"Przedszkolakom zaserwowano zupę, w której pływały robaki"
Limanowa. Przedszkolakom zaserwowano zupę, w której pływały robaki – pisze w wiadomości do redakcji rodzic dziecka, uczęszczającego do Miejskiego Przedszkola nr 1 w Limanowej. Sprawę incydentu, który miał miejsce wczoraj (11 października), wyjaśnia LDK, który zarządza szkolnymi stołówkami w mieście.
O sprawie poinformował wczoraj wieczorem w wiadomości skierowanej do redakcji rodzic jednego z dzieci, które uczęszczają do Miejskiego Przedszkola nr 1 przy ul. Stanisława Jordana w Limanowej.
- Przedszkolakom zaserwowano zupę, w której pływały robaki. Opiekunki natychmiastowo zareagowały i zupa nie trafiła do kolejnych grup, ale przerażającym jest czym miasto (LDK) karmi nasze dzieci – napisał zbulwersowany rodzic. - Odkąd miasto przejęło żywienie dzieci jakość posiłków bardzo spadła – ocenia.
Z pytaniami i wnioskiem o wyjaśnienie zwróciliśmy się do Limanowskiego Domu Kultury. - Podczas wydawania posiłku w Miejskim Przedszkolu nr 1 w Limanowej otrzymaliśmy zgłoszenie, iż w zupie podanej dziecku znajduje się niezidentyfikowany owad. W wyniku zgłoszenia podjęto natychmiastową decyzję o zaprzestaniu wydawania zupy kolejnym osobom. Niezwłocznie podjęliśmy czynności wyjaśniające mające na celu ustalenie przyczyn zdarzenia, tak, aby w przyszłości nie dopuścić do podobnych incydentów - czytamy w oświadczeniu przesłanym nam przez Magdalenę Szczygieł-Smagę. - Stosujemy restrykcyjne procedury wewnętrzne oraz najwyższe standardy jakościowe wobec naszych dostawców - zapewnia dyrektor LDK.
Udało nam się porozmawiać z rodzicami innych dzieci na temat incydentu. - Nie mamy żadnej informacji od LDK na temat tego, co się stało. Według mojej wiedzy nie był to jeden robak w jednym talerzu. Cała grupa dostała tę zupę, kilkoro dzieci zdążyło jej skosztować, zanim opiekunki się zorientowały i dopiero wówczas nie podano tego obiadu kolejnym dzieciom w innych grupach – słyszymy od jednej z matek, która posyła dziecko do Miejskiego Przedszkola nr 1.
Jak się dowiedzieliśmy, rodzice w najbliższym zamierzają u władz miasta interweniować w sprawie posiłków o – ich zdaniem – jakości nieadekwatnej do ceny.
- Zależy nam na jakości tego, czym karmione są nasze dzieci. Płacimy za obiady coraz więcej, a jadłospis jest mało urozmaicony. Jako rodzice rozmawiamy często między sobą, wiele osób skarży się, że dla dzieci muszą przygotować codziennie drugi obiad w domu. Kuchnie dają możliwość zabrania posiłku na wynos na przykład w razie nieobecności czy odebrania dziecka przed porą obiadową, raz z tego skorzystałam i byłam bardzo rozczarowana tym, co z przedszkola przyniosłam do domu – mówi jedna z naszych rozmówczyń.
Do tematu będziemy powracać.
Komentarze (0)