Śmieci bez podwyżki. Burzliwa dyskusja, zmiany w ZGK w tle

Kontrowersje wywołała podwyżka stawek opłat za odbiór śmieci w gminie Tymbark. Radni mocno krytykowali Pawła Ptaszka, m.in. za personalne roszady w ZGK, które ich zdaniem nie tylko były bezpodstawne, ale i niegospodarne. Zarzucali mu też, że wszędzie widzi spiski. Rada nie podjęła uchwały, na co wójt zaproponował, by system gospodarki odpadami finansować... z diet radnych.

Podczas czwartkowej, jedenastej w tej kadencji sesji Rady Gminy Tymbark, po burzliwej dyskusji radni nie przyjęli proponowanej przez wójta uchwały, która zmieniała dotychczasowe stawki za gospodarowanie odpadami komunalnymi. W głosowaniu tylko dwoje radnych było za, ośmioro wyraziło swój sprzeciw, a dwie osoby postanowiły wstrzymać się od głosu.

- Podwyżka wynika z przesłanek ekonomicznych. Decyzję podjęliśmy na podstawie analizy danych, wiemy że jest ona koniecznością - tłumaczył wójt przed głosowaniem, jednak radni nie podzielili jego argumentacji. Zwracali uwagę, że mieszkańcy są rozczarowani propozycją podwyżki. - Będąc w ośrodku zdrowia dowiedziałam się, że ludzie są wściekli i oburzeni. Wiele osób mówiło, że w kampanii wójt powtarzał, że wszystko w gminie jest za drogie i będzie to obniżał po wygranej - wspomniała Zofia Jeż.

Przewodnicząca podniosła przy tym sprawę sporych zmian personalnych w tymbarskim Zakładzie Gospodarki Komunalnej. Najpierw Paweł Ptaszek zmienił skład rady nadzorczej spółki, a ta z kolei zdecydowała o zwolnieniu dotychczasowego prezesa, mimo że do końca kadencji pozostały mu tylko kilka miesięcy.

Co ciekawe, w Krajowym Rejestrze Sądowym jako prezes nadal widnieje Stanisław Sajdak. Jak udało się nam ustalić, w lipcu po zatrudnieniu na to stanowisko byłego radnego Marka Golonki złożono odpowiedni wniosek, który jednak zawierał pewne formalne uchybienia i z tego powodu został odrzucony.

- Pan wójt przeprowadził reorganizację w ZGK, ale wniosek do KRS został odrzucony bo nie potrafiono go dobrze wypełnić. Panie Marku, dopóki nie zmieni się KRS, nie zwrócę się do pana per „prezesie” - zapowiedziała Zofia Jeż. - Nie wiem na jakiej podstawie wójt zwolnił całą radę nadzorczą, którą tworzyli fachowcy. Jako radni nie możemy się wtrącać, ale uważamy że była to błędna decyzja. Były prezes jest na trzymiesięcznym wypowiedzeniu, mamy więc do płacenia pensje dla dwóch prezesów. Pan Stanisław Sajdak jest człowiekiem honorowym i uczciwym, gdyby wójt powiedział mu że chce go zwolnić, sam by zdecydował o odejściu, nie byłoby konieczne wypłacanie odprawy, a jego miesięczne utrzymanie razem z ZUS-em to w sumie 6 tys. złotych - mówiła przewodnicząca i zapowiedziała, że radni klubu do którego należy zagłosują przeciw podwyżce cen za śmieci. - Nie może tak być że wójt nie potrafi racjonalnie gospodarować finansami gminy. Pamiętam taką sesję, gdy pan Golonka jako radny powiedział, że ZGK wystarczy łopata. A teraz wyciągamy mieszkańcom pieniądze z kieszeni, żeby dofinansować zakład.

Paweł Ptaszek usłyszał od przewodniczącej kilka gorzkich słów. Zofia Jeż pytała go m.in., czy woli być celebrytą, czy wójtem-rzemieślnikiem, jakiego potrzebuje samorząd. - Czy pan chce być celebrytą i „widowiskowym wójtem”, czy rzemieślnikiem? Bo my potrzebujemy rzemieślnika, człowieka gospodarnego. Czy jakakolwiek firma mogłaby pozwolić sobie na coś takiego? - apelowała. - Dla mnie to niegospodarność. Mało tego, jestem przerażona postępowaniem wójta. W każdym kącie widzi spisek. Nie wolno mi wejść do urzędu, by na przykład spotkać się z p. sekretarz. Pamięta pan, panie wójcie jak sam jako wiceprzewodniczący chodził pan do sekretarz po poradę?

Paweł Ptaszek podkreślał, że obowiązująca dotychczas opłata była ustalona tymczasowo i już z pierwszych kalkulacji wynikało, że musi dojść do podwyżki.

