Cienie przeszłości
Felieton PAPA. W 1976 roku, podczas gdy polscy siatkarze zdobywali złoto na igrzyskach, Polska zmagała się z wewnętrznymi napięciami. Podwyżki cen i protesty robotnicze zdominowały krajobraz społeczny. W tle tych wydarzeń, nastoletni jakiś Mieczysław Uryga dołączył do ORMO, co dzisiaj rodzi dyskusje w lokalnym środowisku politycznym Limanowej.
1976 – to był rok. Złoty medal na igrzyskach olimpijskich w Montrealu polscy siatkarze wywalczyli po 5 setowym horrorze z Ruskimi, co było tym fajniejsze, że na początku roku do konstytucji PRL wpisano PZPR jako przewodnią siłę narodu oraz przyjaźń z ZSRR. W czerwcu ówczesny premier Piotr Jaroszewicz poinformował o podwyżce: ceny mięsa wzrosnąć miały średnio o 69 proc., masła i serów o 50 proc., a cukru o 100 proc –tak zderzały się z rzeczywistością marzenia Gierka, że za kredyty w dolarach socjalistyczna Polska zbuduje efektywny przemysł zdolny konkurować na rynkach światowych i zdobywać dewizy na spłatę tych kredytów. Robotnicy nie przyjęli ciepło tej informacji i zorganizowali akcję strajków w zakładach pracy. Do największych wystąpień robotniczych doszło w Radomiu, Ursusie i Płocku; społeczne protesty brutalnie stłumiła milicja i Służba Bezpieczeństwa; w całej Polsce aresztowano około 2,5 tys. osób, ale podwyżki odwołano. W sierpniu wprowadzono kartki na cukier. Posiadacze tzw. biletów towarowych mieli prawo do zakupu określonej ilości cukru po dotychczasowych cenach (10,50 zł za kg), pozostała część cukru była dostępna w sprzedaży po cenach komercyjnych (26 zł za kg). We wrześniu, aby bronić represjonowanych robotników powołany został Komitet Obrony Robotników (KOR), a w październiku oddano do użytku słynną „gierkówkę” (trasę szybkiego ruchu z Warszawy na Śląsk). W listopadzie telewizja wyemitowała pierwszy odcinek serialu „07 zgłoś się”.
W tymże samym roku człowiek nazwiskiem Mieczysław Uryga w Nowym Sączu zdecydował się zasilić szeregi Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej otrzymując legitymację serii E nr 0310747, nie zdając sobie zapewne sprawy, że po latach, zmianie systemu, jego ówczesna decyzja będzie źródłem poważnego problemu w politycznych szeregach partii Prawo i Sprawiedliwość na limanowszczyźnie. Bo czy dumny przedstawiciel sił porządkowych PRL (które w społeczeństwie cieszyły się taką estymą, że do dzisiaj powiedzenie o kimś „ty ormowcu” jest obelgą najcięższego kalibru) jest tym Mieczysławem Urygą, który dochrapał się stanowiska Starosty Limanowskiego i szefa lokalnego PiSu? Wiadomo, albo tak, albo nie, choć uczciwie powiedzmy, że porównanie daty urodzenia i daty wydania legitymacji świadczy raczej na korzyść starosty Urygi, bo trudno sobie wyobrazić, żeby nastolatek miał wstępować w szeregi tych dziarskich szeryfów PRLu.
Ale, że legitymacja nie zawiera zdjęcia, a oprócz legitymacji niewiele w archiwach więcej jest, to oczywistym było, że pojawią się niedopowiedzenia. Bo przecież może jednak Pan Starosta tak bardzo chciał wstąpić w szeregi utrwalaczy władzy ludowej, że dla niego złamano zasadę, że ORMOwcem może zostać tylko człowiek pełnoletni? Z lubością taką melodię nucą przeciwnicy Pana Starosty, zwłaszcza, ze do wyborów samorządowych coraz bliżej i jest wielu takich, którzy aż oblizują się aby wskoczyć w garnitur i pomęczyć się na starostowym stołku przyjmując comiesięczne, dość wysokie z punktu widzenia większości lokalnych działaczy, wynagrodzenie.
Zobacz również:Inna sprawa, że Pan Starosta, gdy cała sprawa ujrzała światło dzienne w roku 2021 wyjątkowo niemrawo zabrał się za wykazanie, że on nie jest tym Mieczysławem Urygą, ale innym. A przecież musiał zdawać sobie sprawę, że choćby Stefan Hutek, czy największa przeciwniczka Starosty w Radzie Powiatu Ewa Filipiak z nieukrywaną radością wracać będą do tej sprawy. Miękkiej gry nie ma i każda okazja, żeby pogrążyć przeciwnika politycznego jest dobra. A przeciwnikami są dzisiaj ludzie z tej samej listy, z tej samej partii. Wiadomo przy tym, że wyborcami PiSu są obecnie raczej ludzie starsi, pamiętający PRL, którzy członków ORMO raczej dobrze nie wspominają.
