10°   dziś 14°   jutro
Czwartek, 25 kwietnia Marek, Jarosław

Z Limanowej przed oblicze Hitlera

Opublikowano 12.08.2009 10:13:34
1 6424

Sprawa odpowiedniego uhonorowania zasług Józefa Becka w Limanowej od lat kompromituje miejskie władze. Pomysłów jest bardzo dużo i zawsze kończy się na... niczym. Dawny dom limanowianina, który sprzeciwił się Adolfowi Hitlerowi zamiast muzeum przypomina ruinę.

Pobyt w Limanowej

Na temat codziennego życia przyszłego ministra w Limanowej niewiele wiadomo. Przyjechał do miasta w wieku kilku lat. Jego rodzina chciała skryć się przed władzami carskimi i wyjechała z zaboru rosyjskiego. Interesującą wzmiankę podaje historyk Olgierd Terlecki. Jest autorem monografii pt. "Pułkownik Beck". W książce o latach młodzieńczych ministra jest zaledwie parę krótkich wzmianek. Jeden z fragmentów do pobytu Józefa Becka w Limanowej: "W czasie jednego z wakacyjnych pobytów skonstruował w Limanowej szybowiec, korzystając z pomocy zaprzyjaźnionego stolarczyka, wystartował, skaptował, zwichnął nogę i dostał ciężkie baty od taty.".

Józef Beck junior po zdaniu matury studiował na wydziale budowy maszyn Politechniki Lwowskiej. Po kilkunastu miesiącach przeniósł się do Wiednia, licząc na większe perspektywy po uzyskaniu tytułu inżyniera w stolicy monarchii autro-węgierskiej. W tym czasie do Limanowej przyjeżdżał na wakacje. W okresie letniej przerwy odwiedził swojego stryja w Zakopanem. W czasie tej wizyty poznał Józefa Piłsudskiego. To spotkanie wywarło na przyszłym ministrze spraw zagranicznym ogromne wrażenie. Od tego momentu był wielkim zwolennikiem Piłsudskiego. Na ostatnie wakacje do Limanowej Józef Beck przyjechał w 1914 roku. Tutaj zastał go wybuch pierwszej wojny światowej. Już w pierwszych dniach sierpnia dotarł do Krakowa, gdzie otrzymał przydział do artylerii, mimo że nie miał jeszcze odbytej służby wojskowej.

Jako minister spraw zagranicznych

Zasługi w czasie I wojny światowej sprawiły, że Józef Beck stał się jednym z bliskich współpracowników Józefa Piłsudskiego. Rodzina Becków wyjechała na stałe z Limanowej w 1919 roku. Po zamachu majowym w 1926 roku i dojściu do władzy Józefa Piłsudskiego, były mieszkaniec Limanowej stał się czołowym politykiem w Polsce. Do historii przeszedł przede wszystkim jako minister spraw zagranicznych w latach 1932 - 1939 roku. Nie zgodził się na żądania III Rzeszy w sprawie oddania Niemcom Gdańska i budowy eksterytorialnej autostrady przez polskie Pomorze doPrus Wschodnich.Osobiście spotykał się z Adolfem Hitlerem, kanclerzem III Rzeszy. Doprowadził do sojuszu Polski z Wielką Brytanią tuż przed wybuchem II wojny światowej. We wrześniu 1939 został internowany w Rumuni, gdzie zmarł w 1944 roku.

