10°   dziś 9°   jutro
Sobota, 20 kwietnia Czesław, Agnieszka, Marian, Czech

10 ataków tego lata, wilki coraz bliżej ludzkich osiedli. Czy jest się czego bać?

Opublikowano 27.09.2020 09:18:00 Zaktualizowano 28.09.2020 12:02:01 pan
11 21663

Od końca lipca do początku września na Limanowszczyźnie doszło do 10 ataków wilków. Drapieżniki zabiły w sumie 12 zwierząt. O tym, dlaczego wilki pojawiają się w pobliżu zabudowań mieszkalnych, by polować na zwierzęta gospodarskie oraz o zwyczajach tych sprytnych drapieżników i nietypowych sytuacjach, które miały miejsce w powiecie limanowski, rozmawiamy z ekologiem z Gorczańskiego Parku Narodowego.

Z danych udostępnionych nam przez Nadleśnictwo Limanowa wynika, że od 20 lipca do 2 września na Limanowszczyźnie doszło w sumie do 10 ataków wilków na zwierzęta gospodarskie. Do zdarzeń dochodziło w Słopnicach (5 razy), a także w Przenoszy, Gruszowcu, Łętowem, Kamionce Małej i Koninie. W tym okresie wilki zabiły sześć owiec, pięć krów oraz psa. 

Na przełomie sierpnia i września, w ciągu zaledwie tygodnia, doszło do czterech ataków w tej samej okolicy, w miejscowości Słopnice. Jeden z nich wzbudził szczególne obawy wśród mieszkańców – doszło do niego w biały dzień, około godz. 8:00, na pastwisku znajdującym się zaledwie 100 metrów od zabudowań mieszkalnych. Drapieżniki, które zaatakowały kilka sztuk wilka, uciekły dopiero po tym, jak na miejscu pojawili się ludzie. - Wszystko widziałem, bo krowy znajdowały się 100 metrów od domu. Razem z bratem i wujkiem pobiegliśmy na pastwisko, próbowaliśmy przegonić wilki. Były agresywne, ale w końcu się nas przestraszyły i uciekły. Nie odeszły daleko, bo gdy pilnowaliśmy krów, słyszeliśmy ich wycie - mówił nam wówczas rolnik ze Słopnic.

Czy rzeczywiście jest się czego bać? O zwyczajach wilków porozmawialiśmy z Janem Lochem, pracownikiem naukowym Gorczańskiego Parku Narodowego. 

Zobacz również:

W powojennej historii w Karpatach nie było przypadku aktywnego ataku wilków na ludzi. Nie zdarzyło się to nawet wtedy, gdy ludzie próbowali zniweczyć ich polowanie. Odnotowano natomiast sytuacje, w których wilki zabijały towarzyszące ludziom w lesie psy.

- Rzeczywiście, ataki na psy zdarzają się. W Porębie Wielkiej w tamtym roku na jednym osiedlu zniknęły cztery psy. Słychać było w nocy ich niespokojne ujadanie, później tych psów już nie odnaleziono. Nie było również śladów ataku. Najwyraźniej wilki je zabrały, by wykarmić swoje młode – opowiada nam Jan Loch z pracowni naukowej Gorczańskiego Parku Narodowego.



Przyrodnicy zgodnie podkreślają, że wilk - jako dzikie zwierzę - zawsze będzie się obawiał człowieka. - Miałem wiele spotkań z wilkiem, on zawsze czuje respekt przed człowiekiem i ucieka. Ale nie zawsze jest to ucieczka paniczna, z podkulonym ogonem. Miałem okazję spojrzeć wilkowi w oczy z odległości 7 metrów. Odszedł spokojnie, oglądając się jeszcze na mnie. W lesie wilk czuje się „u siebie”, ale człowiek zawsze będzie dla niego potencjalnym zagrożeniem – mówi w rozmowie z nami Jan Loch. 

Jednocześnie, wilki znane są ze swojego sprytu i przebiegłości. - Wilk ma niesamowity instynkt i bardzo wyczulony węch. Na terenie parku montujemy tzw. fotopułapki w celu monitorowania wilków, a wilki potrafią je skutecznie omijać – wskazuje ekolog. - Czasem zastanawiam się, którym zmysłami się one posługują wykrywając nasze urządzenia? - dodaje. 

Powodów, dla których drapieżniki coraz częściej pojawiają się w pobliżu ludzkich osiedli, może być kilka. Jednym z nich jest okres częstszej bytności ludzi w lasach – chodzi o sezon, w którym zbieramy grzyby i borówki. - Komfort łowiecki wilków jest wówczas zdecydowanie mniejszy. Ludzie płoszą zwierzynę i niweczą polowania drapieżników. Po kilku nieudanych próbach pozyskania pożywienia w lesie, wilki mogą spróbować ataku na zwierzęta gospodarskie. A jeśli w ten sposób uda im się upolować zdobycz, będą takie ataki powtarzać – tłumaczy pracownik naukowy GPN.



