Baner
3°   dziś 9°   jutro
Wtorek, 19 marca Józef, Bogdan, Aleksandryna

Dobra – Zapomniane serce konspiracji

Opublikowano 25.02.2020 09:00:00 Zaktualizowano 25.02.2020 09:06:18 top
2 9076

W piątek, 21 lutego, w sali konferencyjnej Urzędu Gminy Dobra miało miejsce drugie spotkanie historyczne w ramach projektu: „Ojcowie konspiracji Ziemi Limanowskiej 1939-1942”. Tematem wykładu była działalność zapomnianej organizacji konspiracyjnej, Związku Czynu Zbrojnego oraz sylwetka mjra Antoniego Gryziny-Laska. Związanego z Dobrą i Szczawą w okresie międzywojnia oraz w czasie niemieckiej okupacji.

Organizatorzy projektu pragną przypomnieć sylwetki, postaci, biorących aktywny udział w tworzeniu zrębów konspiracji w czasie II wojny światowej na obszarze Ziemi Limanowskiej. To także historia ofiar hitlerowskiego terroru, masowych egzekucji i obozów koncentracyjnych. W ramach projektu przygotowano cykl spotkań, gdzie zainteresowani tematyką będą mogli poznać zapomniane wydarzenia z kart historii limanowszczyzny. Projekt jest realizowany przez Stowarzyszenie Miłośników Historii, Tradycji i Kultury Ziemi Skrzydlańskiej, współorganizatorami są samorządy: Gmina Dobra, Gmina Limanowa, Gmina Słopnice oraz Gminny Ośrodek Kultury w Dobrej. Projekt jest realizowany pod honorowym patronatem Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Krakowie. Autorem projektu jest historyk, nauczyciel, regionalista Przemysław Bukowiec

W Legionach Polskich na Wielkiej Wojnie

Antoni Piotr Lasek przyszedł na świat w Tarnowie 10 czerwca 1892 r. Jego rodzicami byli Józef oraz Felicja z domu Leśniak. Antoni ukończył edukację w C.K. Gimnazjum II w Nowym Sączu. Studiował medycyną na Uniwersytecie Jagiellońskim. Członek Towarzystwa Młodzieży Polskie „Znicz”, zaangażowany w działalność konspiracyjną, m.in. w czasie przyjazdu do Krakowa austriackiego następcy tronu organizował manifestacje młodzieży akademickiej. Czynnie angażował się w tworzenie krakowskiej Drużyny Strzeleckiej. W 1914 r., krótko pracował Zakładzie Dietetycznym w Krynicy-Zdroju. Po wybuchu Wielkiej Wojny zrezygnował z pracy. W Nowym Sączu przystąpił do organizacji plutonów sanitarnych, z którymi dołączył do formujących się polskich jednostek na krakowskich Oleandrach, na początku sierpnia 1914 r. Uczestniczył w wyprawie kieleckiej w 1914 r. W zreorganizowanych Legionach Polskich dowodził plutonem sanitarnym w kampanii karpackiej. Jego dalsze losy były związane z oddziałami kawalerii Legionów. Jesienią 1914 r. pełnił funkcję lekarza w 2 szwadronie kawalerii dowodzonej przez rtm. Zbigniewa Dunin-Wąsowicza. Walczył w Galicji i Besarabii. W wyniku odniesionych ran przebywał na rekonwalescencji w szpitalach w Wiedniu i Nowym Sączu. Do września 1916 r., służył w szeregach 2 Pułku Ułanów Legionów Polskich, m.in., walcząc na Wołyniu. Od jesieni 1916 r. służbę wojskową zamienił na pracę w swoim wyuczonym fachu. Pracował jako asystent lekarza szpitalnego oraz kierownik laboratorium bakteriologicznego w szpitalu Czerwonego Krzyża w Nowym Sączu. Pomimo licznych obowiązków, nie zapominał o swojej ojczyźnie. Aktywnie działał w konspiracji w ramach Polskiej Organizacji Wojskowej. Za którą Austriacy aresztowali go i zesłali do więzienia w Tereswie (węg. Teraczköz) na Zakarpaciu. Wspomnienia z okresu służby w Legionach przygotowywał do publikacji w 1939 r., pt. „Kula szpryca”. Wybuch wojny uniemożliwił jej wydanie. 