Niszczejąca Bekówka

W czasach komunistycznych politycy sanacyjni, a w szczególności bliscy współpracownicy Józefa Piłsudskiego, próbowano skazać na historyczne zapomnienie. Odczuł to również Limanowa. To prawdopodobnie z tego względu o pobycie Józefa Becka w tej miejscowości tak niewiele wiadomo. Brakuje również pamiątek. Od kilkunastu lat próbuje się to naprawić. Sytuacja nie jest jednak prosta. Dotyczy to przede wszystkim rodzinnego domu ministra, tzw. Bekówki. Kilkadziesiąt lat temu ówczesne władze miasta zdecydowały że budynek rozwiąże problemy z obowiązkiem zapewnienia lokalu mieszkalnego dla mniejszości narodowych. Umieszczone zostały tam rodziny Romskie. Budynek od dawna nie jest remontowany. Przed laty wiele wysiłku w celu urządzenia tam muzeum podjęła dyrektorka Biblioteki Publicznej w Limanowej, Halina Matras. Oprócz pamiątek rodziny Beków mógł znaleźć się tam kącik poświęcony twórczości pisarza Władysława Orkana, który często tu przebywał. Wydawało się, że przejęcie Bekówki jest bardzo bliskie. W Limanowej zjawił się nawet Andrzej Beck. Wnuk byłego sekretarza rady powiatu. Przyjechał ze Stanów Zjednoczonych. W Nowym Jorku był wtedy wiceprezesem Instytutu Józefa Piłsudskiego. Zainteresował się przejęciem nieruchomości swoich przodków i utworzeniem tam muzeum. - To było dosyć dawno, ale chyba Andrzeja Becka zniechęcił przede wszystkim fatalny stan nieruchomości – wspominała na łamach Dziennika Polskiego Halina Matras. - Pojawiły się również problemy z udowodnieniem, że dom był własnością Józefa Becka seniora. Jednak z zebranych dokumentów jasno wynikało, że nieruchomość została przez niego zakupiona od rodziny Marsów. W tym przypadku wątpliwości zostały rozwiane. Niestety ówczesne władze miasta miały problemy ze znalezieniem również lokalu zastępczego dla mieszkających w Bekówce rodzin. W ten sposób wszystkie plany upadły. Andrzej Beck wrócił do Stanów Zjednoczonych. Przez pewien czas korespondował z nami. Niestety potem kontakt się urwał. Mam jednak wielką nadzieję, że znowu pojawi się inicjatywa pozwalająca na skuteczne przejęcie Bekówki i utworzenie w niej muzeum. To dla prestiżu i wizerunku Limanowej byłoby niesłychanie ważne.

 
Józef Beck senior

Pamięć o Józefie Becku w Limanowej z znacznym stopniu zniszczyły czasy komunistyczne. Był ostatnim ministrem spraw zagranicznych II Rzeczpospolitej, Józef Beck. Nie ulega wątpliwości, że dla samej Limanowszczyzny zdecydowanie większe zasługi ma jego ojciec (również o imieniu Józef). Przez długi czas mieszkał w Warszawie. Był szanowanym prawnikiem. Wkrótce jego życie znalazło się w sporym niebezpieczeństwie. Za działalność w tajnych organizacjach niepodległościowych został skazany na dwa lata więzienie. Aby uniknąć kary postanowił wyjechać z Warszawy. Z czasem postanowił osiedlić się w zaborze austriackim, gdzie represje wobec Polaków były znacznie mniejsze niż w zaborze rosyjskim. Wybrał niewielką miejscowość w południowej Galicji, Limanową. Zamieszkał w domu przy ul. Słonecznej (dziś budynek określany jest jako tzw. Bekówka). Od początku postanowił rozpocząć pracę na rzecz pracy w lokalnym samorządzie.

Bezpieczne nazwisko

Ojciec przyszłego ministra spraw zagranicznych używał nazwiska Bek. Taką zasadę przyjął jeszcze gdy mieszkał w Warszawie. Zmiana nazwiska miała utrudnić władzom carskim poszukiwanie i wyciągniecie wobec ojca przyszłego ministra konsekwencji za działalność konspiracyjną.  Niektórzy historycy twierdzą jednak, że zmiana podyktowana było po prostu chęcią spolszczenia nazwiska. Józef Bek w stolicy Beskidu Wyspowego był sekretarzem powiatu limanowskiego i dyrektorem lokalnej kasy samopomocy. Wraz z małżonką dbał również o kulturalny rozwój miejscowości. Z jego inicjatywy powstawała sieć bibliotek wiejskich. Ze źródeł wynika, że Józef Bek był dobrym znajomym Władysława Orkana, znanego pisarza Młodej Polski mieszkającego w niedalekiej Porębie Wielkiej.

