Postępowanie trafiło do prokuratury w Muszynie
Śledztwo w sprawie śmierci małżonków z Kamionki Małej, które wszczęto z urzędu, po wyłączeniu miejscowej jednostki zostało przekazane do Prokuratury Rejonowej w Muszynie. Decyzję podjęto we wtorek, kolejnym krokiem będzie prawdopodobnie powołanie biegłych.
Na początku miesiąca śledztwo zostało wszczęte z urzędu przez Prokuraturę Rejonową w Limanowej. W początkowym etapie postępowania limanowscy prokuratorzy zabezpieczyli materiał dowodowy – w tym dokumentację medyczną oraz nagrania rozmów z członków rodziny z dyspozytornią – oraz zlecili przeprowadzenie sekcji zwłok. Wstępne wyniki badań potwierdziły wcześniejsze ustalenia, iż mężczyzna zmarł wskutek zachłyśnięcia, natomiast zgon kobiety nastąpił w wyniku problemów z sercem.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, Prokuratura Rejonowa w Limanowej złożyła wniosek o wyłączenie z postępowania, chcąc uniknąć wątpliwości co do bezstronności, gdyż w sprawie występuje Szpital Powiatowy w Limanowej, z którym prokuratura utrzymuje kontakty służbowe.
- We wtorek wniosek został rozpatrzony, podjęto decyzję że śledztwo będzie kontynuowane przez Prokuraturę Rejonową w Muszynie - usłyszeliśmy w biurze rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu.
Najpierw prokuratorzy będą musieli zapoznać się ze sprawą, kolejnym krokiem będzie najprawdopodobniej powołanie biegłych, których zadaniem będzie opracowanie ekspertyzy. Postępowanie, które ma wyjaśnić okoliczności śmierci 58-letniego mężczyzny i jego 56-letniej żony – mieszkańców Kamionki Małej – ma dwa wątki.
Pierwszy to domniemane narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez zadysponowanie zespołu medycznego do niewłaściwej miejscowości, to znaczy wsi o tej samej nazwie, ale znajdującej się w sąsiednim powiecie. Błąd dyspozytora z Powiatowej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Tarnowie spowodował około 12 minut opóźnienia w dotarciu karetki do dławiącego się mężczyzny.
Drugi wątek dotyczy okoliczności i przyczyn zgonu 56-latki, do którego doszło w Szpitalu Powiatowym w Limanowej, zaledwie kilka godzin po śmierci jej męża. Śledczy mają sprawdzić, czy poprzez np. niewłaściwą diagnozę lub nie podjęcie na czas określonych czynności medycznych nie doprowadził do nieumyślnego spowodowania śmierci pacjentki.
Przypomnijmy, że w piątek 31 lipca w godzinach wieczornych do dławiącego się 58-latka wezwano pogotowie ratunkowe. Niestety, najprawdopodobniej doszło do tragicznej pomyłki i na pomoc wezwano zespół sądeckiego pogotowia. Jak potwierdza jego rzecznik, Krzysztof Olejnik, karetka typu „S” wyjechała do Kamionki w powiecie nowosądeckim. Po pewnym czasie – nie wiadomo, jak długim – zorientowano się, że popełniono błąd i do Kamionki Małej w gminie Laskowa skierowano limanowską karetkę. Mimo wysiłku medyków, życia 58-latka nie udało się uratować.
W sobotę nad ranem do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Limanowej przywieziono 56-letnią żonę zmarłego mężczyzny. Kobieta uskarżała się m.in. na ból w klatce piersiowej. Zakładano, że może być on spowodowany stresem. Zlecono badania i konsultacje, jednak w pewnym momencie u 56-latki doszło do zatrzymania akcji serca. Kilku lekarzy reanimowało pacjentkę przez ponad półtorej godziny – niestety, bezskutecznie.
Może Cię zaciekawić
Ostatni czat z burmistrzem Władysławem Biedą
Internetowe spotkania z władzami miasta Limanowa zapoczątkowano wiosną 2021 roku - jeszcze w czasie pandemii Covid-19. Była to wówczas forma kont...
Czytaj więcejSenior z Limanowszczyzny staranował 5 aut i uderzył w sklep
Do zdarzenia doszło dzisiaj (4 maja) kilkanaście minut po godzinie 8:00 na parkingu jednego z supermarketów w miejscowości Żegocina w powiecie bo...
Czytaj więcejBon energetyczny - znany termin składania wniosków
Na stronach Rządowego Centrum Legislacji (RCL) opublikowano najnowszy projekt ustawy o bonie energetycznym oraz o zmianie niektórych innych ustaw. ...