Co ciekawe, dzikie zwierzęta którymi żywią się wilki często szukają schronienia przed drapieżnikami właśnie w pobliżu ludzi. - Takich historii znamy kilka. Raz wilki zagoniły łanię aż na rynek w Niedźwiedziu. Ucztujące drapieżniki spłoszył kierowca porannego busa. Innym razem łania wbiegła pod balkon domu w Koninie, a goniące ją wilki czekały w zaroślach, 30 metrów od budynku. Zdarzyło się też, że jeleń podbiegł do jednego z naszych strażników, a goniący go drapieżnik zawrócił, widząc człowieka – opowiada nasz rozmówca.

Straty w zwierzętach gospodarskich będą się zdarzać, ale mogą być mniejsze, jeśli rolnicy odpowiednio zabezpieczą się przed atakami. Jeśli np. krowy są uwiązane na pastwisku łańcuchami, są najłatwiejszą zdobyczą dla drapieżników. Ale skuteczny okazuje się tzw. elektryczny pastuch. - Wilki są bardzo wrażliwe na porażenie prądem, jeśli raz go doświadczą, będą się później bały. Powinny to być dwa druty rozciągnięte na różnych wysokościach – radzi.

Według specjalistów, bezpodstawne są obawy co do gwałtownego wzrostu populacji tych drapieżników, podnoszone przez tych, którzy sugerują wprowadzenie kontroli liczebności wilków poprzez ich regularny odstrzał.



- Wilki to zwierzęta ściśle terytorialne. Maja określoną strukturę rodzinną, w której panują żelazne zasady. W wilczej rodzinie dominującą, wychowawczą i decydującą rolę mają rodzice – ojciec i matka, nazywani parą alfa. Pozostałymi członkami są ich dzieci, starsze i młodsze, które są bezwzględnie posłuszne rodzicom. To para alfa organizuje polowania i dba o swoje potomstwo do czasu osiągnięcia przez nie pełnej samodzielności. Przy takiej strukturze, dorosły osobnik musi opuścić rodzinę, przez co w danym miejscu utrzymuje się mniej więcej ta sama liczba wilków - są to rodzice i dwa pokolenie młodych, czyli od 4 do 10 osobników. Jeśli są ku temu odpowiednie warunki, nowe terytoria mogą być zajmowane „po sąsiedzku”. Przykładowo, jeżeli jedna rodzina jest na Mogielicy, druga może być na Śnieżnicy albo na Ćwilinie. Do tej pory uważaliśmy, że na terenie naszego parku żyje jedna rodzina wilków, ale GPN obejmuje zaledwie 10% Gorców i ostatnie badania wykazują, że na terenie parku zazębiają się areały dwóch grup rodzinnych – tłumaczy Jan Loch.

(Na zdjęciu szczeniaki wilka w rezerwacie ścisłym pod Kudłoniem – fotografia z fotopułapki GPN)

Komentarze (11)

AdamKnight
2020-09-27 09:57:22
0 1
Ja to się jednak boję tych fotopułapek!
Odpowiedz
pacho
2020-09-27 11:22:14
0 0
-"W (..) rodzinie dominującą, wychowawczą i decydującą rolę mają rodzice – ojciec i matka, nazywani parą alfa. Pozostałymi członkami są ich dzieci, starsze i młodsze, które są bezwzględnie posłuszne rodzicom. To para alfa organizuje polowania i dba o swoje potomstwo do czasu osiągnięcia przez nie pełnej samodzielności. "-


