Baner Baner
7°   dziś 8°   jutro
Wtorek, 16 kwietnia Cecylian, Bernadeta, Julia, Ksenia, Erwin, Biruta

Odbywał praktyki w siedzibie Kongresu Stanów Zjednoczonych

Opublikowano 20.07.2019 15:00:00 pan
2 9574

W liceum przejawiał talent do matematyki, a zwłaszcza ekonomii. Obecnie odbywa studia magisterskie w warszawskiej Szkole Głównej Handlowej. Laureat wielu konkursów, wielokrotny stypendysta, praktykant amerykańskiego polityka partii republikańskiej oraz były przewodniczący Koła Naukowego Badań nad Konkurencyjnością – to zaledwie część osiągnięć Bogdana Marka, chłopaka z Porąbki, przed którym rysuje się świetlana przyszłość.

Zuzanna Majeran: Lista Twoich osiągnięć jest bardzo długa, pozwól zatem, że zaczniemy od końca Twojej ścieżki naukowej. Obecnie jesteś członkiem Parlamentu Studentów RP. Jest to początek kariery politycznej czy chęć polepszenia sytuacji polskich studentów?

Bogdan Marek: Podążając za Arystotelesem i św. Tomaszem z Akwinu uważam działalność polityczną za wyraz troski o dobro wspólne. Z tego punktu widzenia oba wspomniane cele są właściwie jednym i tym samym. Nie da się długookresowo realizować kariery politycznej bez zdobywania umiejętności skutecznego realizowania celów grupy społecznej, którą ma się zaszczyt reprezentować. To trochę jakby zapytać selekcjonera reprezentacji czy chce rozwijać swoją karierę trenera czy prowadzić drużynę do zwycięstw.

ZM: Jesteś Członkiem Rady Wykonawczej ds. współpracy zewnętrznej. Ta funkcja w Parlamencie pozwala Ci na…?

Zobacz również:

BM: Przede wszystkim pozwala poznać problemy z którymi zmagają się studenci i absolwenci wszystkich kierunków studiów w każdym z zakątków Polski. Oczywiście sprostanie wielu wyzwaniom, przed którymi stoją młodzi ludzie często wykracza poza możliwości moje czy nawet całego Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej. Wychodzę jednak z założenia, że pomoc nawet niewielkiej liczbie osób jest wiele warta, a wiedza na temat potrzeb ludzi jest wartościowa i zaprocentuje w przyszłości.

ZM: W 2014 roku rozpocząłeś studia na najstarszej uczelni ekonomicznej w Polsce. Przeprowadzka do Warszawy - miasta oddalonego od domu o 350 km to była ciężka decyzja?

BM: Bardzo ciężka, nikogo w Warszawie nie znałem, byłem tam wcześniej tylko raz. Obawiałem się też czy poradzę sobie finansowo oraz jak zniosę mieszkanie daleko od domu i dziewczyny (obecnie narzeczonej), która wybrała studia w Krakowie. Jak się okazało – strachy na lachy. Bardzo szybko poznałem nowych ludzi, dzięki stypendiom i dobrej koniunkturze na rynku pracy finansowo wiodło mi się znacznie lepiej niż potrzebowałem, a związek przetrwał.

ZM: W ramach stypendiów naukowych wiele podróżujesz. Spośród wszystkich państw, które odwiedziłeś, najlepiej wspominasz…?

BM: Stany Zjednoczone

ZM: Dlaczego?

BM: Mimo wielu swoich wewnętrznych wyzwań to ciągle najpotężniejszy kraj na świecie. Nie bez znaczenia jest też fakt, że to tam 243 lata temu kilkudziesięciu ludzi wyprzedziło swoją epokę tworząc Deklarację Niepodległości. Tekst deklaracji: (…) Uważamy następujące prawdy za oczywiste: że wszyscy ludzie stworzeni są równymi, że Stwórca obdarzył ich pewnymi nienaruszalnymi prawami, że w skład tych praw wchodzi prawo do życia, wolność i dążenia do szczęścia. Że celem zabezpieczenia tych praw wyłonione zostały wśród ludzi rządy, których sprawiedliwa władza wywodzi się ze zgody rządzonych (…). dał początek porządkowi społecznemu jaki obecnie stosuje większość wysokorozwiniętych krajów i umożliwia realizowanie swoich marzeń każdemu, bez względu na pochodzenie – w tym również ludziom takim jak ja. Prawdopodobnie żaden z moich przodków nie miał takiego szczęścia.

