczył Tomasiewicz.

Do tej pory spółka Gorczańskie Wody Termalne była w posiadaniu działki o powierzchni 1,25 ha, jednak do wybudowania trzykondygnacyjnego hotelu, którym mieściłoby się 60 pokoi oraz sześciu basenów – trzech krytych i trzech odkrytych, potrzebne są 3 hektary. Z kolei Gorczański Park Narodowy dysponował działką o powierzchni 2,06 ha, znajdującą się w bezpośrednim sąsiedztwie planowanej inwestycji. Spółka przejęła potrzebny grunt, wnosząc swoją działkę znajdującą się w sąsiedztwie Turbacza i dopłacając do transakcji różnicę wynoszącą około 1 mln złotych, wynikającą z wartości oszacowanej na podstawie istniejących operatów.

Pieniądze mają zostać wykorzystane na zakup kolejnych terenów dla Gorczańskiego Parku Narodowego. - Minister wydając zgodę na zamianę z dopłatą, wyraźnie zaznaczył że środki finansowe w wysokości około miliona złotych zostaną przeznaczone na zakup gruntu, polan i lasów w granicach parku, dzięki czemu będziemy mogli chronić te miejsca. Ich utrzymanie zapewni różnorodność biologiczną parku. To bardzo ważne - podkreślał dyrektor Gorczańskiego Parku Narodowego.

- We wszystkich parkach mamy bowiem enklawy które pozostają w prywatnych rękach. Często są one bardzo istotne z punktu widzenia przyrodniczego, a nie tak ważne dla prywatnych interesów - mówił przedstawiciel ministerstwa, Piotr Otawski.

Spółkę Gorczańskie Wody Termalne tworzą cztery samorządy z Limanowszczyzny. Powiat Limanowski posiada obecnie 4 035 udziałów, Gmina Niedźwiedź i Gmina Mszana Dolna po 1035 zaś miasto Mszana Dolna – 35 jednostek.

Komentarze (12)

wabo
2015-08-21 19:57:33
0 0
Gratuluje i do roboty, kiedy otwarcie, przyjadę. Pozdrawiam
Odpowiedz
sweetfocia
2015-08-21 22:24:17
0 0
Powiat i gminy mają udziały, natomiast miasto ma jednostki.
Czym się to różni?
Odpowiedz
Doradca
2015-08-21 22:48:46
0 0
'- To przełomowy moment w całej dziewięcioletniej historii tego przedsięwzięcia'

Wiadomość super ! 9 lat i jest, jest, jest. Gratulacje.

Kiedyś przeglądając dostępne informacje o solankach w Porębie natrafiłem na wywiad Jacka Bugajskiego 'Dziennik Polski' z dnia 2007-11-27 z z Andrzejem Gruszczykiem, pierwszym prezesem Samorządowej Spółki Gorczańskie Wody Termalne. 'Kto schładzał gorącą solankę? '

Proszę przeczytać warto:

'Sprawa zagospodarowania wód termalnych Poręby Wielkiej ciągnie się już latami.

- O źródłach termalnych w Porębie Wielkiej po raz pierwszy usłyszałem w 1981 roku. Po próbie uruchomienia odwiertów dużo się na ten temat mówiło. To była sprawa, która bardzo poruszała tutejszych mieszkańców. Działająca Spółdzielnia Zdrój została powołana przecież po to, aby eksploatować starszy odwiert (powstał pół wieku temu, a młodszy zlokalizowany na terenie GPN ponad 20 lat temu - przyp. red). Liczono, że gorąca solanka będzie stanowiła jednocześnie walory dla Domów Wczasów Dziecięcych, które powstały jako filia szpitala w Prokocimiu. Miało powstać coś w rodzaju sanatorium. Potem spółdzielnia stała się państwowym zakładem przetwórstwa drewna. Ludzie czekali na dalszy rozwój wypadków i cały czas dobrze pamiętali, jakie bogactwa naturalne ma Poręba Wielka.

Na początku lat dziewięćdziesiątych temat ponownie ożył. Podjęte kroki wiążą się już z Pana staraniami.

