Felieton: nie każdy potrafi nazywać rzeczy po imieniu
Dlaczego warto nazywać rzeczy po imieniu? Bo to przejaw bycia autentycznym, świadczy o szczerości naszych intencji i buduje zaufanie. Tyle tytułem wstępu, który jest konieczny do zrozumienia dalszej części tego przydługiego wywodu. Felieton Przemka Antkiewicza.
“Agroturystyka”
Ostatnio miałem okazję odwiedzić kilkakrotnie “Jeżową Wodę” w Przyszowej. Nie prywatnie - by szukać chwili okazji do wypoczynku - a na zaproszenie Wiesława Cholewy, który organizował a to debatę społeczną, a to konferencję prasową, ostatnio zaś galę finałową konkursu. Po każdej wizycie miałem nieodparte wrażenie “przerostu formy nad treścią”, bo zainteresowanie wydarzeniami było raczej niewielkie. Do tego stopnia, że inicjator spotkań do przestronnej sali konferencyjnej zapraszał za każdym razem po kilkoro swoich - bardzo miłych i gościnnych - pracowników. Echo było nieco mniejsze.
W ostatni czwartek zatrzymałem się na moment przed tablicą informacyjną dla gości. To swego rodzaju “mapa” z oznaczonymi częściami całego kompleksu, na który już dziś składają się m.in. budynek z pokojami dla gości, jurty na leśnej polanie, budynek z salą konferencyjną, miejsca postojowe dla kamperów, domki traperskie, palmiarnia z egzotycznymi roślinami czy wreszcie tor do tubingu - czyli zjazdu na dętkach.
Ot, kwintesencja Beskidu Wyspowego.
Zobacz również:Ośrodek ma się rozwinąć - w planach inwestora jest m.in. hotel, apartamentowiec, sala widowiskowo-kongresowa i restauracja. I OK, niech się rozwija! Zarabianie, tworzenie miejsc pracy, realizowanie się - to wszystko jest godne pochwały. Ale wciąż nie mogę wyjść z podziwu dla kreatywności właściciela, który zdecydował się nazwać to miejsce “agroturystyką”.
Przez takie hasło rozumie się - nie tylko potocznie - “proste usługi terenów wiejskich”: od zakwaterowania, poprzez wyżywienie, po lokalne atrakcje, np. jazdę konną czy uczestnictwo w pracach gospodarskich. Atrakcyjność pobytu gości wzrasta, gdy mogą wziąć udział w codziennych zajęciach w gospodarstwie. Bo agroturystyka ma (miała?) być ofertą ludzi wsi dla “mieszczuchów”, którzy na co dzień nie mają okazji doić krów, wypasać owiec, piec chleba czy wytwarzać serów. Dla nich - to atrakcja, za którą gotowi są zapłacić. Dla lokalnych rolników - okazja, by dorobić.
Można więc zapraszać do palmiarni, pokazywać kolorowe kameleony, papugi i egzotyczne rybki obok owiec i danieli, a nawet organizować balonowe festiwale i laserowe pokazy - bo nie jest to zabronione. Tylko po co nazywać to agroturystyką? I jaki ma to związek z naszym regionem?
“Formuła biznesu społecznego”
Rozumiem pojęcie “społecznej odpowiedzialności biznesu”. W najprostszym ujęciu to dbałość firm nie tylko o finanse i własną pozycję, ale też o dobro lokalnej społeczności czy środowiska. To się chwali, choć najczęściej to po prostu PR-owa zagrywka.
Ale czym jest “formuła biznesu społecznego”?
Wiesław Cholewa ma właśnie taką koncepcję. Jak mówi: zysk na ostatnim miejscu. Bo jest bogaty (“jak na polskie warunki”), a po latach dochodzenia do fortuny chce działać społecznie. Nie musi zarabiać. A nasz region tak go urzeka, że inwestuje swoje pieniądze, by pomóc jego mieszkańcom i pokazać im, jak wykorzystać potencjał tego miejsca. Jest przy tym tak “odkrywczy”, że swój ośrodek reklamuje hasłem: “Odkryj Beskid Wyspowy”. Brzmi znajomo?
(Tu miał być jeszcze akapit rozliczający temat ciągłego “rozdzielania” prywatnych działań Wiesława Cholewy i inicjatyw fundacji IDEANOVA, której jest założycielem i prezesem, ale autor tego felietonu doszedł do wniosku, że nie ma to sensu).
“Schronisko turystyczne”
Mając powyższe na uwadze, nie rozumiem więc, czemu Wiesław Cholewa dziwi się dystansowi, z jakim lokalna społeczność podchodzi do pomysłu budowy “schroniska” na Jeżowej Wodzie.