Ta lubość w wyciąganiu tej wątpliwej sprawy z jednej, a nieudolność co do jej wyjaśnienia do spodu z drugiej strony to kolejny dowód, że lokalny PiS jest towarzystwem w rozsypce. Tak zawsze kończą organizacje, w których nie ma rozmowy i dyskusji, a ludzi traktuje się jak ciemny lud, który ma kupować to, co ustalą sobie przy kawce panowie z Sącza i Krakowa.
Coś czuję, że w najbliższych miesiącach legitymacje, nie tylko ORMO, ale i partyjne, będą w limanowskim PiSie ostro weryfikowane.
Czy uważasz, że lokalny PiS w powiecie limanowskim jest "towarzystwem w rozsypce"?
Może Cię zaciekawić
Premier Donald Tusk: rakieta spadła 15 km od naszej granicy
"Na okręg lwowski spadły dziś dziesiątki bomb i rakiet. Jedna z nich 15 km od naszej granicy. Morawiecki w tym czasie ustala w Budapeszcie wspóln...
Czytaj więcejZderzenie skutera z samochodem
Informację o zdarzeniu służby ratunkowe otrzymały kila minut po godzinie 16. Do zdarzenia doszło na drodze w Kasinie Wielkiej w kierunku Kasinki ...
Czytaj więcejPrzetarg na modernizację basenu
Postępowanie przetargowe zostało rozpisane 11 kwietnia, a otwarcie ofert zaplanowano na 29 kwietnia o godzinie 10:00. Projekt modernizacji otwarteg...
Czytaj więcejRozpoczynają się I Komunie święte. Biskupi odnieśli się do prezentów
W Kościele katolickim zasady przygotowania i przeprowadzenia uroczystości pierwszej Komunii św. precyzują dokument Konferencji Episkopatu Polski z...
Czytaj więcejSport
Wrócił do podstawowego składu, w szkockiej Premier League
Franczak występuje w FC Saint Johnstone Perth. Dzisiaj jego zespół przegrał u siebie 1:3 z Hibernian Edynburg. Franciszek Franczak grał do 61 min...
Czytaj więcejZalesianka zapłaciła za zmarnowane okazje
ZALESIANKA ZALESIE – KOLEJARZ STRÓŻE 0:2 (0:1) 0:1 , 0:2 Petryla 90 (+3) Żółte kartki: Papież, Gromala – Gucwa, Jarosz. Czer...
Czytaj więcejLimanovia zmierzyła się z liderem, rezerwami Wisły Kraków
WISŁA II KRAKÓW – LIMANOVIA LIMANOWA 2:0 (1:0) 1:0 Olejarka 23, 2:0 Kaczówka 83. Czerwona kartka: Złoch w 75 minucie, w konsekwencji dwóch ż...
Czytaj więcejPiłka ręczna najlepsza w Starej Wsi
Zawody odbyły się na hali sportowej przy SP 1 Mszana Dolna. Organizatorem zawodów był: ZPO- Międzyszkolny Ośrodek Sportowy Powiatu Limanowskiego...
Czytaj więcejPozostałe
Felieton PAPA: Cisza
Cisza to rzecz pożądana. Szukamy jej chcąc uciec od zgiełku miasta. Od szumu ruchu samochodowego, od jazgotu maszyn w pracy lub zgiełku szkolnych...
Czytaj więcejFelieton PAPA: Kopernik była kobietą!
A jednak. Pamiętam pierwszy mój felieton pisany dla tego portalu. Postawiłem wówczas tezę, że Pani Jolanta Juszkiewicz ma ochotę startować na ...
Czytaj więcejKto rządzi w tym domu?
Ale nie o żonie tu będzie mowa. W moim domu tak naprawdę rządzi całkowicie ktoś inny. Ponieważ z żoną przez lata naszego związku omów...
Czytaj więcejFelieton: Trudna miłość z przeszkodami
Nie, nie będzie o mojej żonie, choć ten tytuł pewnie wielu przypomni czasy młodości, pierwszych miłości, częstochowskich rymów w wierszach, ...
Czytaj więcej
Komentarze (8)
Jedynie co powinien to wytoczyć proces o zniesławienie osobie pomawiającej i niech to ona udowodni że to co podaję do publicznej wiadomości jest prawdą. Jeżeli zaś to są pomówienia to ta osoba powinna ponosić surowe konsekwencje finansowe z przeznaczeniem na działalność charytatywną.
Może wtedy zastanowił by się inny jak ogromną szkodę osobistą i społeczną wyrządza się osobie oczernianej publicznie.
ORMOWcom telefon był bardziej potrzebny by donosić!!!.
Ocenia się, że w okresie poprzedzającym upadek NRD, z Ministerstwem Bezpieczeństwa Państwowego (MfS) współpracowało około 10 tysięcy dzieci i młodzieży.
https://www.dw.com/pl/donosiciele-w-kr%C3%B3tkich-spodenkach/a-15808751