ZM: Odbywałeś praktyki w siedzibie Kongresu Stanów Zjednoczonych w biurze polityka Republikanów. Jak wrażenia?

BM: To było wspaniałe doświadczenie, które na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Waszyngton robi ogromne wrażenie nie tylko ze względu na swoje znaczenie polityczne, ale również popkulturowe. Możliwość swobodnego poruszania się po zakamarkach i podziemiach Kapitolu czy Biblioteki Kongresu, przechodzenie wobec siedziby FBI oraz możliwość zwiedzania Białego Domu i Pentagonu to wspomnienia, które powracają przy obejrzeniu niemal każdego serialu czy filmu na Netflixie – bohaterowie zazwyczaj prędzej czy później tam trafiają.

ZM: Koła Studenckie – jedni uważają, że można się dzięki nim rozwinąć, drudzy twierdzą, że gasi potencjał. Do jakiej grupy Ty należysz?

BM: Potencjał najbardziej gasi brak aktywności. Z Koła Naukowego Badań nad Konkurencyjnością, którego miałem zaszczyt być przewodniczącym, poza wiedzą wyniosłem wspaniałych znajomych, którzy wspierali mnie podczas każdego kolejnego wyzwania, jakiego się podejmowałem. Być może inaczej to wygląda na innych uczelniach, ale w SGH, gdzie nie istnieją sztywne grupy dziekańskie, a kierunek studiów wybiera się dopiero po I-szym roku studiów, ciężko się odnaleźć bez dołączenia do którejś z organizacji.

ZM: Pochodzisz z Porąbki. Czy i jak ten fakt wpływa na to, że dziś realizujesz się głównie w stolicy?

BM: Warszawa ze względu na swoją tragiczną historię jest miastem, które nie pyta o pochodzenie. Nawet ludzie, którzy się tu urodzili są zazwyczaj dopiero drugim pokoleniem mieszkającym w stolicy. Łatwo się więc zaaklimatyzować. Dodatkowo od momentu, gdy staliśmy się gospodarką rynkową minęło wystarczająco dużo czasu, by Warszawa rozwinęła się oferując duże możliwości, z których staram się korzystać. Fakt, że jestem z małej miejscowości pomaga mi lepiej rozumieć osoby nie pochodzące z wielkich miast, a takich jest przecież ciągle większość.

ZM: Czy posiadasz autorytet? Osobę, której życie zawodowe lub prywatne motywuje Cię i inspiruje do działania?

BM: Nie mam autorytetów, których przykład mógłbym zastosować jeden do jednego. Ścieżka każdego, kto osiągnął coś wartego powtórzenia jest niepowtarzalna. Cenię natomiast wszystkich, którzy przykładają się do swoich zadań i radzą sobie wbrew przeciwnościom losu. Kasjer dobrze wykonujący swoją pracę cieszy się u mnie większym autorytetem i zasługuje na większy szacunek niż osoby na wysokich stanowiskach, które nie przykładają się do swoich obowiązków. Michael Collins – uczestnik misji Apollo 11, który jako jedyny członek załogi nie postawił stopy na Księżycu, krążąc po orbicie Srebrnego Globu w czasie, gdy pozostali dwaj jego koledzy przebywali na jego powierzchni, powiedział po latach: Wiem, że byłbym kłamcą albo głupcem, gdybym powiedział, że miałem najlepsze miejsce. Mogę jednak szczerze i spokojnie stwierdzić, że jestem całkowicie zadowolony z tego miejsca, które zajmowałem. Ta wyprawa została zaplanowana dla trzech ludzi i uważam swoją trzecią osobę za tak samo niezbędną, jak dwie pozostałe. W erze wszechobecnego pseudocoachingu i kultu liderów często przywiązuje się zbyt dużą wagę do pojedynczych osób, tymczasem każde przełomowe odkrycie, wygrane wybory i inne spektakularne osiągnięcia to efekt współdziałania wielu ludzi. 