- Trzeba dużej złośliwości i braku merytoryki żeby stwierdzić, iż zmiana prezesa dokonana 6 lipca tego roku ma wpływ na dane o systemie z lat 2014 i 2015. Apeluję o ludzką przyzwoitość i trochę logiki. Wszystkie dane na których się opieramy to dane z dnia 30 czerwca 2015, kiedy prezesem był jeszcze pan Sajdak. Nie wiem co mówiono w kolejce w ośrodku, ja słyszałem że skoro trzeba, to należy podnieść i że w innych gminach jest drożej - mówił wójt, dodając że jest to „nieuczciwe i nieprawdziwe”. - Nie wiem skąd wzięła pani opinię na temat pracy pana Sajdaka, jako radny pamiętam że opinia o nim była słaba. Przypominam, że pracodawcą jest rada nadzorcza spółki, nie urząd czy rada - zaznaczył. - Pytam o konsekwencje państwa decyzji, bo ja ich nie poniosę. Co teraz? Kto będzie finansował śmieci? Gmina z inwestycji? A może będziemy je finansować z waszych diet? Ekonomia jest nieubłagana. Ustawa jest mówi wyraźnie, że system ma się bilansować. Jeśli nie podejmiecie uchwały, to temat śmieci powróci jak bumerang. Jeśli będziecie państwo trwać przy tej decyzji, poinformuję RIO. Nie mogę do tego dopuścić jako gospodarz gminy, widząc że system się nie bilansuje muszę podjąć działania - stwierdził. - Uchwała jest bezprzedmiotowa - powiedział wójt. - sytuacja jest kuriozalna. Uchwała była przygotowana do tamtej uchwały, związanej z podwyżką. dodał.

Do dyskusji włączył się Marian Zimirski. - Przewodnicząca ma prawo do krytyki, proszę nie traktować tego jako atak personalny, tylko wyciągnąć wnioski - powiedział, dodając że jego zdaniem, temat nie jest wypracowany należycie. - Potrzeba dalszych wyliczeń - apelował. - Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego że do tematu trzeba będzie wrócić, to żadna groźba z pańskiej strony. Chcemy jednak widzieć całkowitą, nie przesiewaną, informację o tym ile śmieci rzeczywiście mają kosztować. Chcemy też widzieć działania zakładu, jak poradzi sobie z problemami, o których mówimy, m.in. zagospodarowaniem śmieci oddawanych w nieopisanych workach oraz odpadów produkowanych przez firmy - powiedział, zaznaczając konieczność przejrzystego działania zakładu. - Dlaczego pan prezes, w momencie gdy kończy się mu umowa w grudniu, został zwolniony w lipcu? To mnie dziwi, skoro i tak dostaje pensję. Przy okazji przyuczyłby swojego następcę. Tego nikt nie jest w stanie wytłumaczyć, powodem mogła być tylko nieufność, zresztą trudno mi to nazwać. Teraz płacimy komuś, żeby nie pokazywał się w pracy.

Radni podnosili, że w sytuacji gdy dotychczasowy prezes został zwolniony, nowy formalnie nie powinien pełnić tej funkcji bez zmian w KRS. Paweł Ptaszek powiedział, iż nie wiedział że do tej pory nie wprowadzono zmian w rejestrze, na co radni odparli: „Niech się pan nawet nie przyznaje”. Podkreślił również, że uchwała rady nadzorczej o powołaniu nowego prezesa weszła w życie z dniem podjęcia.

Wójt pytał, czy w razie wygrania przetargu przez zupełnie zewnętrzną firmę „X”, radni również pytali o to kto jest jej prezesem i jak wykonuje swoją pracę. Mówił także, iż nie można było zwlekać z wprowadzaniem zmian w ZGK. - Dalsze czekanie byłoby na szkodę spółki. Nie ma praktyki w spółkach, o której pan mówi. Wyobraża pan sobie dwóch wójtów w gminie? Że rządzę z Lechem?! Nie może być dwóch „kierowców” - stwierdził.

Przewodnicząca powiedziała, że wcześniej odzyskiwano VAT, skarbnik wyjaśniała jednak że opłata za śmieci nie jest nim objęta podatkiem. Poinformowała również, że jeśli podwyżka stawek nie zostanie uchwalona, to samorząd będzie miał kłopoty z zapłaceniem faktur.

Po dyskusji radni przeszli do procedowania nad kolejnym punktem, który dotyczył przyjęcia gminnego programu osłonowego w zakresie zmniejszenia wydatków mieszkańców z tytułu opłat za odbiór segregowanych odpadów komunalnych na okres czwartego kwartału 2015 roku i na cały rok 2016.

Wójt oponował, mówiąc że uchwała jest bezprzedmiotowa. - Ta sytuacja jest kuriozalna. Uchwała była przygotowana do tamtej uchwały, związanej z podwyżką - tłumaczył. Radni nie chcieli się z tym zgodzić, argumentując że nawet nie zwiększając stawek za śmieci mogą zdecydować o pomocy tym, którzy znajdują się w trudnej sytuacji materialnej. Mieli jednak wyraźne problemy z głosowaniem: radni nie wiedzieli kiedy podnosić ręce, a jeden z nich nie zrozumiał nawet nad czym głosowano. - Nie róbcie szopki - krzyczał wójt. - Nie wiemy jaki jest stan prawny. Przyjęto uchwałę, czy nie? - dopytywał.

Dopiero, gdy udało się opanować zamieszanie, można było policzyć głosy – radni podjęli drugą uchwałę jednogłośnie.