Rozróżniaj KN są z miasta, natomiast KNS z powiatu, czyli w ogólnym mniemaniu ze wsi.

Miałem okazję jechać przez rynek w Limanowej, są dwa pasy jeden do skrętu w lewo, drugi do skrętu w prawo. Jechałem pasem do skrętu w lewo za nauką jazdy, w pewnym momencie kierujący elką z pasa do jazdy w lewo, gwałtownie skręcił w uliczkę w prawo, ponadto miał włączony lewy kierunkowskaz. Jeżeli tak was szkolą to się nie dziw.B)

Najlepszym podsumowaniem tego tematu są wypowiedzi kierowców z północy i centrum Polski-jeżeli to możliwe to KN i KLI-omijaj z daleka.

Od jakiegoś czasu, gdy czytam artykuły na sądeckim forum w komentarzach mocno obrywa się kierowcom z powiatu limanowskiego czyli jeżdżącym na KLI. Jesteśmy winni za korki w mieście, wypadki, utrudnienia w ruchu, brak kultury jazdy i ogólnie całe zło jakie zdarza się w sądeckiej komunikacji drogowej. Jak myślicie skąd się biorą te ciągłe pretensje? Czy rzeczywiście kierowcy z Limanowej i okolic nie potrafią jeździć po Nowym Sączu. Temat może dla niektórych błahy ale mnie osobiście coraz bardziej wkurza bo widzę często jak kierowca włączający się do ruchu na rejestracji KN wjeżdża, a jadącego za nim KLI już wpuścić nie chcą. W Limanowej raczej nie zwraca się uwagi na rejestracje w takich sytuacjach - przynajmniej ja tego nie zauważyłem.

to ja powiem tak. Jechałem dzisiaj do pracy i chciałew wjechać w rondo z ul M.B.Bolesnej i wjechać na lewy pas. Od strony Kościuszki nadjeżdżał facecik na Sądeckich rejestracjach. Na prawym pasie oczywiście korki, lrewy jak zawsze wolny, wrzuciłem kierunkowskaz ale oczywiście Sączak mnie nie wpuścił. Mało tego, wyprzedził mnie, wrzucił prawy kierunkowskaz i stanął, bo prawy pas utknął w korku. Skutkiem tego zablokował całe skrzyżowanie. Zastanawia mnie tylko jedno. Jesteśmy gnojeni na miejskich forach Krakowa i Nowego Sącza ale nagminnie się zdarza że Krakusy czy Sączaki gubią się na prostym w sumie rondzie jakim jest limanowski Rynek

nikt nie jest swiety, kazdy cos czasem zawali a ze czesciej lub rzadziej to popatrzmy sami na swoje stosowanie do znaków i przepisów.

Popełniłeś wykroczenie:) Nie dostosowałeś się do przyjętych, ogólnych zasad komunikacji kierowców. Po zaistniałej sytuacji NALEŻY WYCIĄGNĄĆ PRAWĄ RĘKĘ, PRZEZ LEWE OKNO I WYCIĄGNĄĆ ŚRODKOWY PALEC:)

KLI- Kalifornia najludniejszy, najbogatszy oraz trzeci co do wielkości (po Alasce i Teksasie) stan USA.

KNS- Kansas City - miasto w USA, w stanie Kansas, nad rzeką Missouri, w obszarze metropolitalnym Kansas City, Około 146,9 tys. mieszkańców. Trzecie co do wielkości miasto stanu Kansas z siedzibą powiatu w Wyandotte. Jest częścią miasta-powiatu obejmującego również miasta Bonner Springs i Edwardsville. Miasto jest położone na Kaw Point, który jest skrzyżowaniem rzeki Missouri z rzeką Kansas. Kansas City (Kansas) powstało w 1868 roku.