- Dyrektorem Gorczańskiego Parku Narodowego zostałem w 1991 roku. Właśnie wtedy GPN przejmował grunty, na których zlokalizowane są odwierty. Nawiązałem współpracę z ówczesnym wójtem Niedźwiedzia Marianem Talarem. Razem postanowiliśmy dążyć do nagłośnienia i próby realizacji planów związanych z gorczańską geotermią. W 1992 roku powstał już pomysł powołania spółki samorządowej. Podjęliśmy współpracę z ośmioma gminami, które otaczają nasz Park Narodowy. GPN był wtedy kiepsko wyposażony. Według moich zamierzeń w ten sposób mieliśmy zarabiać na rozwój parku. Jako aport do spółki mieliśmy wnieść grunty, na których były odwierty.

Co się zatem stało, że na długie lata sprawa gorącej solanki ucichła?

- Po pierwsze w 1994 roku odbyły się wybory samorządowe. Układ sił w gminach, które miały wejść do spółki znacznie się zmienił. Musieliśmy się zmierzyć ze stereotypowym podejściem do polityki. Nowe władze zaczęły działać w myśl zasady, że wszystko, co zrobiła poprzednia ekipa, jest złe. Niestety dotyczyło to również próby powołania spółki gorczańskiej geotermii.

A czy spotkał się Pan z lobby, które miało doprowadzić do całkowitego przekreślenia realizacji planów związanych z wodami termalnymi w Porębie Wielkiej?

- To jest niezwykle delikatna sprawa. Rzeczywiście w latach 90. napotkaliśmy bardzo dużo dziwnych przeszkód. Z perspektywy czasu trudno mi je wyjaśnić. Większość oporów napotykaliśmy w Ministerstwie Środowiska. Spotkaliśmy się ze zwykłą obojętnością wobec naszych planów, a wkrótce pojawiło się wręcz stanowisko bardzo niechętne. Często kierowane były do mnie retoryczne pytania, typu: a po co mi to? Jakie z tego będą korzyści? Miałem wrażenie, że ministerstwo celowo utrudnia nam realizację planów.

Komu mogło zależeć na przekreśleniu tych zamiarów?

- Wszystko to jest w kręgu moich przypuszczeń, więc unikam formułowania personalnych wyroków. Z naszego punktu widzenia niezbyt fortunnym zbiegiem okoliczności było, że burmistrzem Zakopanego był wtedy Adam Bachleda-Curuś, natomiast głównym geologiem w kraju jego brat Tadeusz. To właśnie jego opinie były wówczas bardzo ważne, a przecież ewentualny rozwój geotermii w Porębie Wielkiej był i jest traktowany jako konkurencja dla Zakopanego i całego Podhala. Ktoś w ministerstwie opiniował, że odwierty w Porębie Wielkiej trzeba zlikwidować. W momencie kresu istnienia województwa nowosądeckiego znalazły się fundusze na przeprowadzenie prac mających na celu zlikwidowanie starego zaworu. Byliśmy wszyscy zdumieni taką decyzją. Wtedy razem z wójtem Niedźwiedzia Januszem Potaczkiem włożyliśmy wiele wysiłku, aby do tego nie doszło. Uruchomiliśmy wszystkie znajomości, kontakty i wreszcie się udało. Fundusze zostały cofnięte'
Odpowiedz
Doradca
2015-08-21 22:52:38
0 0
Potem przestał Pan być dyrektorem GPN. Czy pozbawienie Pana tej funkcji mogło mieć coś wspólnego z działaniem na rzecz 'rozruszania' wód termalnych w Porębie Wielkiej?

- Myślę, że tak. W 2001 roku po rozwiązaniu Sejmu, nie mogłem liczyć na posłów, którzy mnie do tej pory wspierali. Wreszcie nadeszła decyzja, że nie będę już dyrektorem GPN u. Pozostał wójt Janusz Potaczek, który próbował cały czas lobbować kwestię rozruszania gorącej solanki w Porębie Wielkiej. Niestety w ministerstwie ciągle była blokada w tej sprawie. Jeśli chodzi o mnie, to nawet nie zaproponowano mi żadnej posady w GPN.

