Potrzeba zmiany

W najnowszym felietonie użytkownika PAPA omawiana jest sytuacja Powiatu Limanowskiego, który znalazł się na ostatnim miejscu w rankingu finansowym samorządów. PAPA zwraca uwagę na problemy z zarządzaniem i brak efektywnych inwestycji. Felieton zachęca do zastanowienia się, czy potrzebne są nowe pomysły i ludzie, by poprawić sytuację powiatu.

A jednak Powiat Limanowski zaistniał w jakimś rankingu jednostek samorządu terytorialnego. Ostatnie miejsce w Polsce pośród samorządów powiatowych pod względem nadwyżki operacyjnej netto w rankingu pisma Wspólnota. Sama ta informacja nie wzbudziła wielkiego wydźwięku, choć chyba powinna, skoro odnosi się do możliwości realizowania inwestycji przez powiat. 

Naukowo brzmi to tak: Nadwyżka operacyjna jest wskaźnikiem, który obrazuje sytuację finansową jednostek samorządowych, ich zdolność do spłaty zobowiązań oraz możliwości samodzielnego finansowania inwestycji. Jest kategorią, która określa, jaka część dochodów bieżących pozostaje do dyspozycji organów tych jednostek, po sfinansowaniu obligatoryjnych wydatków bieżących łącznie z kosztami obsługi długu.  Występowanie nadwyżki operacyjnej świadczy, że jednostki samorządu terytorialnego są w stanie pokryć swoje wydatki bieżące dochodami bieżącymi oraz posiadają nadwyżkę wolnych środków, którą mogą przeznaczyć na cele inwestycyjne. Im wyższa jest wartość nadwyżki operacyjnej, tym większa jest możliwość realizacji przez te jednostki nowych przedsięwzięć inwestycyjnych.

Upraszczając cały wywód Powiat Limanowski pod względem możliwości inwestycyjnych finansowanych ze środków własnych jest ostatnim powiatem w całej Polsce.  Nie mam zapewne kwalifikacji aby autorytatywnie się o takich sprawach wypowiadać, ale na tzw pierwszy rzut oka już sporo widać. Zasadniczą częścią wydatków bieżących są wynagrodzenia pracowników wraz z pochodnymi. Za czasów starosty Puchały zatrudnienie w urzędzie starostwa aż puchło. W kolejnych pokojach dostawiano nowe biurka i krzesła, żeby zatrudniać coraz to nowe osoby w okolicznościach, które z pewnością nie mogły być uznawane za czytelne. Wydawało się, że zmiana na fotelu starosty skutkować będzie jakąś refleksją w tym temacie. Nic jednak takiego się nie stało. Panu Urydze zabrakło determinacji, energii a może i umiejętności i stanowczości, żeby starostwo przestało być miejscem towarzyskich układów i koterii. Wierzę, że znacząca większość pracowników tego urzędu rzetelnie wykonuje swoje obowiązki, jednak rzeczą zarządzających jest organizowanie pracy w sposób efektywny. W kontekście wyników rankingu jak żart zdaje się brzmieć zapowiedź dalszej rozbudowy budynku starostwa. Przecież, jak rozumiem te biura, które powstaną w nowowybudowanym skrzydle będą także musiały znaleźć swoich lokatorów.  

Skoda zmiażdżyła przystanek - zobacz nagranie Epidemia uzależnienia od ekranów? Jak jej zaradzić

Ta kadencja rady i zarządu powiatu dobiega już końca. Gołym okiem widać, że rządzące towarzystwo jest już sobą wzajemnie zmęczone i więcej myśli o swoich karierach niż o potrzebach powiatu. Konieczne jest nowe szarpnięcie, trzeba nowych ludzi, a może wręcz całkowicie nowego otwarcia. Jak w Polsce, tak i u nas, rządzący przez lata PiS zdaje się przypominać kłębowisko wzajemnie gryzących się węży nad którymi nie ma kto zapanować. Na pewno nie potrafi zrobić tego Mieczysław Uryga, bo to przecież kuriozalne, że szef lokalnego PIS i starosta w jednej osobie musi (bo na każdej sesji widać, że nie chce) tolerować sytuację, w której największa jego przeciwniczka jest członkiem tej samej partii. 

Za chwilę przyjdą do Polski środki z KPO i nowego rozdania funduszy unijnych. Czy w powiecie, poza chodnikami i drogami (wykonywanymi tak, ze na wielu odcinkach są w stanie wytrzymać ledwo kilka lat) jest jakikolwiek pomysł na inne działania? Na rozwiązywanie problemów całego regionu we współpracy z gminami, robienie polityki na szczeblu województwa? Nic takiego nie widać. Symbolem tej powiatowej niemocy jest z jednej strony sytuacja na Gruszowcu i kolejki ciężarówek nie mogących z uwagi na śnieg podjechać pod Wilczyce, a z drugiej przebieg przebudowy drogi Laskowa – Ujanowice (i ta katorga, którą musieli tam miesiącami znosić kierowcy).

Bez dwóch zdań nadchodzi przesilenie. Zima przejdzie i na powiatowym firmamencie pojawią się nowe ptaki. Ciekawe kto okaże się wówczas jastrzębiem, a komu przypadnie rola gołębia.