Zobacz również:

Pierwsze lata niepodległej – działalność społeczna

Po odzyskaniu niepodległości, Antoni brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej organizując jeden z posterunków sanitarnych w Warszawie. Po zakończeniu walk, pracował Naczelnym Nadzwyczajnym Komisariacie do Walki z Epidemiami jako instruktor Kolumn Sanitarnych Ministerstwa Zdrowia Publicznego. Pod koniec wojny poznał swoją przyszłą żonę – Hannę z domu Szemplińską, która pracowała jako kierownik kolumny sanitarnej. Ich ślub odbył się w Grodnie w marcu 1921 r. Ze związku przyszła na świat czwórka dzieci: Lech, Krystyna, Sławomir i Teresa, która zmarła w wieku niemowlęcym. Po wojnie małżeństwo osiadło w Grodnie. Brak wykwalifikowanych kadr medycznych, walka z epidemiami powodowała, że Antoni pracował w kilku miejscach jako wykładowca higieny w szkołach, lekarz więzienny, naczelnik wydziału Ekspozytury Sanitarnej w Grodnie. W 1928 r., rodzina przeprowadziła się do Warszawy, gdzie pracował jako urzędnik magistratu oraz dyrektor Miejskich Zakładów Sanitarnych. Oprócz pracy angażował się, w działalność naukową. W 1926 r., wydał publikację: Dezynsekcja cyjanowodorowa oraz wskazówki praktyczne do jej wykonania. Antoni na co dzień była zaangażowanym społecznikiem, członkiem wielu organizacji podejmujących działalność na rzecz odbudowy kraju, utrwalaniu kultury poszczególnych regionów. W sposób szczególny należy podkreślić działalność w Związku Podhalan oraz Związku Ziem Górskich. Propagował kulturę mieszkańców Podhala i Podkarpacia. Był inicjatorem budowy letnisk, zdrojowisk, uzdrowisk na wyżej wymienionym obszarze. Wraz z członkami Związku Ziem Górskich wspierał rozbudowę infrastruktury drogowej i kolejowej na Podhalu. Propagował budzenie świadomości narodowej wśród mieszkańców terenów górskich. Wspierał rozwój rolnictwa, szczególnie gospodarstw piętrowych w ramach zagospodarowania obszarów górskich. M.in. Związek Ziem Górskich wnioskował o dotacje finansowe dla nowo utworzonej Górskiej Szkoły Rolniczej w Łososinie Górnej. Ukoronowaniem tej działalności była organizacja „Święta Gór” w sierpniu 1935 r. w Zakopanem. W czasie kilku dniowych występów ludność każdego regionu górskiego mogła prezentować dorobek kulturowy. Celem było poznanie i integracja środowisk górskich. W imprezie licznie brały udział delegacje i grupy ludowe z terenu limanowszczyzny. 