 
Niezrealizowane pomysły

Przed laty pojawił się również pomysł utworzenia w rodzinnym domu Józefa Becka filii limanowskiego muzeum. Z planów nic jednak nie wyniknęło. Zastanawiano się również nad nadaniem imienia Józefa Becka jednej z głównych limanowskich ulic. Ostatecznie nie zdecydowano się na takie rozwiązaniem. Inna nazwa ulicy wiąże się z koniecznością zmiany dowodów tożsamości mieszkańców, a takiego kłopotu raczej każdy woli uniknąć. Ciało Józefa Becka zostało przeniesione z Rumunii do Polski dopiero w 1991 roku. Na powtórnym pochówku byłego ministra na warszawskich Powązkach była również delegacja z Limanowej.

 

Syn ministra pamięta o Limanowej

Po artykuł na temat związków Józefa Becka z Limanową, który ukazał się w ubiegłym roku, niespodziewanie z redakcją kontakt za pomocą poczty internetowej nawiązał Andrzej Beck. Z jego relacji wynikało, że jest bardzo zainteresowany rodzinnymi stronami w Beskidzie Wyspowym. Napisał wówczas „Mój ojciec spędził tam młode lata, aż do wybuchu pierwszej wojny światowej. Z Limanowej pojechał żeby wstąpić do Legionów. O ile wiem, to już tam nie wrócił. O wiele bardziej zasłużonym mieszkańcem Limanowej był mój dziadek, który należał do cenionych działaczy społecznych i jest założycielem biblioteki. Z jego inicjatywy powstały też sady owocowe. Mam kilka zdjęć ojca i dziadka z okresu Limanowej. O ile pamiętam to w małym muzeum przy kościele są pamiątki po moim dziadku. Moja prababka jest pochowana na cmentarzu w Limanowej. Grób znajduje się koło grobowca rodziny Marsow.

Spadkobierca rodziny Becków ma 82 lata. Przed laty wyjechał do Stanów Zjednoczonych. W komunistycznej Polsce jako syn sanacyjnego polityka nie był zbyt bezpieczny. Obecnie mieszka w Fairfield koło Nowego Jorku. Od dawna zaangażowany jest w życie kulturalne amerykańskiej Polonii.

 
 
Józef Beck:

urodzony 4 października 1894 w Warszawie. W czasie pierwszej wojny światowej walczył w Legionach Polski. W latach 1922 - 1923 był przedstawicielem dyplomacji wojskowej w Paryżu oraz Brukseli. Od 1926 do 1930 roku szef gabinetu ministra spraw wojskowych. Bliski współpracownik Józefa Piłsudskiego. W 1930 roku został na kilka miesięcy wiceministrem w jego Rządzie. Od 1932 roku przyjął funkcję ministra spraw zagranicznych. Stanowisko to piastował do wybuchu II wojny światowej. Przeciwstawił się żądaniom Adolfa Hitlera w sprawie przyłączenia do III Rzeszy Gdańska i eksterytorialnej autostrady przez polskie Pomorze do Prus Wschodnich.Po klęsce Kampanii Wrześniowej w 1939 roku Józef Beck został internowany w Rumunii, gdzie zmarł 5 czerwca 1944 roku. Odznaczony m.in. Orderem Orła Białego i Krzyżem Orderu Virtuti Militari. Jego prochy spoczywają na cmentarzu na Powązkach w Warszawie, gdzie zostały przeniesione dopiero w 1991 roku.

Komentarze (1)

telewizor
2009-08-12 17:29:57
0 0
Jozef Bek senior był też przed I wojną przewodniczacym lokalnych struktur Narodowej Demokracji, o czym autor nie wspomniał ;)
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Z Limanowej przed oblicze Hitlera"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na kontakt@limanowa.in