Czwartek, 23 marca
Pelagia, Feliks, Zbysław, Konrad

Tragiczna historia dzielnego ojca i dwóch chłopców

01.02.2023 00:35:00 PAN 17 46430

W wyniku niedzielnego pożaru w Lubomierzu dobytek i dach nad głową straciła trzyosobowa rodzina - wdowiec i jego dwóch synów, których matka osierociła pięć lat temu po przegranej walce z nowotworem. Młodszy z chłopców cierpi w dodatku na rzadką chorobę i wymaga stałego leczenia. Po dramatycznym apelu ojca w internecie ruszyła zbiórka.

Pożar zabudowań w Lubomierzu na terenie gminy Mszana Dolna wybuchł w niedzielę (29 stycznia) w pomieszczeniu gospodarczym i mimo ogromnych starań kilkudziesięciu strażaków ogień rozprzestrzenił się również na poddasze domu. Budynek mieszkalny został zniszczony w ogromnym stopniu. Żywioł strawił dach i poddasze. To, co udało się uchronić przed ogniem, zostało zniszczone przez wodę podczas gaszenia pożaru. Dom wymaga kapitalnego remontu. Po budynku gospodarczym i samochodzie, który był w nim przechowywany, pozostały tylko zgliszcza. 

- Nazywam się Jarosław Kozłowski-Wojtyczka i wychodzę do Państwa z ogromną prośbą o wsparcie po pożarze, który odebrał dach nad głową mi i moim synom. Straty materialne są naprawdę ogromne. Teraz naszym największym pragnieniem jest odbudowa domu i jak najszybszy powrót do niego. Niestety będzie to bardzo trudnym wyzwaniem dla mnie samego - pisze właściciel domu.

Los już przed pożarem nie był dla rodziny łaskawy. - Pięć lat temu na raka zmarła moja żona Apolonia, osierocając przy tym dwóch naszych synów. Sam zajmuje się opieką nad obecnie trzynastoletnim Jakubem i dziewięcioletnim Kacprem. Kacper jest dzieckiem niepełnosprawnym. Zespół sercowo-twarzowo-skórny, to bardzo rzadka choroba i właśnie na nią cierpi moje dziecko. Kacper wymaga stałej opieki oraz ciągłych wizyt u lekarza. Nasza codzienność nie jest prosta. A teraz jeszcze wybuch pożaru, który pozbawił nas miejsca do życia oraz samochodu, który jest nam niezbędny ze względu na chorobę Kacpra. Jego przemieszczanie się bez auta jest bardzo trudne, a wizyty u lekarzy są koniecznością - przyznaje mieszkaniec Lubomierza.

- Zastanawiam się ile nieszczęść może spotkać jedną rodzinę? Zadaje sobie pytanie, jak mam sobie poradzić sam ze wszystkim przeciwnościami losu… Łzy same cisną mi się do oczu na myśl o tym wszystkim, ale chce być silny dla moich synów, którym pozostałem tylko ja. Muszę być silny... Staram się pocieszać faktem, że nikomu z nas nie stała się żadna krzywda fizyczna podczas wybuchu ognia w naszym miejscu zamieszkania - dodaje w przejmującym wpisie. 

W internecie rozpoczęła się zbiórka środków dla pogorzelców - celem jest odbudowa ich domu. - Wiem, że najbliższy czas będzie dla nas jeszcze trudniejszy, ale wierzę, że dobre dni dla nas również nadejdą. Wierzę, że znajdą się osoby, które zechcą wesprzeć nas w tej sytuacji. Dlatego zdecydowałem się utworzyć zbiórkę. Mam nadzieję, że dzięki Waszej pomocy uda nam się odbudować nasz dom i będziemy mogli prowadzić w nim godny byt. Każda Wasze wsparcie będzie dla nas na wagę złota i już w tej chwili za wszystko z całego serca dziękujemy! - dodaje Jarosław Kozłowski-Wojtyczka.

Kliknij, by przejść do zbiórki i wesprzeć rodzinę!

O wyjaśnianiu przyczyn pożaru i przebiegu akcji gaśniczej pisaliśmy w artykule: Trwa wyjaśnianie przyczyn pożaru


udostępnij
Komentarze (0)
Masz do nas sprawę? Skontaktuj sie z nami mailowo kontakt@limanowa.in