"Dziennik zarazy": z kolejki do piekarni newsy
Zapraszamy do przeczytania kolejnego odcinka felietonu "Dziennik zarazy". Autorem jest nasz Czytelnik, który przebywał na domowej kwarantannie. Obecnie jest na "wolności" i pracuje.
Dzisiaj będzie krótko bo tylko z kolejki do piekarni newsy.
Stoję sobie spokojnie, odległość jak w przepisach nakazano. Ze mną kilku nieszczęśników chleba naszego powszedniego skłonni spróbować
Taka tam gadka - szmatka: pogoda, sport (a jego brak właściwie), wymiana informacji co kto w jakiej telewizji zobaczył czyli sprawozdanie z pasków grozy oraz czy Niemcy mają w łapach Discovery.
Nagle dziadunio stojący przede mną, a wcześniej milczący jak kamień wyjechał z tekstem:
- A słyszeliście!? Podobno Prezesowi zaginęła maseczka, co się w niej lubił w Sejmie pokazywać. Zaangażowano najlepszych śledczych, psy gończe Czwartej Rzeczpospolitej, ogary prawa i charty sprawiedliwości czyli duet Ziobro i Kamiński. Rozpoczęły się aresztowania, łapanki, przesłuchania, oraz sprawdzanie lokalizacji telefonów komórkowych. Intensywne śledztwo trwało.
W tak zwanym międzyczasie Prezes odnalazł zaginioną maseczkę, znajdowała się ona w legowisku kota. Ot szelma! Pomyślał Prezes.
Dzień później, nie wiedząc o odnalezionej zgubie, obaj śledczy meldują się u Prezesa:
- Meldujemy, że aresztowaliśmy sto osób! Po przesłuchaniach w byłym amerykańskim więzieniu CIA na Mazurach dziewięćdziesiąt dziewięć z nich przyznało się do kradzieży maseczki. Niestety jeszcze nie wiemy co zrobili z relikwią?
- Tylko dziewięćdziesiąt dziewięć? Pracujcie dalej! Odpowiedział Prezes uśmiechając się pod nosem.
Jakoś tak nam w tej kolejce do śmiechu nie było.
Komentarze (0)