15°   dziś 20°   jutro
Sobota, 27 kwietnia Zyta, Teofil, Felicja, Sergiusz

"Cyganie zabronili mi przyjeżdżać ze stand-upem do Limanowej"

Opublikowano 03.01.2023 00:30:00 Zaktualizowano 04.03.2023 09:54:55 pan
11 34126

- Cyganie zabronili mi przyjeżdżać ze stand-upem do Limanowej – mówi w swoim programie komediowym Daniel Midas, informując, że z powodu swojego komentarza do odcinka programu „Sprawa dla reportera” o zakupie domów dla rodzin romskich z Limanowej ma otrzymać pozew.

Materiał „Sprawa dla stand-upera” został opublikowany 1 stycznia w YouTube, w przeciągu doby został obejrzany ponad 200 tysięcy razy i trafił na tzw. kartę czasu, co oznacza że był jednym z najpopularniejszych filmów w tym serwisie w Polsce.

- Pół roku temu był odcinek o Cyganach. I po nim Cyganie z Limanowej zabronili mi przyjeżdżać ze stand-upem do Limanowej. Ja im tam później na Facebooku pisałem: „Jak ja teraz zwiążę koniec z końcem? Bez występu w Limanowej się nie obejdzie. Przecież to jest trzon mojej trasy” – ironizował komik. 

Na scenie opowiadał ponadto, że za komentarz do programu otrzyma pozew od przedstawicielki romskiej społeczności z Limanowej. - Za jeden odcinek "Szopki dla reportera" dostanę pozew. To pierwsza taka sytuacja, że ktoś na serio będzie mnie pozywał - zapowiedział.

Zobacz również:

Daniel Midas zyskał popularność dzięki swoim krótkim komentarzom pod nazwą "Szopka dla reportera" na temat poszczególnych programów „Sprawa dla reportera” Elżbiety Jaworowicz, które publikuje na swoich kanałach w mediach społecznościowych. W lipcu 2021 komentował w ten sposób odcinek z udziałem m.in. burmistrza Limanowej Władysława Biedy. 

- Nie wiem jak wy sobie radzicie z kredytem na dom, jak wy się mieścicie w mieszkaniu 50 metrów, ale tam na pomoc Cyganom padają takie kwoty – wskazywał, po czym przedstawiał fragment programu z burmistrzem Władysławem Biedą, wyliczającym kwoty dofinansowań z tzw. programu romskiego: 380 tys. zł i 600 tys. zł. 

Wspomniany odcinek został wyemitowany w TVP w maju 2017 roku i wywołał w Limanowej ogromne kontrowersje. Mieszkańcy wraz z radnymi i władzami miasta wystosowali nawet apel: - Docierający do widza przekaz, nie miał nic wspólnego z obiektywnym przedstawieniem sprawy i odzwierciedleniem rzeczywistości, a sam materiał podsumować można krótko - stronniczy i pod publikę - tak Limanowa komentowała program. 

Uwaga: materiały opublikowane w serwisie YouTube zawierają wulgaryzmy: 

Wątek Limanowej od 00:27:05 (fragment "Pozew").

„Sprawa dla reportera” o Romach z Limanowej 

Przypomnijmy, że głównym tematem odcinka (usuniętego już ze strony internetowej TVP) był problem z realizacją przez małopolskie samorządy programu integracji społeczności romskiej w kwestii poprawy warunków mieszkaniowych. Elżbieta Jaworowicz przyznała, że jest to „arcytrudna sprawa”. Na początku programu wyemitowano materiał, nakręcony wcześniej w Limanowej.

- Polityka burmistrza była taka: Romów trzeba wysiedlić jak najdalej z powiatu limanowskiego. To jest typowy rasizm - mówił jeden z Romów, żaląc się, że jego szesnastoosobowa rodzina musi żyć na 22 metrach kwadratowych. - To przecież kryminalista ma więcej w więzieniu niż my, ucywilizowani ludzie - stwierdził. Romowie narzekali też na brak środków do życia. Przed kamerą zgodnie i ochoczo zapewniali, że wszyscy natychmiast podjęliby się pracy, gdyby tylko się dla nich znalazła. - Jak ktoś usłyszy nazwisko Mirga, Oraczko, Bącio, to pracy nie ma - mówiła jedna z kobiet.