ZM: Obecnie mieszkasz w Warszawie. Czy wiążesz swoją przyszłość z tym miastem?

BM: Najbliższe klika lat tak, dalej nie podejmuję się prognozowania. Czuję się związany z limanowszczyzną i chciałbym tutaj jak najczęściej wracać. Natomiast wiążę z Warszawą przyszłość, ponieważ jest stolicą Polski, a z mojego kraju nie chciałbym się wyprowadzać.

ZM: Jakie marzenia miał 10-letni Bogdan Marek?

BM: W nagłówku ładnie by wyglądało, gdybym powiedział, że od dziecka chciałem zostać prezydentem albo ekonomistą. Realnie rzecz biorąc w dniu 10. urodzin szedłem do IV klasy Szkoły Podstawowej w Dobrej (wcześniej uczęszczałem do Porąbki, gdzie szkoła miała być tak liczna jak nowa klasa). Marzyłem więc pewnie by sobie tam poradzić. Miałem już komputer, więc marzyłem by mieć Internet, bo można było tam się czegoś dowiedzieć bez konieczności zakupu drogich książek czy nawet pograć w gry. Nie sądzę jednak, że jakkolwiek zdawałem sobie sprawę z wagi tego wynalazku. Nigdy nie wybiegałem myślą w przód bardziej, niż to było konieczne. Jeśli mogłem mieć jakąś przewagę nad osobami z większymi możliwościami rozwoju, to właśnie taką, by wykorzystywać okazje, które pojawiają się nagle i których lepiej przygotowani ode mnie bali się podjąć – a w tym dalekosiężne plany raczej przeszkadzają.

ZM: Przez pryzmat swoich doświadczeń, co mógłbyś doradzić młodszym, studiującym i uczącym się kolegom i koleżankom?

BM: Nie czuję się jeszcze wystarczająco doświadczony by udzielać uniwersalnie trafnych rad. Młodszym znajomym z naszych stron mówię jednak najczęściej dwie rzeczy. Po pierwsze, by nie mieli kompleksów wobec osób z rankingowo lepszych szkół/liceów/uniwersytetów. Oczywiście znacznie łatwiej osiągnąć coś w dużym mieście, ale nie każdy ma taką możliwość. Internet wyrównuje szanse, a często poczucie wyższości niektórych osób wynika jedynie z modnej ostatnio „składni pozbawionej urody koniunktiwu” [cytat z wiersza Z. Herberta Potęga smaku, przyp. red.]. Po drugie, by robili więcej niż się od nich wymaga w szkole/na uczelni. Od paru lat zauważam, że dzięki mnogości możliwości jakie dają obecne czasy dzisiaj nie miałbym szans w konkursach czy olimpiadach z najlepszymi licealistami. Tymczasem poziom wiedzy przeciętnego ucznia znacząco nie wzrasta. Oznacza to, że dysproporcje wiedzy i możliwości się zwiększają. Warto więc rozwijać się również poza szkołą – bez względu na to czy chce się być ekonomistą, muzykiem czy mechanikiem. 

ZM: Jakie jest Twoje wymarzone stanowisko pracy?

BM: Nie mam w tym momencie jakiegoś wymarzonego stanowiska. Chciałbym mieć w życiu możliwość zrealizowania czegoś, z czego zostanę miło zapamiętany i będzie to miało realny wpływ na naszą rzeczywistość. Na razie skupiam się na pracy zawodowej, pisaniu pracy magisterskiej i działalności w Parlamencie Studentów RP.

ZM: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia!

Komentarze (2)

czwarta
2019-07-20 23:42:27
1 1
Można? Można! Brawo chłopaku!
Odpowiedz
elvis29
2019-07-21 17:36:12
0 3
A wy dalej zachwycacie sie Hameryką przypominam o ustawie kongresu nr 447 co oznacza nic inenego jak rozbior Polski i niewole ,USA traktuja Polske jak swoja kolonie i jak ostatnia szmate do dojenia z kasy i wykorzystywania a wy dalej sie zachwycajnie
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Odbywał praktyki w siedzibie Kongresu Stanów Zjednoczonych"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na kontakt@limanowa.in