21°   dziś 21°   jutro
Czwartek, 02 maja Zygmunt, Atanazy, Anatol, Longina, Tola

"Rodzina jako podstawa kształtowania się społeczeństwa. Rodzina Ulmów - 80. rocznica śmierci"

Opublikowano 19.04.2024 12:01:00 Zaktualizowano 19.04.2024 12:08:02 UGLimanowa
0 504

W środowe popołudnie progi Gminnej Biblioteki Publicznej w Starej Wsi zapełniły się słuchaczami przybyłymi na wykład: ,,Rodzina jako podstawa kształtowania się społeczeństwa. Rodzina Ulmów – 80. rocznica śmierci”. Wykład poprowadzony przez Krzysztofa Biernata, historyka, absolwenta Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, nauczyciela w ZSP nr 4 oraz ZS nr 1 w Limanowej, wolontariusza w Międzynarodowym Centrum Edukacji o Auschwitz i Holokauście w Oświęcimiu zgromadził liczne grono miłośników historii oraz osób zainteresowanych historią życia błogosławionej rodziny Ulmów.

Na spotkanie przybył wójt gminy - Jan Skrzekut, radny miejski – Leszek Mordarski, radni gminni: Bogdan Pałka i Daniel Łącki, prezes Banku Spółdzielczego - Marcin Kozdroń, Roman Ciesielczyk - dyrektor Szkoły Podstawowej w Kłodnem, ambasador dr Stanisław Smoleń, Stanisław Rząsa – emerytowany nauczyciel i wieloletni dyrektor Szkoły Podstawowej w Dobrej,  przewodnicząca KGW - Maria Fiejtek, Piotr i Agnieszka Pławeccy - kierowinctwo ze ,,Starowiejskiego Hyru”, Maria Trzupek - Instruktor ds. realizacji zadań biblioteki powiatowej  oraz mieszkańcy.
Spotkanie otworzył dyrektor biblioteki, Jacenty Musiał, który przytoczył słowa Jana Pawła II o ważności rodziny w społeczeństwie i jej roli w kształtowaniu właściwych postaw. „ Nigdy więcej wojny! To pokój, pokój musi kierować losami narodów i całej ludzkości”. Te słowa wypowiedziane przez Jana Pawła II jakże są ważne w toczącej się obecnie wojnie ukraińsko-rosyjskiej. Gospodarz gminy, Jan Skrzekut położył nacisk na model zdrowej rodziny, w której jest miejsce na wzajemny szacunek i poświęcenie. Odniósł się także do tragicznych czasów, w których przyszło żyć rodzinie Ulmów. Następnie głos zabrał wykładowca Krzysztof Biernat.



Temat wykładu był niezwykle aktualny, zwłaszcza że przypada 80. rocznica tragicznej śmierci rodziny Ulmów, która stała się symbolem poświęcenia i odwagi w czasach największego zagrożenia. Prelekcja wpisywała się też w peregrynację relikwii błogosławionej rodziny w limanowskiej parafii. Rozważania Pana Biernata skupiły się na analizie, jak ważną rolę odgrywa rodzina w formowaniu się społeczeństwa, przybliżając nam historię życia i działalności rodziny Ulmów, jako doskonały przykład.

Opowieść o rodzicach Józefie i Wiktorii Ulmów oraz ich sześciorgu dzieciach, którzy ukrywali Żydów w swojej wsi podczas II wojny światowej, wzbudziła wiele emocji wśród słuchaczy. Dzielność, poświęcenie i solidarność tej rodziny, która zaryzykowała własne życie, aby uratować innych, są doskonałym przykładem na to, jak ważne są wartości rodzinne dla społeczeństwa jako całości. Całość wykładu podparta była prezentacją ze zdjęciami błogosławionej rodziny.