Rzekłem sobie, że Szczawę zrobię uzdrowiskiem… - między Dobrą i Szczawą

  Pod koniec lat dwudziestych, Antoni Gryzina-Lasek zakupił góralski dom na Morgach w Dobrej k. Limanowej. Willa służyła rodzinie do celów wypoczynkowych. Miejscowość położona w sercu Beskidu Wyspowego była idealnym miejscem na prowadzenie letnich eskapad na pograniczu gór wyspowych i Gorców. Antoni Gryzina-Lasek, dotarł do Szczawy, podjął decyzję o zakupie kilku działek ze względu na wysokie walory klimatyczne gorczańskiej miejscowości. W jednej z korespondencji zawarł następujące słowa dotyczące Szczawy: […]Rzekłem sobie, że Szczawę zrobię uzdrowiskiem, bo ma do tego warunki przepyszne, ma cudowną okolicę, ma doskonały klimat, ma dobre wody. I póki mi życia stanie, poświęcę je Szczawie i tym ludziom, którzy mi się tak dobrzy wydają. Nie zawiodę ja ich i ich zaufania nie zmarnuję[…]. Antoni na zakupionych działkach w Szczawie, m.in., od Jana Farona, przystąpił do prowadzenia badań, które potwierdziły, że źródła są bogate w szczawy alkaliczno-słone, żelaziste i alkaliczno – siarkowe o dużym stężeniu. W przeciągu sześciu lat Antoni dokonał pięciu odwiertów zakładając źródła wody mineralnej: „Hanna” – od imienia żony, „Dziedzilla” – od imienia bogini słowiańskiej, „Krystyna” – od imienia córki. W Dolinie potoku Głębieniec „Lech” – od imienia syna oraz „Legun” – potoczne określenie legionisty. W Szczawie wybudował dom oraz pijalnię. W drugiej połowie lat trzydziestych złożył wniosek do Ministerstwa Opieki Społecznej o uznanie Szczawy za uzdrowisko. Wystarał się aby Szczawa była rejonem ochrony górniczej. W celu rozwoju miejscowości wnioskował do władz o budowę drogi uzdrowiskowej z Mszany Dolnej przez Szczawę do Zabrzeży. Pod koniec lat trzydziestych zawarł spółkę z firmami Drogista i Karpiński i S-ka, na dystrybucję wody. Oryginalne butelki oraz etykiety były znakiem firmowym źródeł mineralnych ze Szczawy. Plany kwalifikacji Szczawy jako uzdrowiska, budowy sanatorium i innych obiektów upadły w drugiej połowie lat trzydziestych, przed wybuchem wojny. 

Związek Czynu Zbrojnego na Ziemi Limanowskiej

Wybuch wojny zastał Antoniego w Dobrej. Po zakończeniu działań na frontowych, udał się do Warszawy w celu rozeznania w sytuacji. Tam spotkał kolegę z czasów legionowych, Starosądeczanina, mjra Franciszka Juliana Znamirowskiego. Ten ostatni założył organizację konspiracyjną, nazywaną początkowo „Grupa – A”, następnie Związkiem Czynu Zbrojnego, przyjął pseudonim „Profesor Witold”. Konspiratorzy odbyli spotkanie z córką gen. Władysława Sikorskiego, por. Zofią Leśniowską. Za jej pośrednictwem, nawiązano kontakt z wodzem naczelnym. Celem organizacji było zostanie ekspozyturą Polskich Sił Zbrojnych w kraju. Do głównych zadań ZCZ należały: pomoc materialna ukrywającym się oficerom i żołnierzom WP, przerzut za granicę ochotników do służby w reorganizowanej polskiej armii we Francji. Prowadzenie nasłuchów radiowych, redakcja biuletynu, kolportaż prasy, walka z niemiecką propagandą, gromadzenie broni i ładunków wybuchowych. Ostrzeganie osób zagrożonych przed aresztowaniem. Antoni Gryzina-Lasek został zaprzysiężony pod pseudonimem „Doktor Świder” jako komendant Podokręgu Górskiego ZCZ na obszar całego Podhala. Planowano rozbudowę placówek konspiracji od Zakopanego, przez Nowy Targ, Rabkę, Limanową, Nowy Sącz, Gorlice, Jasło po Sanok. Zakładano w przyszłości powołanie Dywizji Podhalańskiej w konspiracji. Po powrocie do Dobrej, Antoni rozpoczął tworzenie konspiracji. Jego małżonka, Hanna prowadziła bar „Hanka” przy ul. Jagiellońskiej 50a w Nowym Sączu. Lokal pełnił doskonałe miejsce do obserwacji niemieckich urzędników i funkcjonariuszy gestapo. W tym samym budynku znajdowało się mieszkanie Lasków. Do współpracy z Antonim Gryziną-Laskiem przystąpili bracia Aleksander i Tadeusz Osuchowscy oraz przedstawiciele inteligencji ze Starego i Nowego Sącza. Do Antoniego zgłosił się limanowianin, Wincenty Gawron, skierowany z Warszawy przez mjra Znamirowskiego. Gawron wstąpił do konspiracji pod pseudonimem „Dębski”, zostając kierownikiem konspiracji rejonu limanowskiego. Na obszarze limanowszczyzny powstał szereg placówek ZCZ. Znane są szczątkowe dane z tamtego okresu. M.in., komendantem placówki w Dobrej został Władysław Pawlak, w Szczawie – Jan Faron. Kapelanem Podokręgu Górskiego ZCZ został ks. Edward Wojtusiak, Proboszcz Parafii w Dobrej. Konspiratorom udostępniono lokal w górach, u podnóża Mogielicy. W majątku Zofii Turskiej z Tymbarku, w leśniczówce Andrzeja Florka na Wyrębiskach Zalesiańskich. Tam urzędował gajowy Tadeusz Kozdruń, członek Organizacji Orła Białego i ZCZ. Warto nadmienić, że członkowie ZCZ brali udział w akcjach związanych z uwalnianiem Polaków z więzień niemieckich w Nowym Sączu, zatrzymanych przy próbie przekroczenia granicy ze Słowacją. W bezpośrednią konspirację angażowali się członkowie najbliższej rodziny Antoniego Gryziny-Laska. M.in. syn Lech, podjął pracę w jednym z kamieniołomów, gromadząc ładunki wybuchowe. Organizacja planowała przeciwdziałać przejawom kolaboracji z niemieckim okupantem. Podjęto decyzję o likwidacji Wacława Krzeptowskiego, od 1940 r. przewodniczącego zależnego od Niemców, Związku Górali (Goralenverein).