KR- Karolina Południowa stan w południowo-wschodniej części USA, graniczący od północy z Karoliną Północną, od południowego zachodu z Georgią. Granicę wschodnią stanowi Ocean Atlantycki.
:);):P

Dorzucając swoje 5 groszy powiem tak - nie ma co generalizować. Każdy kierowca ma swoje umiejętności i przyzwyczajenia, a co za tym idzie zachowanie na drodze. Nie jest istotne to, czy ma KLI, KN, czy cokolwiek innego na tablicach. W Limanowej jest wielu dobrych i kulturalnych kierowców, którzy potrafią się zachować. Tak jak i w każdym mieście tacy są. Jezdziłem już po niejednych drogach, tak krajowych jak i europejskich i wszedzie jest to samo... Jeden daje radę, inny nie. Nie ubolewajcie więc nad faktem, że na KLI jezdzicie, tylko pokażcie swoją kulturę jazdy... i znajomość przepisów ;)

Dokładnie Twoja opinia jest najlepszą odpowiedzią dla markusa. Nie każdy wie, że CZłOWIEK RÓŻNI SIę OD CZłOWIEKA, ŻE POLICJANT RÓŻNI SIĘ OD POLICJANTA, ŻE SPRZEDAWCA RÓŻNI SIĘ OD SPRZEDAWCY, ŻE KSIĄDZ RÓŻNI SĘ OD KSIĘDZA I W KOŃCU KIEROWCA RÓŻNI SIĘ OD KIEROWCY.
JA PODCHODZĘ DO TEGO TEMATU Z ŻARTEM ,ALE JEST PROBLEM Z NATURY PSYCHOLOGICZNEJ. WSZYSCY UWAŻAJĄ, ŻE WIEŚNIAKI I "BABY" JEŻDZĄ GORZEJ ALE TO JEST NIE PRAWDA JAK PISZE PRZEMÓWCA "przemowrc".
JA JETEM WIEŚNIAKIEM OD 6 LAT ( URODZIłEM SIĘ W MIEŚCIE) I MOJA BABA (KOCHANA NAJLEPSZA NA ŚWIECIE ŻONKA) JAK WJEŻDŻAłA NA SKRZYŻOWANIW WE FRANKFURDZIE URODZONA WIEŚNIACZKA ) PATRZĄC NA ZNAKI POKONAłA JE BEZ BłĘDNIE. JA JAKO FACET Z MIASTA BOJĘ SIĘ JAZDY PO SĄCZU(NIE ZNAM MIASTA) I WTEDY "BABA, WIEŚNIACZKA" ODWALA ZAMNIE ROBOTĘ.

PRAGNĘ ZAZNACZYĆ ŻE NIE JESTEM MĘSKĄ PIPĄ TYLKO PODKREŚLAM WALORY KOBIETY ZE WSI. TO CHYBA TYLE. NA KONIEC CHCIAłBYM POZDROWIć DYSLEKTYKÓW I CAPCSLOOKOWCÓW

Najprostsze skrzyzowanie jakim jest na calym swiecie "rondo",jest dla sadeczan nie do opanowania.
Cale szczescie ze wylaczyli swiatla na "rondach" w saczu,
moze w koncu sie naucza jezdzic,a kultury-niestety,to sie wynosi z domu...,a nie z jazdy.

W ogóle to większość kierowców ma w d.... przepisy, znaki i sygnalizację. Uważają że takie coś to dla innych. Popatrz na zapinanie pasów, rozmowy przez telefon komórkowy, stosowanie się do prędkości w obszarze zabudowanym oraz ograniczonej znakami, parkowanie byle gdzie i byle jak, niedojeżdżanie do linii zatrzymania, ruszanie z dużym opóźnieniem na światłach, niezatrzymanie na strzałce S1, różne stosowanie lub nie kierunkowskazów, wjazd lub skręcanie na zakazach, jazda z niewłaściwego pasa ruchu, wjazd na skrzyżowanie gdy nie ma możliwości opuszczenia go i jeszcze wiele innych oraz słynne "gesty przyjaźni".

marcus napisał:
"Od jakiegoś czasu, gdy czytam artykuły na sądeckim forum w komentarzach mocno obrywa się kierowcom z powiatu limanowskiego czyli jeżdżącym na KLI. Jesteśmy winni za korki w mieście, wypadki, utrudnienia w ruchu, brak kultury jazdy i ogólnie całe zło jakie zdarza się w sądeckiej komunikacji drogowej. Jak myślicie skąd się biorą te ciągłe pretensje?....."