To musiało być dla Pana dużym ciosem.

- Już nawet nie oczekiwałem szacunku, ale przynajmniej trochę wdzięczności. Zastałem GPN w fatalnym stanie. Przez dziesięć lat przeprowadziłem wiele udanych inwestycji i przedsięwzięć. Powstał m.in. bardzo solidny dział dydaktyczny. Z GPN rozstałem się, gdy zaczęło szwankować mi zdrowie. Zostałem rencistą i przeżywałem naprawdę trudne chwile, czułem ogromne rozczarowanie po tym, co się stało. Na duchu podnieśli mnie mieszkańcy. Wtedy postanowiłem udzielać się społecznie. Zaangażowałem się w sprawy Związku Podhalan. Zwrócił się do mnie również wójt Janusz Potaczek z prośbą, abym był jego społecznym doradcą w sprawach związanych z gorczańską geotermią.

Jaki był zatem przełomowy moment, który doprowadził m.in. do stworzenia samorządowej spółki Gorczańskich Wód Termalnych?

- Bez wątpienia były to badania wykonane przez dr. Wiesława Bujakowskiego z Polskiej Akademii Nauk w 2003 roku. Udostępniliśmy mu dotychczasowe materiały dotyczące odwiertów. Przeprowadził badania i specjalistyczną analizę geologiczną i ekonomiczną. Wyniki wyszły bardzo obiecująco. Raport rozwiał wszelkie wątpliwości co do celowości inwestycji. Nasi dotychczasowi oponenci ministerialni nagle zmienili podejście do całej sprawy. Postanowiliśmy to wykorzystać i działać zdecydowanie. W ubiegłym roku Janusz Potaczek uzyskał ogromne wsparcie. Był nim nowy starosta limanowski Jan Puchała. Od początku swojej kadencji zainteresował się odwiertami w Porębie Wielkiej. Był również inicjatorem powołanej niedawno spółki samorządowej, w skład której oprócz powiatu i gminy Niedźwiedź weszły jeszcze miasto i gmina Mszana Dolna.

Przed Panem pojawiła się także kolejna szansa. Został Pan prezesem spółki.

- Jest to niezwykle odpowiedzialne zadanie. Jestem jednak dobrej myśli. Czas pokaże, czy to była dobra decyzja.

A czy w tej chwili odczuwacie jeszcze jakieś działania wymierzone przeciwko planom w Porębie Wielkiej?

- Cały czas mamy pewien problem. Jednak w tej chwili nie będę mówił o konkretach, bo to mogłoby nam tylko zaszkodzić. Trzymamy rękę na pulsie i przyglądamy się każdemu działaniu, które może uderzyć w nasze plany. Każdy dba o własne interesy i rozwój swojego regionu. To dla mnie zrozumiałe i my też realizujemy swoją politykę. Jednak nie działamy w taki sposób, żeby komuś przeszkadzać. Po prostu mówimy o swoich walorach i nie szukamy haków na innych.
Odpowiedz
Doradca
2015-08-21 22:55:31
0 0
Jakie działania w związku z źródłami termalnymi zostaną podjęte w 2008 roku?

- To bardzo trudne pytanie. Precyzyjnych planów nie ma, jest tylko ogólny zarys tego, co chcielibyśmy zrobić. Jesteśmy zależni od skuteczności działania administracji państwowej. Po zawarciu notarialnej spółki, teraz staramy się o NIP itp. O wszystko, co jest potrzebne do działalności gospodarczej. Potrzebny jest nam również tytuł własności, bez tego nic nie możemy zrobić. Skarb Państwa powinien przekazać grunty powiatowi, a ten z kolei wprowadzić je do spółki. Tymczasem znowu napotykamy jakieś trudności. Na razie dokumenty krążą między GPN a Ministerstwem Środowiska. Miejmy nadzieję, że to tylko kwestia zbyt rozbudowanej biurokracji. Jan Puchała przyspiesza formalne podjęcie decyzji. Dopiero po uzyskaniu tytułu własności będziemy się starać o możliwość rozpoznania, w jakim stanie są zawory, jakie jest ciśnienie. Taką zgodę może wydać ponownie Ministerstwo Środowiska. Musimy się również zastanowić nad tym, co zrobimy z wykorzystaną solanką. Wpuszczenie jej do rzeki jest raczej złym rozwiązaniem, głównie ze względu na protesty ekologów. Prawdopodobnie byłaby ona z powrotem wpompowana do ziemi przez stary odwiert.