Aresztowania 

Ożywiona działalność placówek stwarzała zagrożenie dekonspiracji. W latach 1939-1941 na teren Podhala Niemcy przesiedlili znaczną liczbę Polaków z Wielkopolski, Pomorza, Kujaw oraz Górnego Śląska. Część z przesiedleńców poszukiwała różnych forma zatrudnienia. Zdarzyły się osoby, które balansowały na cienkiej linii podejmując pracę w niemieckiej administracji i będąc jednocześnie członkami organizacji konspiracyjnych. Do takich należał m.in., Bolesław Gembara. Przybył do Limanowej pod koniec września 1939 r., zamieszkał w domu Józefa Beka. Trudnił się skupowaniem i handlem skór zwierzęcych. Został wprowadzony w szeregi konspiracji ZCZ. Szybko jednak przekonano się, że nie była to dobra decyzja. Wkrótce nastąpiła próba szantażu na Antonim Gryzinie – Lasku, w celu pozyskania środków na działalność konspiracyjną. Na polecenie Komendanta Głównego ZCZ, mjra Znamiowskiego, podejrzanego wyłączono z pracy i podjęto obserwację. Ostatecznie Bolesław Gembara uciekł przed zbliżającymi się aresztowaniami. Innym przykładem działalności był przedwojenny policjant, Edmund Hoppe, członek ZCZ, a jednocześnie volksdeutsch i tłumacz w nowosądeckim gestapo. Dzięki jego aktywności, udało się uratować członków Związku Walki Zbrojnej przed aresztowaniami. Szef nowosądeckiego gestapo Heinrich Hamann, zdając sobie sprawę, że w jego otoczeniu ktoś pracuje dla polskiego podziemia, zlecił swoim zaufanym agentom pełną inwigilację pracowników administracji. Jeden z agentów szefa gestapo dostrzegł, że Hoppe płaci zagraniczną walutą (dolarami). Gestapo przeprowadziło rewizję w czasie, której znaleziono kartkę z danymi, która zdradzała powiązania z działaczami konspiracji w tym Antonim Gryziną-Laskiem. Edmund Hoppe zginął zakatowany w czasie przesłuchań w nowosądeckim gestapo przy ul. Czarneckiego 13. 4 tycznia Niemcy aresztowali gajowego Tadeusza Kozdrunia w leśniczówce na Wyrębiskach. Dwa tygodnie później, 18 stycznia gestapo aresztowało w domu, w Dobrej, Antoniego Gryzinę-Laska oraz na stacji kolejowej w Dobrej, kuriera w Warszawy z pocztą konspiracyjną, Marka Koziełł-Poklewskiego. Tego samego dnia w Nowym Sączu aresztowano pozostałych członków rodziny Antoniego Gryziny-Laska: żonę Hannę, córkę Krystynę, synów: Sławomira i Lecha. W Limanowej aresztowano Wincentego Gawrona, Wandę Kozdruń oraz Marię Chruby. Wśród zatrzymanych Sądeczan i Limanowian znaleźli się: Aleksander Osuchowski, Tadeusz Osuchowski, Edward Osuchowski, inż. Edward Słota, Wiktor Susz, Adolf Wagner, Kazimierz Znamirowski, Stanisław Englard, Władysław Jarosz, Władysław Joniec, znany artysta - Bolesław Barbacki, burmistrz Starego Sącza - Mieczysław Brudziana, L. Rapacz, Władysław Skoczeń, Marian Bieniek, kupiec Folman, Ludwik Gryboś.

