Świetny początek wiosny dla Gorców

Liga okręgowa, limanowsko-podhalańska. Walcząca o utrzymanie drużyna Gorców Kamienica sprawiła miłą niespodziankę na początek rundy wiosennej. Zespół z Kamienicy pokonał na wyjeździe dotychczasowego lidera – Jordan Jordanów.

JORDAN JORDANÓW – GORCE KAMIENICA 0:1(0:1)

0:1 Dawid Faron 15.

Gorce Kamienica: Krzysztof Puchal – Andrzej Witteczek, Arkadiusz Wąchała, Dominik Faltyn (25 Bartosz Majewski), Paweł Kozyra, Dawid Faron, Wojciech Wąchała (70 Tomasz Gagatek), Kamil Kuziel, Mirosław Zięba, Mirosław Franczyk, Wojciech Wiercioch.

 

Relacja: źródło Dariusz Żak (Facebook):

To chyba największa niespodzianka pierwszej wiosennej kolejki. Broniące się przed spadkiem Gorce Kamienica dodatkowo grające w mocno okrojonym w tym meczu składzie pokonują lidera po rundzie jesiennej i to na jego boisku 1-0 będąc z przebiegu całego spotkania drużyną lepszą.

Pierwsza połowa w miarę wyrównana ale groźniejsze sytuacje mieli gracze z Kamienicy którzy już na początku meczu mogli objąć prowadzenie. Ale co się nie udało w pierwszych fragmentach meczu udało się w 15 minucie kiedy to Dawid Faron pokonał bramkarza gospodarzy dając naszej drużynie prowadzenie. W tej części meczu dużo się działo ale od szesnastki do szesnastki jednej i drugiej drużyny.

W drugiej połowie optyczną przewagę mieli gospodarze ale tak poważnie to tylko raz w 57 minucie zagrozili bramce Krzysztofa Puchala (świetny debiut młodego golkipera w barwach Goców) kiedy to jeden z graczy gospodarzy trafił w poprzeczkę.

w 67 minucie po faulu w naszym polu karnym urazu łuku brwiowego doznał Wojtek Wąchała. Kontuzja okazał się na tyle groźna że potrzebne było wezwanie karetki pogotowia.

Co prawda optycznie lepsze wrażenie sprawiali w tej części gry gospodarze ale to nasi piłkarze byli groźniejsi pod bramką rywala. Najpierw w 79 minucie mecz mógł zamknąć Paweł Kozyra ale uderzył mocno niecelnie po szybkiej kontrze naszej drużyny mając już tylko brakarza przed sobą a w 85 minucie Strzał Kuziego z 20 metrów tylko o centymetry minął ,,okienko" bramki Tepera.

Do drugiej połowy arbiter doliczył osiem minut a trwała ona co prawda dziewięć ale nasi gracze dowieźli do końca spotkania satysfakcjonujący wynik.

Wielkie brawa dla graczy i trenera. Pierwszy krok w kierunku utrzymania został zrobiony.