Drifterzy na celowniku limanowskiej policji. "To zwykła chuliganka"

Popisy na drogach czy parkingach to zwykła chuliganka, a nie drifting - podkreśla limanowska policja. Przekonali się o tym w ubiegłą sobotę młodzi kierujący, których mundurowi ukarali za brawurę. Rekordzista dostał 3 tys. zł mandatu i 10 punktów karnych.

Śnieg i oblodzona nawierzchnia sprawiają, że wieczorami kręte drogi i puste parkingi stają się miejscem spotkań kierowców, którzy próbują swoich umiejętności podczas tzw. „driftowania”. Limanowska policja przypomina, że traktuje drift jako naruszenie przepisów drogowych, jeżeli ma on miejsce na drodze publicznej, strefie ruchu, strefie zamieszkania lub poza tymi miejscami w zakresie koniecznym dla uniknięcia zagrożenia bezpieczeństwa osób, wynikającym ze znaków i sygnałów drogowych.

Drift na publicznych drogach jest nie tylko niebezpieczny, ale również nielegalny. Policjanci wskazują, że może zagrażać nie tylko kierowcy, ale także innym użytkownikom drogi. Brak kontroli nad pojazdem podczas driftu może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji i poważnych wypadków. 

Za takie zachowanie kierowca może zostać ukarany mandatem od 200 do nawet 5 000 złotych - przypominają.

Przekonali się o tym w ubiegłą sobotę młodzi kierujący. Policjanci limanowskiej drogówki w podczas nocnych działań zatrzymali m.in: w Limanowej na parkingu przy ul. Zygmunta Augusta 21-letniego kierującego pojazdem marki BMW. 

Pożar w stolarni gasiło ponad 30 strażaków Młoda twórczyni filmem zdobywa podium

Kierowca został ukarany mandatem w wysokości 3 tysięcy złotych oraz dostał 10 punktów karnych - informuje limanowska policja. 

W miejscowości Stara Wieś 20-letni kierujący pojazdem marki BMW za używanie pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu, został ukarany mandatem w wysokości 200 zł i otrzymał 15 punktów karnych, a kolejny który przyjechał by sprawdzić swoje umiejętności, został ukarany mandatem w wysokości 1500 złotych, ponieważ jego samochód był niedopuszczony do ruch. O godzinie 23:00 kierujący samochodem marki Land Rover nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze, stracił panowanie nad pojazdem i wjechał do rowu. Został ukarany mandatem za kolizję drogową.

Mundurowi z Komendy Powiatowej Policji w Limanowej apelują o rozsądek. 

Popisy tego typu na drogach czy parkingach to zwykła chuliganka, a nie drifting. Nigdy nie można być pewnym czy nie straci się kontroli nad pojazdem jadącym na granicy przyczepności. Osoby zainteresowane driftowaniem powinny szukać legalnych i bezpiecznych miejsc do uprawiania tej formy jazdy - podkreślają funkcjonariusze.