To fatalnie że musi dochodzić do protestów i referendów. To w pojęciu budowniczych demokracji powinna być ostateczność. Każdy kto chce być osobą decyzyjną od radnego gminnego po prezydenta powinien przedstawić swój program i dzięki odpowiedniej liczby głosów ten program powinien być realizowany. Na koniec kadencji trzeba by się z tej realizacji wytłumaczyć. Niby proste...

Bardzo proste. W 2014 wzrost wynagrodzeń urzędników o wskażnik inflacji. Przeciętnie 100 zł. Dotyczo to około 250 tys. ludzi.

Weź pod uwagę że jeżeli nawet jakiejś grupie społecznej uda się doprowadzić do referendum, to frekwencja w takich wyborach jest bardzo niska.
Zresztą taka demokracja to też nic nie daje.

Duża ilość referendów w Polsce z powodu narastającego niezadowolenia z władzy. Spadek zaufania społecznego do władz centralnych a szczególnie lokalnych.Dotychczas byliśmy najmniej aktywnymi obywatelami Europy pod tym względem. Dobrze to czy żle?

@Bzurys jak to nic nie daje? Brutalnie mówiąc daje zmianę świń u koryta. Frekwencja jest owszem niska jednak porównaj ją z frekwencją w wybory. A propaganda?

Najpierw jeden się dorwie do władzy i musi swoimi stołki obsadzić, jak go obalą i przyjdzie drugi to też musi swoich na stołki posadzić, a skoro są zajęte to trzeba stworzyć nowe i tym sposobem administracja się rozrasta.
Popatrz jaka unijna propaganda: dzieci, które jadą na wycieczkę dzięki unijnej dotacji muszą wszem i wobec opowiadać opowiadać że to dzięki unii.
Jak gospodarz dostanie choćby złotówkę dotacji na remont chlewika to musi na nim przybić tabliczkę że to dzięki środkom unijnym. Gdyby nie przybił i jakaś unijna komisja to stwierdziła to potrafią cofnąć środki z całego programu.
Jak przyznają dotacje?
Jak ktoś obsieje cudze pole i złoży deklarację że w dniu 31 maja miał tą działkę we władaniu to dostaje dotację. Nie musi być właścicielem, dzierżawcą, nie musi mieć nawet zgody właściciela na wejście na działkę.

Masz @Bzurys sporo racji, żeby nie powiedzieć pełną rację. Co zrobiłeś żeby to zmienić? Ja w swojej wsi wprowadziłem na początku zebrania wiejskiego czytanie protokołu z poprzedniego. Nieraz można się ciekawych rzeczy dowiedzieć. Często trzeba się przypomnieć z tym punktem programu.

Co zrobisz? Świata nie zmienisz.
Lawiruje w tym całym bałaganie żeby jakoś wyjść na swoje.
Znajomość tych durnot, które nas otaczają bywa jednak pomocna.

no to ście sobie ponarzekali

...mamy do czynienia z "demokracją przedmiotową"...mówi Ci to coś?...a inżynieria społeczna nie liczy sie z rozsądkiem i głosem ludu...to nie demokracja ludowa...

OMG co za temat :) Tylko narzekać potraficie a jak trzeba coś zaproponować to już nic.

@Kono:
Jak Ci nie pasuje to nie pracuj. Jeśli za 600 zł zasiłku wyżywisz całą swoją rodzinę to możesz spokojnie rzucić to zajęcie. Będziesz miał więcej czasu na protesty :D