19 stycznia Antoni Gryzina-Lasek, przebywając w odosobnionej celi nowosądeckiego więzienia, podciął sobie żyły szkłem z rozbitej szyby. Własną krwią napisał na ścianie „Niech żyje Polska”. Poniósł śmierć w wyniku połknięcia cyjanku, przygotowanego na tę okoliczność. W ten sposób pozbawił gestapo możliwości poznania informacji na temat organizacji Komendy Głównej ZCZ oraz innych placówek na obszarze okupowanego kraju. 20 stycznia gestapo aresztowało Kazimierza i Stanisława Joniec. Dzień później przeprowadzono aresztowania na terenie Dobrej i Szczawy. W więzieniu znaleźli się: Ks. Proboszcz Edward Wojtusiak, Wójt Gminy Dobra – Szymon Łaskuda, nauczyciel, przesiedleniec z Poznania - Tadeusz Powalisz, Władysław Pawlak, Marek Krieger, sierżant W.P. Decowski. 22 stycznia, Niemcy aresztowali Jana Farona ze Szczawy. Wśród zatrzymanych znalazł się ks. wikary Adam Sekuła, w czasie śledztwa zamordowany przez Niemców. Zachowały się wspomnienia ks. Edwarda Wojtusiaka, który tak opisywał tragiczne chwile w czasie styczniowych aresztowań: […]Po wstępnym przesłuchaniu w więzieniu w Nowym Sączu, w izbie stanowiącym biuro gestapo, i skatowaniu mnie tam, zostałem skierowany do celi więziennej nr.5. Tam zastałem dwóch Żydów. Przydzielono mi też łóżko do spania, na którym znalazłem ślady krwi. Żydzi poinformowali mnie – nie od razu – że na tym łóżku leżał i dopiero co umarł przede mną „jakiś” komendant partyzantki. Był nim śp. Antoni Gryzina-Lasek. Niech odpoczywa w Bogu[…]. 