no przypomina mi top opis jakiegoś ideału, niekoniecznie ze świata przyrody.....
Odpowiedz
lukasz26
2020-09-27 16:34:33
0 0
Zostawiają ludzie pod lasem jedna owieczke jedna krówkę na cały dzień później zaskoczenie że zjedzone. Sam jak bym był wilkiem to bym sobie zjadł...
Odpowiedz
WSI
2020-09-27 16:50:20
0 2
Proste i logiczne że jeśli Wilki widzą iż ze strony człowieka nic im nie grozi to będzie się to nasilało czego konsekwencją będą coraz większe straty jakie będą ponosić Rolnicy którzy już i tak mają pod górkę. Moim zdaniem trzeba by Rolnicy domagali się odszkodowań również za utracone korzyści bo to już gruba kasa i Państwo Polskie jeśli będzie musiało wypłacać wysokie odszkodowania to myślę że zrozumieją iż lepiej ograniczyć populację lub gdzieś do innego Kraju przetransportować i niech sobie tam żyją niż wydawać kupę kasy na odszkodowania ale warunek taki że ROLNICY MUSZĄ DOMAGAĆ SIĘ ODSZKODOWAŃ ZA ZWIERZĘTA I ZA UTRACONE KORZYŚCI Z TYM ZWIĄZANE I WYEGZEKWOWAĆ TO CHOĆBY W SĄDZIE. Na obecną chwile proponuje kupić sobie psy Pasterskie choćby nasze Owczarki Podhalańskie ale nie jeden do pilnowania stada tylko kilka żeby realnie mogły się przeciwstawić Wilkowi bo jeden niestety na watache to przekąska a Wilki atakują stadnie i to ich przewaga. Jeśli ktoś chce mniej psów to proponuje Kangala to Turecka rasa typowo na Wilka i sprawdza się w tym co robi bo to też pies pasterski tylko high level który w starciu z Wilkiem jeden na jeden wygrywa a ciekawostka jest to ze ma największy uścisk szczęk wśród psowatych wliczając w to Wilka bo Kangal ma 337 kg a Wilk 184 kg wiec juz widać różnicę plus Kangale są zajadliwe nie ustępują i nie wycofają się przed niebezpieczeństwem. Choć są też inne rasy jak Owczarek Kaukazki ale tw psy mogą być również groźne dla swojego pana z tego co słyszałem , Owczarek ŚrodkowoAzjatycki ale proponuje jednak Kangala bo w Turcji nie liczą się trofea z wystaw tylko użytkować tych psów wiec nie są jeszcze genetycznie zrypane jak choćby nasze Podhalany gdyż znaleźć psy Podhalan z lini pracującej i odpowiednich gabarytów to wyczyn w ZKWP wiec lepiej szukać u Górali bo oni maja jeszcze z lini pracujących choć niektórzy w ZKWP tez maja ale trzeba szukać i pytać żeby nie zostać kundelka w cenie psa rasowego.
Odpowiedz
wasylis
2020-09-27 17:22:13
0 0
@WSI, to wielki, niezależny i trudny pies i ogromna odpowiedzialność. Polecanie go do pilnowania kilku owiec nie jest dobrym pomysłem, wietrzę wiecej problemów niż korzyści. Nie bez znaczenia jest też koszt utrzymania tego olbrzyma.
Odpowiedz
wasylis
2020-09-27 17:23:07
0 0
Mówię o kangalu, oczywiscie.
Odpowiedz
WSI
2020-09-27 18:45:33
0 0
@wasylis każde zwierzę to odpowiedzialność a jeżeli chodzi o psy to niezależnie jakiej rasy jeśli jest źle prowadzony może być niebezpieczny wiec podstawa to odpowiednie wyszkolenie choćby podstawowych komend a to jest bardzo łatwe (sam zawsze uczę swoje psy , żadnego darcia a tymbardziej bicia bo pies musi nawiązać więź ze swoim właścicielem a co najważniejsze musi mu zaufać , przy uczeniu najlepiej za dobrze wykonaną komendę dać jakąś nagrodę , treningi nie dłużej niż 15 min by psa tym nie znudzić), jeżeli chodzi o koszty wyżywienia to w Turcji przy pilnowaniu owiec i innych zwierząt nie mają zbyt wysublimowanej diety a tymbardziej zbyt kosztownej wiec myślę że każdy byłby w stanie takie koszty udźwignąć a przynajmniej by wiedział ze jego zwierzęta są względnie bezpieczne.
Odpowiedz
tofik
2020-09-27 19:28:28
0 1
Nie wszyscy zgłaszają... W ubiegłą sobotę ok. 300 m od centum Jurkowa w nocy zagryziona i zjedzona została owca a na około same domy
Odpowiedz
chuck
2020-09-28 08:56:47
0 0
Drapieżniki, które zaatakowały kilka sztuk wilka..
Odpowiedz
konto usunięte
2020-09-28 11:14:29
0 0
Żeby wyżywić Kangala to trzeba w roku wiele owiec lub krów zabić na jedzenie dla niego. Więc koszt utrzymania, plus zabezpieczenia by kogoś z turystów łażących po okolicy przy okazji nie nadgryzł - przewyższy straty spowodowane przez wilki. Chyba że to ma być jeden pies na całą wioskę .
Odpowiedz
WSI
2020-09-28 12:06:54
0 0
Żeby wyżywić Kangala trzeba wiele owiec lub krów zabić ??? poważnie ??? bo w Turcji pasterze dają chleb moczony w wodzie więc nie są zbyt wymagające jeżeli chodzi o pożywienie i jego ilość a pies jak pies tylko wychowanie się liczy więc po cóż pisać jakieś opowieści z mchu i paproci ??? Ludzie którzy będą potrzebowali psa do pilnowania stad przed Wilkiem to sami zadecydują czy chcą psy które ochronią stado ??? czy może przekąskę dla Wilka ??? Jaką rasę wybiorą to ich decyzja ale maja prawo wiedzieć że są rasy z innych Krajów które są BARDZO skuteczne w ochronie stad przed Wilkiem jak i Niedźwiedziem. W Polsce jest dużo psów rasy Owczarek Kaukaski a kto jest w temacie wie że są to psy BARDZO GROŹNE , Owczarek ŚrodkowoAzjatycki też zaczyna być w Polsce na większą skalę ale trzeba szukać dobrze żeby był z linii psów pracujących , a Kangale są tylko z linii pracujących bo Hodowli zbytnio w Polsce niema a jeśli są to w genach od pokoleń mają pilnowanie stad więc nie są jeszcze spartolone.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"10 ataków tego lata, wilki coraz bliżej ludzkich osiedli. Czy jest się czego bać? "
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na kontakt@limanowa.in