Józef Ulma urodził się 2 marca 1900 roku w Markowej koło Łańcuta (woj. podkarpackie), jako siódme dziecko Marcina Ulmy i Franciszki Kluz. Ukończył cztery klasy szkoły podstawowej, a następnie, po odbyciu służby wojskowej, ukończył z wyróżnieniem szkołę rolniczą w Pilźnie. W 1935 roku Józef poślubił Wiktorię Niemczak, również z Markowej. Wiktoria urodziła się 10 grudnia 1912 roku. W wieku 6 lat straciła matkę. Chodziła do szkoły powszechnej w Markowej. Uczęszczała też na kursy Uniwersytetu Ludowego w pobliskiej Gać.  Po ślubie, Ulmowie prowadzili wspólnie gospodarstwo. Józef specjalizował się w uprawie warzyw i owoców, pszczelarstwie i hodowli jedwabników, jego pasją była fotografia, był też zaangażowany społecznie. Wiktoria prowadziła dom i poświęciła się wychowaniu sześciorga dzieci: Stanisława (ur. 1936), Barbara (ur. 1937), Władysław (ur. 1938), Franciszek (ur. 1940), Antoni (ur. 1941) i Maria (ur. 1942). W czasie bandyckiego napadu niemieckich żandarmów, spodziewała się siódmego dziecka i była  w zaawansowanej ciąży. W chwili wybuchu II wojny światowej, cztero i pół tysięczną wieś Markowa pod Łańcutem w dawnym województwie lwowskim zamieszkiwało około 120 osób narodowości żydowskiej. Szukali oni schronienia u mieszkańców okolicznych wsi, ale rzadko kiedy je dostawali. W Markowej, dzięki pomocy kilku polskich rodzin, wojnę przeżyło co najmniej 20 Żydów. Mimo biedy i zagrożenia życia Ulmowie nie odmówili pomocy i dali schronienie pod swoim dachem ośmiorgu Żydom. Mężczyźni pomagali przy garbowaniu skór, piłowali deski, rąbali drwa na opał. Ich praca została nawet przez Ulmę sfotografowana, podobnie jak wiele innych scen z życia codziennego rodziny. Duże ilości jedzenia, które kupowała Wiktoria, zwracały jednak uwagę otoczenia i sugerowały, że w ich domu mieszkają nie tyko członkowie rodziny. Nie wiadomo, kto i kiedy doniósł Niemcom o ukrywających się Żydach. Prawdopodobnie był to Włodzimierz Leś – granatowy policjant z Łańcuta. Dramat rozegrał się nocą z 23 na 24 marca 1944 r. kiedy do Markowej przyjechało 5 żandarmów i od 4 do 6 granatowych policjantów. Grupą dowodził szef łańcuckiej żandarmerii, porucznik Eilert Dieken. Oprócz niego w skład oddziału wchodzili również: Józef Kokot, Michael Dziewulski, Gustaw Unbehend i Erich Wilde. Żandarmom towarzyszyła również polska granatowa policja, w tym sam Włodzimierz Leś. Rankiem żandarmi wtargnęli do domu rodziny Ulmów. Oprawcy byli dobrze poinformowani. Wiedzieli, w jakim celu jadą do Markowej i kogo tam szukają. Na poddaszu znaleźli ukrywających się Żydów.  Podczas snu zastrzelili trójkę Żydów, a wkrótce pozostałych. Następnie przed dom wyprowadzono Józefa Ulmę oraz jego ciężarną żonę Wiktorię, których przy krzyku, płaczu i lamencie dzieci również rozstrzelano. Po naradzie z podwładnymi Dieken rozkazał także rozstrzelać dzieci. Rozkaz wykonano natychmiast. Śmiertelne kule zabiły ośmioletnią Stasię, siedmioletnią Basię, sześcioletniego Władzia, czteroletniego Franusia, trzyletniego Antosia i dwuletnią Marysię. Mieszkańców wsi przymuszono do pogrzebania zabitych. Zostały wykopane dwa doły – w jednym pochowano Ulmów, w drugim Żydów. W styczniu 1945 roku ciała rodziny Ulmów zostały ekshumowane i przeniesione na miejscowy cmentarz parafialny. Dwa lata później podjęto szczątki zamordowanych Żydów i pochowano je na cmentarzu w Jagielle wraz z ofiarami masakry z 14 grudnia 1942 r. Jedynym żandarmem osądzonym za zbrodnię z Markowej był Josef Kokott. W wyniku procesu, który toczył się przed Sądem Wojewódzkim w Rzeszowie w 1958 r., został skazany na karę śmierci, którą następnie zamieniono na dożywocie. Po zmianie przepisów kara zmniejszona do 25 lat pozbawienia wolności. Zmarł w bytomskim więzieniu w 1980 roku. Policjant granatowy Włodzimierz Leś został natomiast osądzony i ukarany przez Polskie Państwo Podziemne. 11 września 1944 roku polskie podziemie wykonało na nim wyrok śmierci. Dowódca żandarmów, Eliert Dieken, został po wojnie policjantem w Esens w Dolnej Saksonii. Nie żył już, gdy w latach 60. XX w., prokuratura przy Sądzie Krajowym w Dortmundzie wszczęła śledztwo w sprawie zbrodni popełnionych przez żandarmerię niemiecką w okupowanym powiecie jarosławskim. Zmarł w 1960 r. jako szanowany obywatel. Zarówno jego, jak i pozostałych uczestników mordu, nigdy nie dosięgła sprawiedliwość. W 1995 r. Józef i Wiktoria Ulmowie zostali uhonorowani medalem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. W 2010 roku prezydent Lech Kaczyński odznaczył ich pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. W 2003 r. rozpoczął się proces beatyfikacyjny rodziny Ulmów. Natomiast 10 września ubiegłego roku został on zakończony Mszą św. beatyfikacyjną, która odprawiana była pod przewodnictwem kard. Marcello Semeraro. Ubogie małżeństwo z Markowej stało się patronem szkoły i ulic. Ich imię nosi też jedyne w Polsce Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej, otwarte w marcu 2016 roku w Markowej.