Represje

Ostatecznie większość z aresztowanych, po brutalnym śledztwie, pobycie w więzieniach w Nowym Sączu i Tarnowie, została wysłana do niemieckich obozów koncentracyjnych: KL Auschwitz, KL Buchenwald, KL Dachau, KL Ravensbrück i innych. Większość z kilkudziesięciu aresztowanych osób trafiła transportem 5 kwietnia 1941 r. do KL Auschwitz. Ponad połowa z zatrzymanych poniosła śmierć w niemieckich obozach koncentracyjnych. Nieliczni ocaleli, do wyjątków należały osoby, którym udało się uciec z obozu jak np. Wincentemu Gawronowi. Spośród najbliższej rodziny Antoniego Gryziny-Laska: żona Hanna przeżyła pobyt w KL Ravensbrück, KL Birkenau oraz dwa marsze śmierci. Syn Lech przetrwał zesłanie do KL Buchenwald. Córka Krystyna, będąca w czasie aresztowania w ciąży, została zwolniona z więzienia. Po urodzeniu córki, ponownie zatrzymana, zesłana do obozu pracy przymusowej w Szebniach, a po jego rozwiązaniu do podobnego obozu w Płaszowie. W KL Auschwitz zginęli m.in., najbliżsi współpracownicy Antoniego Gryziny-Laska, bracia Aleksander i Tadeusz Osuchowscy oraz ich ojciec Edward. Śmierć poniosła teściowa Antoniego, Adela Szemplińska. Ze względu na niski wiek – 15 lat, Niemcy wypuścili z aresztu najmłodszego syna, Sławomira. W kolejnych latach brał czynny udział w walkach niemieckich okupantem w szeregach oddziałów partyzanckich i 1 psp AK. Ostatecznie Podokręg Górski ZCZ rozpadł się w wyniku licznych aresztowań. 

Upamiętnienie

Po śmierci mjra Antoniego Gryziny-Laska, mjr Franciszka Znamirowskiego złożył wniosek do Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej o uhonorowanie Komendanta Podokręgu Górskiego najwyższym odznaczeniem wojskowym: orderem Virtuti Militari. Decyzją KG AK z dnia 19 marca 1943 r. order został nadany. Po wojnie pomimo, że Polska cały czas walczyła po stronie państw alianckich, znalazła się w strefie wpływów należących do ZSRS. Najpierw czasy stalinizmu, okrutnego terroru wymierzonego w antykomunistyczne podziemie oraz działaczy politycznych, opozycyjnych partii politycznych. Dalej czasy PRL-u uniemożliwiły godne upamiętnienie członków pierwszych organizacji konspiracyjnych. Dopiero 10 listopada 2013 r., znajdujący się od wielu lat na emigracji, najmłodszy syn mjra Antoniego Gryziny-Laska, Sławomir, odebrał z rąk ambasadora RP w Australii, Krzyż Srebrny V klasy Orderu Virtuti Militari. Historia dokonała się po 71 latach od nadania odznaczenia. Obecnie mjr Antoni Gryzina-Lasek spoczywa na cmentarzu komunalnym w Nowym Sączu. Jego symboliczny grób znajduje się na Powązkach w Warszawie. Za swoją służbę dla kraju w czasie dwóch wojen światowych Antoni Gryzina-Lasek został odznaczony: Medalem II Brygady Legionów za udział w walkach 1914-1916, Medalem Pamiątkowym za wojnę 1919-1921, Medalem dziesięciolecia odzyskania niepodległości, Brązowym Krzyżem Zasługi i Krzyżem Niepodległości. Niewiele pozostało miejsc na Ziemi Limanowskiej, gdzie utrwalono pamięć o majorze Antonim Gryzinie-Lasku, dlatego warto przypominać o jego działalności społecznej w okresie międzywojnia, jak i dramatycznym losie w czasie niemieckiej okupacji.

Tekst: Przemysław Bukowiec
Fotografie udostępnione autorowi przez rodzinę mjr Antoniego Gryzinę-Laska, fot. Marcin Trzupek

Komentarze (2)

BRZEGI
2020-02-25 10:00:53
0 1
..inicjatywa bardzo dobra ...docenienie ich poświecenia i ich rodzin dla Polski....powstaje pytanie ile honoru zostało w nas .....bez kasy?....oraz czy walka o jakąś wolność Polski obecnie ....trwa...przez pracę i rodzinę ...?
Odpowiedz
GlaGle
2020-02-25 21:26:46
0 1
Jan Semik - pierwsza ofiara II wojny nie ma ani pomnika, ulicy czy tablicy
Bezimienni bohaterowie, którzy ścieli drzewa żeby zatarasować drogę Niemcom do Limanowej też chyba żadnego pomnika nie maja ...
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Dobra – Zapomniane serce konspiracji "
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na kontakt@limanowa.in