Czytaj więcejWłaścicielka terenu oskarża miasto o kradzież
Właścicielka gruntu, na którym zlokalizowany jest przystanek przy drodze wojewódzkiej nr 965 w Limanowej, złożyła w Komendzie Powiatowej Policj...
Czytaj więcejSport
Wyrównany mecz Zalesianki z rezerwami Sandecji
Gospodarze po meczu mieli sporo zastrzeżeń do pracy sędziów. Zalesianka zaprezentowała się z bardzo dobrej strony i była bliska wywalczenia pun...
Czytaj więcejSokół Słopnice upokorzył Orkana na jego terenie
Bramki dla Sokoła zdobyli: Camara – 5 minuta, Patryk Nowak – 60 minuta, Artur Matras – 70 minuta, Artur Matras – 82 minuta, Szczepan Golińsk...
Czytaj więcejSandecja spadła do III ligi
Przed rokiem sądeczanie spadli z I ligi. Po kolejnym sezonie muszą pogodzić się z kolejną degradacją. Sandecja do III ligi wraca po 18 lata. Prz...
Czytaj więcejPiłkarski weekend: od IV ligi do Klasy B
IV LIGA MAŁOPOLSKA: Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska - Niwa Nowa Wieś, 4 maja, 17:00 Glinik Gorlice - Unia Oświęcim, 4 maja, 17:00 ...
Czytaj więcejPozostałe
Śledztwo w sprawie strzelnicy. Prokuratura czeka na opinię
Dochodzenie w sprawie działalności strzelnicy Shooting Zone, zlokalizowanej na miejskim gruncie w rejonie ul. Michała Dudka w Limanowej, Prokuratur...
Czytaj więcejWybrano projekty, wkrótce głosowanie
Zbliża się finał 7. edycji Budżetu Obywatelskiego Województwa Małopolskiego. O tym, które z projektów zostaną zrealizowane, zdecydują sami m...
Czytaj więcejŚwiętowano dzień flagi - białe i czerwone balony na niebie
Wydarzenie rozpoczęło się o godzinie 10:00 na rynku, gdzie uczestnicy wspólnie wypuścili w niebo białe i czerwone balony, tworząc efektowną fl...
Czytaj więcejWystawa malarstwa Józefy Rozalii Piszczek
Artystka, związana zawodowo z PKP Cargo w Katowicach, na emeryturze poświęciła się pasji malarskiej. Mimo zamieszkania w Katowicach, Józefa Roza...
Czytaj więcej
Komentarze (5)
Wynika to z samej teorii prawa: chodzi o obiektywne przypisanie skutku. W tej sprawie, z uwagi na dość szybko postępującą chorobę, biegli nie będą mogli określić, jaki był stan zagrożenia życia, gdy odpowiedzialność za nie wzięli lekarze. Nie wiadomo, zatem, czy dodatkowe badania mogły to zagrożenie zmniejszyć; czy pacjenci byli już w stanie krytycznym, czy też odpowiednie leczenie mogły ten stan odwrócić.
Szkoda zdrowia i nerwów rodziny zmarłych.
Procedury w Limanowskim SOR wyglądają tak .
Karetka przywozi pacjenta na sygnale z podejrzeniem zawału serca około godz. 19.00.
To, że pacjenci przywiezieni przez pogotowie przyjmowani są poza kolejnością wszyscy wiemy.
Ma zrobione EKG, które zdaniem lekarza nie jest dramatyczne pacjent uskarża się na rozsadzający ból w klatce piersiowej, który się wzmaga w domu stracił chwilowo przytomność lekarz zleca badania krwi podaje leki czeka na wyniki badań przynajmniej 1 godzinę ból nie ustępuje jest około 21.00 są wyniki, ale nikt nie informuje pacjenta i rodziny, że faktycznie wyniki są niepokojące lekarz zleca powtórnie pobranie krwi i czeka na wyniki około 23.00 rodzina prosi o wykonanie echa serca ze względu na stan chorego lekarz stwierdza, że On nie zostawi SOR i nie będzie jechał z pacjentem na oddział.
Około 24.00 w nocy pacjent ma kolejne pobranie krwi i dopiero po 3 wyniku rodzina jest informowana, że pacjent w trybie natychmiastowym będzie przewieziony na kardiologię inwazyjną do Nowego Sącza jest godzina 3.30.
Ten Pacjent przeżył .
Szpital w Limanowej jest wyposażony w najlepszy sprzęt, którego mogą pozazdrościć inne Szpitale nawet te kliniczne. Jeżeli ciężko jest jechać z chorym na badanie to wygospodarować pomieszczenie przy SOR i tam zrobić pracownię echa serca.
Jest wiele przypadków, które później są nieodwracalne, dlaczego tak ciężko jest lekarzom korzystać ze sprzętu, w który szpital jest wyposażony ?.