Podczas dyskusji po wykładzie nie zabrakło głosów poruszających aktualne problemy współczesnych rodzin oraz poszukiwania sposobów, jak przywrócić im centralną rolę w społeczeństwie. Dyskutowano także o potrzebie pielęgnowania pamięci o bohaterach jak rodzina Ulmów, aby ich przykład służył nie tylko jako inspiracja, ale także jako przypomnienie o fundamentalnych wartościach, na których opiera się społeczeństwo.



Spotkanie zakończyło się głębokimi refleksjami każdego z uczestników, którzy opuścili bibliotekę z nową dawką motywacji do pielęgnowania więzi rodzinnych i działania na rzecz dobra wspólnego.
Prelekcji towarzyszyła wystawa na temat historii życia błogosławionej rodziny, wypożyczona ze ZSP nr 4 w Limanowej. Słuchacze mogli zobaczyć tablice przybliżające życie i ofiarę beatyfikowanych bohaterów. Materiał prezentowany na wystawie pochodzi z zasobów Instytutu Pamięci Narodowej i został specjalnie na okazję beatyfikacji opracowany. Oprócz rodziny Ulmów przedstawione zostały także sylwetki innych rodzin z Markowej oraz Żydów, którym te rodziny ratowały życie. Wystawa będzie można oglądać do 27 kwietnia 2024 r. w Gminnej Bibliotece Publicznej w Starej Wsi.
Na zakończenie dyrektor biblioteki i wójt gminy złożyli serdeczne podziękowania za wykład prelegentowi, Krzysztofowi Biernatowi, za szerzenie prawdy historycznej i pielęgnowanie postaw patriotycznych. Podziękowanie zostało także skierowane do dyrektora ZSP nr 4 w Limanowej Alberta Golonki za wypożyczenie wystawy  na temat rodziny Ulmów.
 

Zobacz również:

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
""Rodzina jako podstawa kształtowania się społeczeństwa. Rodzina Ulmów - 80. rocznica śmierci""
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na kontakt@limanowa.in