Ja to skąd? Z braku umiejętności których żaden kierowca nie masz szans zdobyć jeżdżąc tylko po Limanowej. Nawet najlepsza znajomość przepisów nic nie da bo liczy się przede wszystkim praktyka a w takim małym miasteczku gdzie nie ma nawet świateł nie nauczysz się jeździć.
A teraz powiem ci jak to wygląda z perspektywy kogoś kto jeździ nie przerwanie od prawie 20lat gównie po Krakowie i raz na kilka tygodni odwiedza rodzinę w Limanowej więc jakieś porównanie mam. Najbardziej rzuca się u kierowców w Limanowej: brak płynnej jazdy, ślamazarność, brak zdecydowania, jazda z zawrotną prędkością 40km/h. Jadąc np. z Sowlin do rynku można się nerwicy nabawić, wystarczy dziesięciu takich mistrzów kierownicy i korek gotowy:)
Następne zjawisko które obserwuje w Krakowie u kierowców KLI tj. blokowanie lewego pasa. Być może tak was na kursach uczą ale w Polsce obowiązuje ruch prawostronny i jak ktoś z różnych przyczyn musi się wlec to niech to robi na prawym pasie a wtedy na pewno nikt nie będzie błyskał światłami i trąbił.
Jeszcze jeden fenomen można zaobserwować tylko w Limanowej tym razem z udziałem pieszych. Niech mi ktoś powie skąd u ludzi w Limanowej tyle zaufania do kierowców i hamulców??? Byłem w różnych miejscach ale tylko tu ludzie najpierw wpier...ją się na przejście dla pieszych a dopiero później patrzą czy coś nie jedzie albo nawet w ogóle nie patrzą tylko bezkarnie wchodzą na pasy. W każdym innym miejscu w Polsce i nie tylko u nas, takie zachowanie skończyło by się potrąceniem ale nie w Limanowej, tu kierowcy są wytresowani i zatrzymują się nawet jak pieszy jest 3m od przejścia. Zawsze jak to widzę, chcę mi się śmiać:)

W zupełności nie zgadzam się z poprzednim wpisem, uważam że w Krakowie nie ma zwyczaju ścigania pieszych po przejściach przez kierowców. Są to pojedyncze przypadki jak mój przedmówca i jemu podobni. Same blachy nie oddają charakteru kierowcy, bardziej zależy to od profesji. Ja dzielę tak: kierowcy tirów, kierowcy busów, kierowcy zaopatrzenia, kierowcy budowlańcy, okazjonalni kierowcy i najlepsi kierowcy.

Ja tu sie wtrace... ale powiem krotko... KN i KNS to pa...ty!!! Zadnego nigdy ani nigdzie nie wpuszcze ani nie przepuszcze ani nic nic... Hamy wstretne i tyle!!!!

No niestety wypowiedź na poziomie - mam nadzieję, że nie prowadzisz pojazdów mechanicznych po drogach publicznych zbyt często - będzie to gwarancją na stosunkowo niski poziom przelewanej przez Ciebie agresji na pojazd, który prowadzisz.

Oczywiście masz rację i mam nadzieję że mnie nie staranuje jak będę jechał skuterem.

Spokojnie... jeszcze wypadku nie mialam, tylko mowie o tym ze nie wpuszcze KN i KNS jak sie nie raz wpychają bo jak jedzie sie do sacza to gdzie by który sądeczanin przepuscił... A KLI wszyscy wporzadku :)

Jeżdzę na KLI w Sączu i nie zdażyło mi się jeszcze, żeby ktoś złosliwie nie chciał mnie wpuścić do ruchu, trąbił, błyskał czy cokolwiek innego.
Jak prowadzę samochód to używam mózgu, patrze na znaki i staram się być człowiekiem,a nie złośliwym trolem.
Jeśli ktoś mnie wpuści to podziękuję, jak zawale to włączam awaryjne na przeprosiny...nie trzeba być idealnym kierowcą, trzeba być człowiekiem za kierownicą...

ja tu nie mowie ze jestem hamska czy cos tylko wszystko ma granice ... miałam sytuacje ze jestem juz na rondzie i od razu podkreslam ze nie wpychałam sie bo musze uwazac bo jezdze nie swoim autem a tu rozpedzony KNS wjezdza z szybkoscia blyskawicy i jak bym miala opuzniona reakce to samochodu i byc moze mnie by nie bylo... tak ze prosze mi tu nie mówic ze ja nie jetstem uczciwa czy cos... bo ja wszystko jestem w stanie zrozumiec.... ale takiego czegos to juz jakos objac nie moge i dlatego przestałam powazac wszystkich którzy jezdza na KNS I KN ale tez nie twierdze ze wszyscy sa tacy sami...