Bo skoro był na liście Forbesa, ale twierdzi że wcale nie należał do 100 najbogatszych Polaków, jego agroturystyka nie jest agroturystyką, a jego biznes nie musi zarabiać, to czym będzie obiekt, którego futurystyczne koncepcje mogliśmy oglądać przy głosowaniu w konkursie architektonicznym?
Gdy w poprzedniej rozmowie zwróciłem uwagę, że założenia inwestycji Wiesława Cholewy (a nie, przepraszam - fundacji!) przypominają raczej usługi hotelarskie, deweloper-społecznik wyraźnie się obruszył i odparł, że tego obiektu (z restauracją, salą na 150 gości i mini-spa) nie można nazwać hotelem.
Jako że popełniłem ten rażący błąd, na koniec mogę potwierdzić tytułową tezę: nie każdy potrafi nazywać rzeczy po imieniu.
O tym, kto zwyciężył w konkursie architektonicznym zorganizowanym przez fundację IDEANOVA pisaliśmy w czwartek Jeżowa Woda - znany zwycięzca.
Może Cię zaciekawić
Odeszli w ostatnich dniach…
2 grudnia 2023 r. śp. Janina Augustyn, 84 lata (Kamienica) Msza święta żałobna zostanie odprawiona w kościele parafialnym pw. w Kamienic...
Czytaj więcejKolizje na drogach powiatu, mandaty dla sprawców
Pierwsze zdarzenie miało miejsce o godzinie 10:20 w miejscowości Pogorzany. Kierujący pojazdem marki Fiat podczas cofania najechał ...
Czytaj więcejOstrzeżenie: widoczność spadnie do 50 m. Mgła intensywnie osadzi szadź
Zgodnie z najnowszym komunikatem IMiGW, mieszkańcy województw objętych ostrzeżeniem mogą spodziewać się mgły, która znacząco obniży wi...
Czytaj więcejPostępowanie dyscyplinarne wobec czterech policjantów z Andrychowa
W opublikowanym we wtorek oświadczeniu małopolskiej policji napisano, że "podczas drobiazgowej analizy tych działań, w trakcie prowadzonych czynn...
Czytaj więcejSport
Zmiany w Sandecji
- Z dniem 4 grudnia 2023 roku z naszego Klubu odchodzą dyrektor sportowy Maciej Korzym oraz dyrektor ds. skautingu Mateusz Dwojak – poinformowała ...
Czytaj więcejZwycięstwo uciekło w ostatnich sekundach
MKS Elektret Limanowa - MKS Gorlice 71:74 (14:22, 20:15, 21:16, 16:21) ELEKTRET: Frojdenfal 15, Kindlik 13, Siedlarz 12, Bulanda 10, Sławecki 8,...
Czytaj więcejLea Ewert zwyciężyła w województwie
To już drugi sukces na jej koncie – we wrześniu tego roku zdobyła pierwsze miejsce na zawodach tej samej rangi w Czchowie. Zyskała dzięki temu ...
Czytaj więcejZawirowania w Wiśle Kraków. Szansa dla Mariusza Kutwy?
Na debiut w pierwszym zespole czeka wychowanek MUKS Halny Kamienica, Mariusz Kutwa. W grupach młodzieżowym był kluczowym zawodnikiem. W tym sezonie...
Czytaj więcejPozostałe
Potrzeba zmiany
A jednak Powiat Limanowski zaistniał w jakimś rankingu jednostek samorządu terytorialnego. Ostatnie miejsce w Polsce pośród samorządów powiatow...
Czytaj więcejCienie przeszłości
1976 – to był rok. Złoty medal na igrzyskach olimpijskich w Montrealu polscy siatkarze wywalczyli po 5 setowym horrorze z Ruskimi, co było tym fa...
Czytaj więcejSiła tradycji
Jest takie miejsce na limanowszczyźnie, gdzie w listopadzie, najsmutniejszym miesiącu w roku, kipi radość, uśmiech i muzyka. Gdzie w tańcu wiruj...
Czytaj więcejIluzja jedności narodowej
Pogoda nie rozpieszczała uczestników sobotnich uroczystości Święta Niepodległości. Niejeden z wyziębionych widzów inscenizacji i mszy polowyc...
Czytaj więcej
Komentarze (11)
Biblijną wieżę Babel też planowali ludzie wybudować taką, aby sięgała nieba , ala Bóg uznał, że jeżeli ją zbudują to nie będzie dla nich rzeczy niemożliwych i nikt ich nie powstrzyma.
No chyba że , siła wyższa zadziała ?