Ten zawór znajduje się jednak na prywatnej działce. Co jeśli właściciel postawi zbyt 'wygórowane' warunki?

- Jest otwarty na współpracę, a chciałbym jednocześnie podkreślić, że działka jest prywatna, ale odwiert państwowy. Dlatego myślę, że znajdziemy porozumienie. Do tego właściciel tych gruntów w razie braku akceptacji spotkałby się z dużą niechęcią tutejszych mieszkańców, którzy liczą, że gorąca solanka przyniesie im ogromne zyski.

Zgłaszają się już inwestorzy zainteresowani źródłami gorącej solanki?

- Mamy różne koncepcje. Inwestor prywatny zostanie dopuszczony do spółki, jeżeli będziemy pewni, że nie ma innego wyjścia. Nie chcemy mieć poczucia, że coś nam umyka z rąk. W ostateczności będziemy chcieli przyciągnąć jak najwięcej inwestorów z mniejszymi udziałami. Pojedynczy mocny prywatny udziałowca mógłby z czasem dyktować swoje warunki. Podkreślam, że gorąca solanka w Porębie Wielkiej zostanie wykorzystana do celów rekreacyjnych. Nie planujemy wykorzystania jej do ogrzewania budynków mieszkalnych, gospodarczych czy publicznych. Prócz oczywiście ewentualnych basenów geotermalnych'

To jest całość wywiadu.

Dlaczego GPN nie wszedł do Spółki GWT i nie wniósł aportem potrzebnych terenów ?.
Odpowiedz
erik
2015-08-22 00:23:50
0 0
my nie wiemy czemu to ma lub komu zyski przynosić ja nie ufam dobrym dla nas racji jak caly powiat smierdzi tylko korupcja o przepraszam oni nazywają to lobbigiem czy jakos tak chodzi o to by największych przestepcow nie porownywac do zlodzeji
Odpowiedz
TuronGorski
2015-08-22 07:34:23
0 0
niestety ,ale za jakies 250 lat realizacja zacnego projektu zostanie przerwana............
Odpowiedz
Ratownik
2015-08-22 11:38:11
0 0
Się wydaje naszym Dyzmom kochanym, że przyjdzie tajemniczy inwestor wywali 50-60 milionów złotych za 49% udziałów w spółce - czyli da kasę ale głosu miał nie będzie. Dyzmy zaczną się samo zatrudniać, zatrudniać rodziny, kochanki i konkubiny. Natomiast prywaciarz ma liczyć na mityczne zyski z udziałów. Zyski mają natomiast generować wanny z solanką. Biznes plan świetny :)
Odpowiedz
jeden1
2015-08-22 13:32:05
0 0
To jeszcze ze trzy takie przełomy i będzie można moczyć dupy...
Odpowiedz
erik
2015-08-22 22:08:07
0 0
korupcja i jesze raz korupcja nie ma nic z ochrona czy pomocą srodowisku
Odpowiedz
zazula
2015-08-22 22:23:03
0 0
Czy twarzą przedsięwzięcia jest ten w niebieskiej marynarce bez krawata z głupim wyrazem twarzy?
Jeżeli tak, to ja w to nie wchodzę
Odpowiedz
Mr4
2015-08-27 20:54:21
0 0
A Pan z ministerstwa to przyjechał odebrać 'nagrodę' za pozytywne załatwienie sprawy?
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"'Przełomowy moment': GWT i GPN wymieniły grunty"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na kontakt@limanowa.in