Wewnętrzne walki PiS o miejsca na listach przed wyborami

Za zaledwie 46 dni odbędą się wybory parlamentarne. Chociaż komitety wyborcze mają czas do 6 września, by zgłosić swoje listy, w PiS wciąż brak zatwierdzonych kandydatów. Już dzisiaj poznamy tzw. "jedynki" w poszczególnych okręgach wyborczych.

"Z pewnością w czwartek przedstawimy liderów naszych list" - zapewniał Marek Ast, poseł PiS, podczas audycji w Programie I Polskiego Radia. Pełne listy mają zostać ujawnione w sobotę. W okręgu nr 14 gorące dyskusje dotyczą tego, kto będzie liderem listy. Biorąc pod uwagę wyniki z poprzednich wyborów, Arkadiusz Mularczyk wydaje się być naturalnym wyborem. Cztery lata temu zgromadził 72 tysiące głosów, przyczyniając się do zdobycia przez PiS aż 8 z 10 mandatów w tym okręgu. Niemniej jednak, krążą plotki o rywalizacji z Ryszardem Terleckim, wicemarszałkiem Sejmu i jednocześnie szefem klubu PiS z Krakowa. Pomimo że cztery lata temu zdobył tam jedynie nieco ponad 10 tysięcy głosów, mógłby teraz przenieść się do okręgu nowosądeckiego.

Czyżby Jarosław Kaczyński stawiał lojalność wobec swojego długoletniego współpracownika ponad dobro partii, ryzykując gorszy wynik w okręgu? Nawet jeśli PiS nie liczy na powtórzenie fenomenalnego wyniku z 2019 roku, czy naprawdę są gotowi oddać 2-3 mandaty? O tej delikatnej kwestii w PiS wolałoby się nie wypowiadać, zapewniając, że decyzje zostaną podjęte wkrótce.

Ale to nie koniec wewnętrznych zatargów. Niedawno informowaliśmy, że Mieczysław Uryga (starosta limanowski i pełnomocnik PiS w powiecie) miał przesłać propozycje kandydatów z powiatu limanowskiego do Sejmu do Anny Paluch (pełnomocnik PiS w okręgu). Wśród nich znaleźli się m.in. Agata Zięba (wicestarosta powiatu), Grzegorz Biedroń (radny wojewódzki) i Janina Flig (dyrektorka szkoły w Łostówce, radna miasta Mszana Dolna). W korytarzach mówi się o konieczności wsparcia jednego kandydata z tego powiatu, aby zapewnić mu mandat. W grę wchodzą jednak nie tylko aspiracje poszczególnych osób, ale również strategia partii.

Biskupi: wymagania związane z tzw. ustawą Kamilka wpisują się w kościelne standardy Prognoza pogody na kolejne 7 dni (02.05-08.05.2024 r.)

Nie jest tajemnicą, że obecni posłowie z Podhala i Nowego Sącza nie są zainteresowani silnym kandydatem z powiatu limanowskiego, który mógłby odebrać im mandat. Są nimi: Barbara Bartuś, Jan Duda, Andrzej Gut-Mostowy, Arkadiusz Mularczyk, Anna Paluch, Edward Siarka, Patryk Wicher i oczywiście "nowy" na liście Ryszard Terlecki. W poprzednich wyborach był kandydat z Limanowszczyzny - Wiesław Janczyk, ale ten obecnie zasiada w Radzie Polityki Pieniężnej i kandydować nie może i nie ma po co.

Dlatego też w PiS trwa mocna walka o kształt listy w okręgu 14 (nowosądeckim), a szczególnie w powiecie limanowskim, tak by głosy na ludzi z Limanowej były bardziej rozproszone. Mogłoby tak się stać, gdyby na listę weszła mocniejsza kandydatura z terenu Mszany Dolnej: Ewa Filipiak (była przewodnicząca Rady Powiatu Limanowskiego) i/lub Wojciech Włodarczyk (członek zarządu powiatu) z Męciny.

Pytanie brzmi: czy Limanowa zostanie pozbawiona posła? Gdy do Sejmu wejdą osoby z Nowego Sączą i Podhala, to kolejny raz ich zobaczymy dopiero za cztery lata w kampanii wyborczej. Teraz karty są jeszcze w grze. Pewne jest jedno - w powiecie limanowskim PiS wciąż poszukuje swojego niekwestionowanego lidera. Czy taki będzie mógł się pojawić?  Nowy Sącz, ani Podhale na to zapewne nie pozwoli.