Ekipa telewizyjna gościła zarówno na ul. Piłsudskiego, jak i na ul. Wąskiej. Lokatorzy zrujnowanego budynku (który już nie istnieje) przypominali, że do zgodzenia się na wyprowadzkę ich zmuszono. - Podpiszcie, bo odetniemy prąd, odetniemy wodę, przyjedzie koparka i zburzy dom - mówiła kolejna z kobiet. Tłumaczyła też, że do Czchowa wyprowadzać się nie chcą, bo tam „sklepy i szkoły są za daleko”, a mieszkańcy ich nie chcą i piszą w tej sprawie protesty.

W dalszej części programu, nagrywanej w studiu, burmistrzowi Limanowej Władysławowi Biedzie zarzucano m.in., że próbuje „podrzucić problem” innej gminie oraz że „podszedł Romów”, zmuszając ich do podpisania aktu notarialnego. Burmistrz przypomniał z kolei, że w budynku przy ul. Wąskiej w fatalnych warunkach żyły dwie wielopokoleniowe rodziny, liczące w sumie 40 osób i na poprawę warunków mieszkaniowych tych ludzi miasto uzyskało z budżetu państwa kwotę 380 tys. zł. - To jest zdecydowanie za mało - powiedział Władysław Bieda. Za część tych pieniędzy kupiono Romom dom w Czchowie, na który wyrazili zgodę. Ustalili nawet z władzami miasta szczegółowy zakres remontu.

Bogdan Trojanek, wokalista zespołu „Terne Roma” i przedstawiciel Królewskiej Fundacji Romów, który był jednym z gości programu, stwierdził, że burmistrz w tej sprawie „ocyganił Cyganów” i nie chce ich w swoim mieście. Z kolei Roman Kwiatkowski, prezes Stowarzyszenia Romów w Polsce, zapewniał telewidzów, że nie wszyscy Romowie żyją w takich warunkach, jak ci z Limanowej. - W każdej społeczności są różne grupy - przekonywał. Dodał również, że Romowie wcale nie potrzebują integracji. - Bo czy ortodoksyjni Żydzi próbują się integrować? - pytał retorycznie.

Mecenas Piotr Kaszewiak również miał wątpliwości co do sposobu działań miasta, jednak nie był do końca przygotowany na dyskusję, bo najpierw niesłusznie stwierdził, że samorząd Limanowej na rozwiązanie problemu mieszkańców z ul. Wąskiej otrzymał milion zł, później zaś pomylił obszar miasta z gminą wiejską Limanowa.

Stanisław Rydzoń, prawnik Stowarzyszenia Romów w Polsce, który również brał udział w programie, wysnuł dwie tezy. W pierwszej stwierdził, że konflikt jest pochodną niewłaściwych założeń tzw. programu romskiego, bo pieniądze zamiast bezpośrednio do Romów, trafiają do samorządów. - Romowie mogą sobie polizać za szybką te pieniądze - wykrzykiwał. Później zaś ocenił, że sprawa ma kontekst polityczny, w związku z nadchodzącymi wyborami samorządowymi.

Jak zakończyła się realizacja programu romskiego przez samorząd miasta Limanowa? Połowa wielopokoleniowej rodziny z ul. Wąskiej przeniosła się do domu zakupionego przez miasto w Marcinkowicach, pozostali lokatorzy (którzy mimo notarialnej umowy nie przenieśli się do Czchowa) zamieszkali w nowych budynkach wybudowanych przez miasto przy ul. Żwirki i Wigury, zaś dom w Czchowie został zasiedlony przez romską rodzinę z ul. Słonecznej.

Możliwość komentowania została wyłączona przez administratora
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
""Cyganie zabronili mi przyjeżdżać ze stand-upem do Limanowej""
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na kontakt@limanowa.in